Wpis z mikrobloga

Opóźniona dawka wiadomości z Japonii, dziś wydanie specjalne bo informacje zebrałem z rozmaitych tabloidów (SPA!, Shukan Bunshun, Shukan Gendai, Weekly P-----y, Josei Seven, Shukan Jitsuwa, Josei Jishin) przetrawiłem je i przedstawiam jako własne tłumaczenie, z domieszką własnej opinii.


1. Czy Japonia może powiedzieć „nie” Trumpowi?
Historia japońsko-amerykańska jest dość burzliwa. W czasach bańki gospodarczej, pod koniec lat 90-tych ukazała się książka napisana przez polityka Shintaro Ishihary oraz współzałożyciela korporacji Sony Akio Morita zatytułowana „Japonia, która mówi nie”. Szybko stałą się bestsellerem. Dyskutowano w niej wpływy USA na obronność Japonii oraz gospodarkę.
Wtedy Trump był businessmanem, który tonął w długach i oskarżał japońskie firmy o nieuczciwą konkurencję a jego główne inwestycje dotyczyły spekulacji nieruchomościami i budową kasyn.
Może nie wszyscy wiedzą, ale w japońskiej kulturze przyjęto, że nie odmawia się bezpośrednio. Przeważnie mówi się „może” lub „następnym razem” co należy odebrać jako „nie” i „nigdy”. Mimo tego, że premier Abe jako jeden z pierwszych odwiedził prezydenta elekta oraz zaprosił go do Japonii oraz widocznej na zdjęciach i podczas wywiadów obopólnej miłości, prezesi największych firm mają swoje obawy.
Prezes Asahi Glass, jednego z największych na świecie producentów szkła, szyb i nie tylko, firmy z ponad 100 letnią tradycją, powiedział że czasami prezydent Trump robi wrażenie jakby nie do końca wiedział o czym mówi. Odnosi się do opinii prezydenta by samochody produkowane w Meksyku były dodatkowo opodatkowane. Prezes Shimamura podkreśla, że takie rozwiązania wpłyną na globalny przemysł, bo Ameryka nie tylko importuje ale także eksportuje części samochodowe. Podniesienie podatku importowego wpłynie na podwyższenie ceny samochodów o 10-15%, przewiduje prezes Asahi Glass.
Natomiast prezes Suntory Holdings, grupy firm produkujących napoje oraz jedzenie czy kosmetyki, powiedział, że zapewnienia prezydenta Trumpa „America first” i tak nie zwalczą globalizmu oraz obecnego rozkładu sił.
Natomiast prezes firmy budującej roboty i nie tylko –TMI, zauważa że Trump nigdy nie był w biznesie związanym z produkcją. Jego opinie o produkcji samochodów pochodzą właśnie z lat 90-tych. Wtedy było inaczej, obecnie według prezesa Takahashi Ameryka powinna skupić się na przemyśle zbrojeniowym, kosmicznym czy high-tech. W tym Ameryka zawsze była dobra i na to by stawiał. Prezes także zauważa wiele podobieństw w zachowaniu Trumpa do innych dyktatorów i ostrzega, że odgórnie sterowana gospodarka nie zadziała w dłuższym okresie czasu.
Podsumowanie artykułu podaje, że lepiej by Japonia nauczyła się mówić NIE.
Ja dodam od siebie, że premier Abe i jego partia są mistrzami w manipulacji i nie wiadomo, czy takie nastawienie potulne i uniżone nie jest tylko przykrywką by osiągnąć swoje własne cele, a premierowi Abe chodzi od lat czy pokoleń by Japonia znowu była niezależnym od nikogo mocarstwem i potęgą militarną.

