Wpis z mikrobloga

Bloodline 12/10. Polecam gorąco.

Jeden z najlepszych seriali, jakie widziałem kiedykolwiek. Aż dziw, że tak mało znany.

Wersja short: ten serial skrzyżowanie tego co najlepsze w Breaking Bad, Narcos, Banshee, The Wire The Americans i buk jeden wie w czym jeszcze. A wszystko w szacie psychologicznego dramatu.

Wersja long, czyli dlaczego obejrzeć warto:
- obłędna psychologizacja postaci, które są wiarygodne w swojej wielowymiarowości i świetne napisane – włącznie z tymi kobiecymi, co jak wiemy, łatwe nie jest (Lori anyone?)
-nieprzewidywalne plot-twisy
- cudowne zdjęcia i sceneria – błogie pejzaże Florydy,
- dbałość o szczegóły i tzw. smaczki – karyna z drugiego sezonu ma nawet widoczne odrosty na swojej blond-anielskiej fryzurze
- storytelling 10/10, który powinien być omawiany na zajęciach w filmówce
- brak nużących momentów, serial w każdej minucie trzyma w napięciu, nawet w z pozoru nudnawych dialogach z życia codziennego’
- świetna ścieżka dźwiękowa
- dbałość o szczegóły – choćby w doborze aktorów w retrospekcjach, grających bohaterów za młodu – tak sprawnego dopasowania nie było od czasu Lost
- aktorstwo najwyższej próby – mimo że poza Sissy Spacek znanych nazwisk nie uświadczymy
- dokonanie manewru niemożliwego – po pierwszym, znakomitym sezonie, który wydawał się skończoną całością i poniekąd wyczerpaniem tematu, przychodzi sezon drugi – w mojej opinii jeszcze lepszy, jeszcze pogłębiający sylwetki bohaterów, jeszcze bardziej trzymający w napięciu (krytycy powiedzą, że słabszy niż pierwszy, ale nie słuchajcie ich)
- itp. Itd.

Dobra robota, Netflix. Znowu.

Podobno na dalekiej Grenlandii istnieje jeden Eskimos, któremu Bloodline nie przypadło do gustu.
Tyle że nikt go nie może odnależć. Oglądajcie.

#seriale #netflix #bloodline
Pobierz Dutch - Bloodline 12/10. Polecam gorąco.

Jeden z najlepszych seriali, jakie widzia...
źródło: comment_peol8GuhDSGKeHrBrLiwSjoCla01Vfcu.jpg
  • 14
@Dutch: Mogłeś sprecyzować, że "znanych nazwisk nie doświadczyłeś", a nie pisać tak ogólnie x) Wiem, że wymieniona dwójka to nie DiCaprio i Pacino, ale jednak trochę wstyd ich nie znać, bo takie nawet najświeższe Carol, Manchester by the Sea, czy Rogue One to filmy, które jakoś zaistniały w świecie kinematografii- nawet dla laika.
@RoHunter:
Mhm, bo nieznajomość indie dramatów, które miały premierę miesiąc temu i drugoplanowych ról w bajeczkach o rycerzach pizgających się świetlnymi mieczykami to powód do wstydu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Szkoda strzępić ryja. Mógłbyś mieć chociaż tyle ogaru, żeby podać sensowny przykład - jak Kyle grający policjanta w Wilku z Wall Street - bo tu faktycznie dałem plamę, zamiast tego wybrałeś Starłorsy. Gooby pls.
@Dutch: Wybrałem SW, bo to jedna z najpopularniejszych serii w filmowym świecie xD Możesz ją bagatelizować przez swoje opisy o rycerzykach, ale faktów nie zmienisz x) No i napisałem wyraźnie, że wspominam najświeższe filmy, bo te chyba łatwiej skojarzyć, przynajmniej tak myślę. Wspominałeś sam o Oscarach, więc chociaż obaj nie zaistnieli wygrywaniem statuetek, to grali w filmach, które były ostatnimi laty nominowane. Rozumiem, że dużo łatwiej było ci je szybciutko podpiąć
@RoHunter:
Nie, wybrałeś SW, bo lubisz SW (w czym nie ma nic złego - wolny rynek gustów) i chciałeś mnie tym przykładem "zaorać". Wyszło średnio, bo po przescrollowaniu filmografii Mendelsohna, poza - skądinąd świetnym, pamiętam że to była jedyna interesująca postać w R1 - Krennikiem, żadnej "pozycji obowiązkowej" tam nie ma.

Rozumiem, że dużo łatwiej było ci je szybciutko podpiąć pod "indie dramaty".

Manchester by the Sea – amerykański niezależny dramat
@Dutch: Nie oglądałem żadnej części SW xD Śmiało brzmią więc twoje słowa, że lubię te filmy xD Ale dzięki, że napisałeś, że w moim wyimaginowanym lubieniu SW nie ma nic złego, bo mógłbym żyć w filmowym grzechu x)
Wiem, że MBTS to kino niezależne, ale bardziej mi chodziło o to, że szybko przypiąłeś temu filmowi łatkę kina niezależnego=nieznanego. Od jakichś 2 miesięcy MBTS to jeden z najbardziej znanych filmów niezależnych, o