Wpis z mikrobloga

@rafrafaau: Pewnym paradoksem jest, że najmocniejszą stroną jaką jest historia, tak naprawdę nie jest jakaś WOW. Nie ma tam wielu twistów fabularnych itd. ale to, że wydaje się być brutalna i do bólu prawdziwa czyni ją prawdziwym złotem. Krótko mówiąc - nie fabuła jest tą perłą w koronie tego tytułu, ale to jak została przedstawiona i poprowadzona.

U mnie TLoU jest przez to wyżej niż Wiedźmin 3, który nie zrobił tego,
@Obywatel_Kondominium: Zgadzam się. Narracja została poprowadzona po mistrzowsku, jak w dobrym filmie. Stonowane środki wyrazu - zwłaszcza w zakończeniu. Moim zdaniem to właśnie narracja gry spowodowała, że treść jest dojrzała.

Natomiast TLoU nie jest jedyną grą, która potrafi w taki sposób uchwycić nastrój, emocje bohaterów i przekazać to graczowi. Seria Walking Dead od Telltale moim zdaniem czyni to równie dobrze. Co prawda forma obu gier jest kompletnie inna, to jednak odbiór
@rafrafaau: ale Ci fajnie :) ja jak skończyłam LoU pierwszy raz to chyba z 10 minut gapiłam się w tv bez sensu. To zakończenie było takie słodko-gorzkie, a do tego było mi strasznie żal, że to już koniec. Dodatek jest fajny, ale bardziej lajtowy.

Polecam Ci prześć grę jeszcze raz i spróbować odkryć wszystkie dialogi. Ellie i Joel sobie gadają przy plakatach filmowych i różnych elementach otoczenia, Ellie ma też książkę
@rafrafaau: nie grałem nigdy w lepszą grę, żadna nie kosztowała mnie tylu nerwów, byłem w niej w 100% jak by od tego czy dojdę dalej zależało moje życie. Mam nadzieję, że jak wyjdzie 2 to udźwignie brzemie jedynki :)