2. Inny popularny artykuł to dyskusja nad czasem absurdalnym prawem odnośnie wykroczeń.
W połowie stycznia, podczas kręcenia popularnego programu telewizyjnego, dwie celebrytki weszły na tory na przejeździe kolejowym. Gdy chciały zrobić efektowne zdjęcie na twittera weszły dalej pomiędzy szyny, gdy włączył się alarm informujący o zbliżającym się pociągu one obie uciekły w panice. Zdjęcie oczywiście poszło na twittera. Ktoś doniósł policji i obie zostały przesłuchane, bo zgodnie z prawem zabronione jest wchodzenie w głąb trakcji poza przejazdem czy przejściem. Obie zostały ukarane publicznym upomnieniem.
Kolejny zakaz dotyczy sikania w publicznym miejscu. Historia sięga epoki Meji (koniec XIX wieku), gdzie po raz pierwszy w Yokohamie wprowadzono taki zakaz. Mieszkaniec Osaki został ukarany grzywną w wysokości 9.900 jenów (ok 350 zł) za to, że sikał na skraju parkingu. Te wykroczenie miało miejsce w grudniu 2015 roku, a sprawa trwała prawie 2 lata. Oskarżony bronił się, tym że prawo mówi wyraźnie o zakazie sikania na drodze, w parkach oraz miejscach gdzie zbierają się tłumy, a według niego parking się pod to nie zalicza. Sąd jednak po opinii biegłych, odtworzeniu sceny i obserwowaniu rzeczonego parkingu uznał, że jest parking jest zbliżony do ulicy, chodzą tam piesi więc można zaliczyć go do części ulicy.
Kolejny przepis dotyczy skracania kolejki czekając na autobus czy pociąg. Jeśli ktoś się przepycha, popycha, wchodzi przed inne osoby stojące w kolejce może zostać oskarżony o akt brutalności czy zastraszenie.
Zbyt długotrwałe chodzenie za kobietą, niemalże krok w krok jest także karalne. Nawet nie jest to prześladowanie samo w sobie ale samo takie zachowanie może zostać potraktowane jako przyczynek do przestępstwa i można za to trafić do więzienia.
Kolejna sprawa dotyczy wydanej reszty w sklepie. Jeśli sprzedawca się pomyli i wyda więcej niż powinien to kupujący jest zobowiązany by oddać różnicę. Jeśli tego nie zrobi może być potraktowany jako przestępca usiłujący popełnić wyłudzenie czy zagarnięcie czyjegoś mienia. Inne, już w skrócie wykroczenia:
- potarganie kogoś za głowę czy włosy - ścigane jako akt napaści czy pobicia
- jazda na rowerze trzymając kierownicę w jednej ręce a w drugiej parasolkę – ścigane przez prawo ruchu drogowego
- łapanie za tyłeczek współpracownicy – kara więzienia od 6 miesięcy do 10 lat, co ciekawe nie dotyczy jeśli kobieta łapie faceta. Tutaj jeszcze ciekawostka, jest jeszcze Kanchō (jap. カンチョー) – zabawa w Japonii polegająca na złożeniu dłoni przy jednoczesnym wyprostowaniu palców wskazujących i gwałtownym wsunięciu ich w okolice odbytu osoby będącej obiektem żartu. Dowcip ma na celu zaskoczenie niczego nie spodziewającej się ofiary. Często zabawie towarzyszy okrzyk „Kan-CHO!”, podpowiada Wikipedia. Za to nie idzie się do więzienia, więc jak napastować to krzyczeć Kancho i przepraszać, że zamiast palców była cała ręka..
- domaganie się przeprosin przez sprzedawcę poprzez „dogeza” czyli ukłon na kolanach dotykając czołem ziemi
- fałszowanie rachunków by zwiększyć koszt wydatków – więzienie od 3 miesięcy do 5 lat
- wyrzucanie papierosów czy puszek albo butelek po napojach przez okno samochodu w czasie jazdy
- porzucenie zwierzęcia, np. psa czy kota – grzywna ok 1 mln jenów (35 tys. zł)
- posiadanie przy sobie śrubokrętu będąc na czyjejś posesji – podejrzenie o chęć włamania
- oszukiwanie na egzaminach przy certyfikatach zawodowych np. mechanika, hydraulika itp.
- zabieranie z hotelu ręczników czy długopisów z pokoju – jeśli hotel będzie chciał ścigać, może oskarżyć o kradzież czy zawłaszczenie mienia
- podłączanie się do publicznych gniazdek elektrycznych na stacjach kolejowych – traktowane jako kradzież energii – grzywna w wysokości kosztów pobranej energii

