Wpis z mikrobloga

Wczoraj totalnie nie był mój dzień.

Od miesiąca codziennie do pracy jeżdżę pożyczonym rowerem, robię ok 12 km w obie strony po wzniesieniach, dziennie.

Rower ten z racji intensywnego użytkowania co kilka dni strzela fochy. A to koło scentrowane, a to siodełko niedokręcone, a to koło obciera o błotnik (bo błotnik wadliwie zrobiony)

Wczoraj oczywiście w połowie drogi powrotnej odkręcił mi się pedał i odpadł, nie mając ze sobą żadnych kluczy i narzędzi musiałem pod górę zapiermandalać z tym rowerem na piechotę jedną ręką trzymając rower a w drugiej ten odkręcony, brudny od smaru pedał, oczywiście musiało się wtedy rozpadać (bo jakże by inaczej, w końcu UK) i przemokłem do suchej nitki a że temperatura nie była wysoka to jeszcze zmarzłem.

Żeby tego było mało wieczorem dostałem odpowiedź od firmy, do której składałem podanie o prace moich marzeń (fotografia) z odmową.

Wiecie co? Tak z perspektywy czasu myślę sobie, że to niesamowite do czego człowiek potrafi się przyzwyczaić i pomimo tych wszystkich niepowodzeń i złośliwości losu, jakoś specjalnie mnie te wczorajsze niepowodzenia nie dotknęły, nawet się teraz z tego śmieje, co by mi dało wk...... się? poza dodatkowym stresem. Człowiek chyba z wiekiem nabiera dystansu do życia i spokoju (przynajmniej w moim przypadku tak jest).

Poprawiłem sobie nastrój porządnym kebsem (nie było czasu na gotowanie bo zaraz po pracy naprawiałem ten rower), wziąłem gorącą kąpiel i od razu się człowiekowi lepiej zrobiło.

Coraz częściej bawi mnie to jakie to życie potrafi być przewidywalne i czasami proste, obserwuje je z boku i wywołuje u mnie rozbawienie.

#przemyslenia #namarinwuk #emigracja
Namarin - Wczoraj totalnie nie był mój dzień.

Od miesiąca codziennie do pracy jeżd...

źródło: comment_Ud28iXnPf5iol14wTHU3qCU5nNpoRVeh.jpg

Pobierz
  • 2
@Namarin: odłóż Mireczku na swój rower, na bieżąco będziesz ogarniać wszystkie naprawy i unikniesz podobnych sytuacji

ja niepowodzenia przyjmuję do wiadomości i wyciągam wnioski, nie jest to dla mnie nic osobistego

kiedyś było, bo myślałem że coś jest ze mną nie tak...