Wpis z mikrobloga

@Mesk: u mnie na dzielni w OLN miałem boisko tak kilkaset metrów od domu i trzeba było przejść pod wiaduktem. No i koleżka wesołek wział piłkę i tak przekopał, że wpadła gdzieś w gęste krzewy i jej nie znaleźliśmy. Dopiero pół roku później, zimą - przechodziłem, patrze - jest :v pobazgrałem markerami, narysowałem jakieś guwna i nawet się nie skapnął, że następny sezon kopaliśmy jego gałą ( ͡° ͜ʖ