3. Gdzie najlepiej obozować jak jest się bezdomnym?
Taką ankietę przeprowadził pewien dziennikarz. Okazało się, że największe miasteczko lumpów jest koło rzeki Tama od strony Tokio, niedaleko ostatniej stacji linii Keikyu koło Rokugo Dote w okolicach Kawasaki. Reporter udał się na miejsce by zobaczyć jak to wygląda.
Typowi bezdomni budują schrony z kartonów czy charakterystycznej, niebieskiej ceraty. Jak się reporter zdziwił, gdy zobaczył konstrukcje w okolicach mostu przy rzece Tama. Były one wykonane z drewna, miały drzwi i solidną budowę. W środku znajdowały się nie tylko zwykłe meble ale i telewizory czy nawet lodówka.
Właściciel tego domostwa w wywiadzie powiedział , że pochodzi z Hiroshimy, wcześniej także mieszkał w Osace. Za każdym razem rząd starał się znaleźć mu pracę ale on odmawiał bo wolał być niezależny i przyjechał do Tokio.
Inny bezdomny w wieku około 50 lat powiedział, że tutaj w tej społeczności czuje się jak w domu dlatego tutaj przebywa. Poza tym to on buduje z aluminiowych rurek domy dla nowo przybyłych. Twierdzi, że jest dość ciężko zaprzyjaźnić się z innymi bezdomnymi bo będąc gdzieś na mieście raczej ze sobą nie rozmawiają. Ale tutaj w Rokugo Dote, w dużym obozie i przyjacielskiej atmosferze jest łatwiej.
Nikt nie pije i stara się jakoś pomóc społeczności. Na pytanie dlaczego akurat tutaj obozują odpowiedzieli, że najprawdopodobniej jest to ziemia niczyja, nie wiadomo do kogo należy. Byli przepędzani z różnych dzielnic ale tutaj nikt się ich nie czepia i tak sobie mieszkają.

4. Co kasyna wniosą japońskiemu społeczeństwu ?
Gdy w 1998 roku Tokio stało na granicy bankructwa, ówczesny gubernator Shintaro Ishihara (wspomniany wcześniej, który obecnie ma wielkie problemy z decyzjami jakie podjął odnośnie targu rybnego Tsukiji i finansowymi machlojkami) wpadł na pomysł by otworzyć kasyno.
Wtedy h----d był zabroniony w Japonii. Przez lata starał się przeforsować swój pomysł i już oczami wyobraźni widział te miliony jenów spływające z podatków do sakwy miasta. Niestety, w 2003 roku ostatecznie pomysł upadł, nie przeszedł na wskutek licznej opozycji opinii publicznej.
W 2014 roku premier Abe odwiedzając kasyno w Singapurze, (te państwo-miasto także przeżywało kryzys finansowy swego czasu) stwierdził, że to głupota nie korzystać z takiego przypływu gotówki. Ponieważ posiada wielkie wsparcie w Rządzie udało mu się zmienić prawo i od tego roku można już otwierać kasyna w Japonii.
Co ze sobą przyniosą te kasyna? Według opinii publicznej – uzależnienie od hazardu (tak jakby już nie było od pachinko i wyścigów konnych), zorganizowaną przestępczość (tak jakby yakuza i chińskie triady nie istniały), prostytucję (tak jakby nie było tysięcy klubów wszędzie), zadłużenie i zaburzenia prawa i porządku publicznego.
Przyglądając się sąsiadom – np. w Korei Południowej na 17 kasyn tylko jedno około 200 km od Seulu jest otwarte dla Koreańczyków, wszystkie inne ustawione są pod turystów. Nawet powstało takie powiedzenie „bezdomny kasyniarz”, czyli osoba która przegrała wszystko, nie ma gdzie mieszkać więc śpi w saunach publicznych czy hotelowych recepcjach lub klubach. Po mieście krążą samochody wyklejone napisami „ Tato, nie popełniaj samobójstwa, wróć do domu”.
W Japonii, mimo zabronionego hazardu jest wiele instytucji czysto hazardowych jak wspomniane pachinko, wyścigi konne (w 100% państwowe), wyścigi rowerowe, loterie itp.
Według Ministerstwa Zdrowia prawie 5.36 miliona Japończyków jest uzależnionych od hazardu i jest to liczba jedna z największych na świecie. Abe w każdym pytaniu o kasyna podkreśla, że będą to całe kompleksy, resorty wypoczynkowe dla całej rodziny z restauracjami, sklepami i galeriami handlowymi a same kasyna mają nie zabierać więcej niż 3% całkowitej powierzchni.
Więc w czym problem? Ano w tym, że w takim kurorcie – mama idzie na zakupy, tata idzie szukać szczęścia w kasynie, dzieci idą do parku rozrywki i może spotkają się po całym dniu na wieczornej kolacji a może i nie. Tata jak coś wygra jest nakręcony na kolejne podboje, dzieci się zaciekawiają i idą razem z tatą zobaczyć jak to wygląda, przez co same w sobie rozwijają chęć hazardu.
Czy to rzeczywiście najlepsze rozwiązanie na dziurę budżetową? Chyba nie.

5. Czy automatyczne samochody zrujnują japoński rynek pracy dla osób starszych?
W Japonii większość kierowców autobusów czy taksówek to osoby starsze, w niektórych firmach taksówkowych średnia wieku kierowców to 62 lata lub więcej. Oczywiście w tym biznesie pojawiają się też młodzi, a kobiety to już wyjątki. (Takim wyjątkiem jest 24 letnia Kana Ikuta, która przez media społecznościowe została okrzyknięta najbardziej seksowną taksówkarką).
Rząd wydał szereg dyspozycji odnośnie automatycznych samochodów, część z nich ma jeździć już podczas olimpiady w Tokio w 2020 roku. W tym roku rozpoczynają się testy na Okinawie, a pod koniec roku w Tokio. Nie tylko przewożenie sportowców czy kibiców się liczy ale automatyczne samochody mogą być zbawieniem dla osób starszych, mieszkających w dużych odległościach od miasta gdzie utrzymanie publicznego transportu jest po prostu nieopłacalne.
Oczywiście reporter badający temat zaznacza, że sam samochód to nie wszystko. Kierowcy taksówek w mieście, kierowcy autobusów na lotniskach, maszyniści, pocztowcy czy kurierzy – oni nie tylko prowadzą auto ale wykonują całą masę innych czynności, czego samochody przyszłości nie mogą jeszcze zrobić.
Natomiast inni muszą się przygotować na taką przyszłość – ci inni to sprzedawcy, doręczyciele produktów czy pizzy, operatorzy parkingów, nauki jazdy i cały biznes z nimi związany, w tym biura wydające i odnawiające prawa jazdy.
Co policja ruchu drogowego będzie robić? Przecież automatyczne samochody nie będą przekraczać prędkości czy łamać prawa. Nawet jeśli, to na pewno policja przygotuje automatyczne patrole.
Na koniec autor stawia tezę, że w ciągu 200 lat maszyny zupełnie zastąpią wszelkie aspekty pracy ale także przez to stworzą nowe miejsca pracy. Niestety nie dla wszystkich. Zarządzanie systemami sztucznej inteligencji, pisanie nowych aplikacji to nie praca dla każdego. Już teraz powinniśmy pomyśleć, co ci „inni” będą robić.

6. Czy kapsułkowe hotele dla kobiet to nowość?
I tak i nie. W 1979 roku po raz pierwszy otwarto w Osace komercyjny hotel kapsułkowy niedaleko stacji Umeda (wtedy jednej z najbardziej zatłoczonej stacji przesiadkowej). Natomiast cały budynek jako idea powstała znacznie wcześniej bo w 1972 roku w Ginza. Słynny budynek Nakagin Capsule zaprojektował architekt Kishi Kurokawa. Jego pomysł skupiał się na odizolowanej, osobistej części tylko do spania a wzorował się na rozwiązaniach używanych w szpitalu i kostnicy.
Główną przyczyną powstania hoteli były wysokie ceny taksówek oraz brak nocnych pociągów i autobusów. Wszyscy, którzy z rozmaitych przyczyn zmuszeni byli zostać w mieście szukali taniego noclegu. Cena za noc w takim hotelu wynosiła wtedy 1900 jenów (ok. 67 zł), która była znacznie niższa niż koszt taksówki do domu czy nocleg w hotelu.
Obecnie w całej Japonii jest około 300 takich hoteli. Większość z nich skierowana jest dla salarymenów (czyli pracowników firmowych). Ostatnio jednak ten trend się odwraca i co raz większa liczba budżetowych turystów szuka takiego noclegu.
Według redaktora, który badał temat w okolicach Kyoto jest bardzo trudno o znalezienie miejsca w hotelu, co roku zwiększa się liczba turystów a miejsc noclegowych nie przybywa. Władze miasta postanowiły otworzyć kapsułkowe hotele w typowo turystycznych miejscach.
Większość z nich będzie miała podwyższony standard ale cena nie powinna przekroczyć 5000 jenów (ok.176 zł). Pierwszy taki hotel otworzono miesiąc temu, nazywa się Prime Pod i mieści się bardzo blisko mostu Sanjo Ohashi przy rzece Kamo River, około 15 minut autobusem od stacji Kyoto. To idealnie miejsce dla turystów, bo wszędzie jest blisko.
Kolejny hotel władze miasta otworzyły pod nazwą Capsule Ryokan Kyoto, skierowany głównie dla osób z plecakami. Jest utrzymany w stylu japońskim, z matami tatami. Miasto także zauważało, że wielu turystów to grupy kobiet czy podróżujące samotnie kobiety interesujące się historią i zabytkami.
Takie turystki przeważnie pochodzą z sąsiednich, azjatyckich krajów. Taki hotel skierowany do tak zwanych „rekijo koka” czyli młodych kobiet zainteresowanych historią został otwarty w dzielnicy Kiyamachi w Kyoto. Poza byciem hotelem kapsułkowym, jest on dostępny wyłącznie dla kobiet, ma dodatkowe pomieszczenia np. odnowy biologicznej, zabiegów estetycznych czy innych typowo kobiecych usług. Także wykończenie oraz wnętrze jest w nieco innym, kobiecym stylu.

7.Czy Japończycy traktują datę przydatności do spożycia zbyt dosłownie?
Nad takim pytaniem zastanawiał się reporter śledczy z pewnego tabloidu. Według ONZ prawie 795 milionów osób kładzie się spać będąc głodnym, Japonia wyrzuca rocznie prawie 6.5 milionów ton dobrego, pełnowartościowego jedzenia, średnio japońska rodzina wyrzuca rocznie pełnowartościowe jedzenie o wartości 60.000 jenów (ok. 2100 zł).
Wywiadu udziela Rumi Ide, specjalistka od „strat żywności”, która pomaga firmą zredukować ilość wyrzucanego, dobrego jedzenia. Twierdzi ona, że japońskie społeczeństwo ma swoistą obsesję na temat dwóch dat – „użyć przed” oraz „zjeść przed”. Według prawa, każda wyprodukowana żywność w Japonii musi mieć podaną datę przydatności.
Tłumacząc dosłownie datę „shohi kigen” czyli „zjeść przed” oznacza, że po tej dacie produkt będzie może mniej smaczny czy smakował inaczej ale nie oznacza ona, że ten produkt stanowczo nie nadaje się do spożycia.
Dla przykładu jajka mają ustalony „shohi kigen” 2 tygodnie od dnia produkcji. Dla porównania surowe jajko w lato faktycznie przez okres 2 tygodni nadaje się do spożycia, natomiast w zimę jajko ugotowane może wytrzymać nawet 57 dni bez zepsucia się, a na wiosnę już tylko 25 dni od produkcji. Prawo wymaga, by każde jajko miało termin 2 tygodni. Natomiast natto nadaje się do spożycia nawet po tygodniu od ustalonej daty.
Jeszcze inne produkty na przykład curry, makarony, sosy do pizzy mogą wytrzymać ponad rok, ale prawo nakazuje dać im limit 1 roku. Produkty w puszkach, miód, herbata przeważnie po dacie „shohi kigen” ciągle nadają się do spożycia.
Rumi Ide zapytana skąd to wynika, stwierdza że jest to swego rodzaju zabezpieczenie przez producentów. W historii było wiele skandali związanych ze spożyciem przeterminowanej żywności i producenci nie chcą ryzykować więc czasem celowo skracają wspomniane daty.
Klienci natomiast, świadomi zagrożeń wynikających ze stosowania rozmaitych barwinków, ulepszaczy czy innych substancji które po okresie przedawnienia mogą okazać się niezdrowe czy nawet trujące, wolą nie ryzykować.
Jeśli dodatkowo przemysł jest wspierany przez ostre prawo, nie ma innego rozwiązania jak marnowanie wartościowej i dobrej żywności.
Konsultantka dodaje jeszcze, że według jej daty można spokojnie wydłużyć o 20%, ponad ten okres najlepiej użyć zdrowego rozsądku oraz swoich zmysłów by ocenić samemu. Co ciekawe prawo zmieniło się w 1995 roku i właśnie wtedy wprowadzono datę „shohi kigen”. Wcześniej po prostu każdy sprawdzał, czy dany produkt nadaje się do jedzenia czy nie.
Dodatkowo była historia jednego z pracowników pewnej sieci restauracji, który opowiadał jak przygotowywano obenta – czyli takie zestawy obiadowe w pudełkach. Wiele razy zdarzało się, że wyrzucano kilogramy mini pomidorów, bo one nie wyglądały idealnie czy były zgniecione.
Codziennie wyrzucano np. smażone kurczaki, ryż, kiełbasę, sałatki, makarony czy inne produkty, które tego dnia się nie sprzedały. Wszystkie pomylone zamówienia także były wyrzucane. Było to liczone w dziesiątkach kilogramów dziennie. Pracownik dodał także, że nie raz bardzo źle się z tym czuł, że tyle dobrego jedzenia jest wyrzucane ale zgodnie z prawem zabronione jest by restauracja, piekarnia czy jakaś firma produkująca jedzenie przekazała je np. bezdomnym czy placówką pomocy społecznej. Wszystko ląduje w koszu na śmieci.

BONUS:
Na filmie wspomniana wcześniej Kana Ikuta
jej blog: http://ameblo.jp/ikutun/
twitter https://twitter.com/12181242
więcej odważnych zdjęć dla zainteresowanych https://www.youtube.com/watch?v=rntm5NebBz4

#japonia #wiadomoscizjaponii #ciekawostki #ciekawostkijp #amajapan #ladnapani
ama-japan - Opóźniona dawka wiadomości z Japonii, dziś wydanie specjalne bo informacj...
  • 39
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Shintaro Ishihara (wspomniany wcześniej, który obecnie ma wielkie problemy z decyzjami jakie podjął odnośnie targu rybnego Tsukiji


@ama-japan: Dzięki za kolejny wpis, który towarzyszy mi przy śniadaniu :) Kojarzysz jakiś dobry tekst o gubernatorze i Tsukiji (po angielsku raczej)?
  • Odpowiedz
1. Czy Japonia może powiedzieć „nie” Trumpowi?

Zawsze, gdy czytam podobne nagłówki przypomina mi się książka Dług honorowy Clancy'ego. Czy wśród Japończyków rzeczywiście jak tak duża chęć odbudowania mocarstwa czy może chodzi bardziej o powiedzenie nie Ameryce?
  • Odpowiedz
Z datą ważności, to i ja mam hopla, ale tylko w przypadku wędlin, jajek, majonezu, ogórków konserwowych itp itd. Przedatowane p--o, czy herbata nie robią na mnie żadnego wrażenia, choć w przypadku piwa widzę czasem przytłaczającą ilość makroelementów i rezygnuję ze spożycia.

Japonia ma dla mnie ciekawą ofertę noclegową. Hotel kapsułkowy i most ( ) Podobno nikt nie robi problemu, jeśli w ustronnym miejscu rozbije się namiot, żeby przenocować. Ciekaw jestem czy na peryferiach/wsiach bardzo krzyczą gdyby tak rozłożyć śpiwór pośród rzodkwi Daikon ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Weekly P-----y

- łapanie za tyłeczek współpracownicy – kara więzienia od 6 miesięcy do 10 lat, co
zolwixx - Z datą ważności, to i ja mam hopla, ale tylko w przypadku wędlin, jajek, ma...

źródło: comment_a4j4KUO4pwYBJMXxDyE0PsiGmqOjfNe4.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 2
@dombol zwykły Japończyk raczej się tym nie przejmuje, to premierowi a wcześniej jego ojcu marzył się taki sen.. Więc syn stara się realizować te marzenia
  • Odpowiedz
@ama-japan

Taki hotel skierowany do tak zwanych „rekijo koka” czyli młodych kobiet zainteresowanych historią został otwarty w dzielnicy Kiyamachi w Kyoto.


Jawna dyskryminacja mężczyzn. To samo z tym łapaniem za tyłek. Co jeśli dziewczyna złapie kobietę, a chłopak chłopaka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz