Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Poradźcie Mircy i Mirabelki. Taka sytuacja w rodzinie: ona chora psychicznie, ukrywała chorobę przed ślubem. Teraz choroba się nasiliła, fatalna sytuacja, problemy itd. Farmakologia gówno pomaga. Dzieci brak. Jak myślicie lepiej być w takiej sytuacji egoistą i brać rozwód, czy do końca życia babrać się w tym gównie bo się "przysięgało że i w chorobie...". Miał ktoś podobną sytuację? Bo przypuszczam, że temat rozwodu i tak nie dojdzie do jej świadomości, jak to bywa ze schizofrenikami. Nie wiem jak doradzić tej osobie, bo sam się nerwowo wykończy.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 80
@AnonimoweMirkoWyznania: Rozwód z orzeczeniem o jej winie (bo będzie jej płacił alimenty do końca życia), ale lepiej: unieważnienie małżeństwa (kościelne na pewno się da, nie wiem, jak z cywilnym).

Mam przypadek w pobliżu, facet ożenił się z litości (co samo w sobie było głupie) z biedną istotką i ta biedna istotka okazała się chorą psychicznie szantażystką, grożącą mu, że się zabije, jak on odejdzie, niezdolną do wspólnego życia. Po kilku latach
@Eskimos_Stanislaw: Wiem, ale z człowiekiem z depresją (prawdziwą) da się stworzyć związek, a np. ze schizofrenikiem to nie bardzo. Ale masz rację, to był skrót myślowy.

Ale na jego miejscu nie odcinałbym się od niej całkowicie tylko starał się ją wspierać. Tak po ludzku.


@rak_kontent: A ja nie jestem pewna... Gdyby to nie była jej wina - zgodziłabym się z Tobą. Ale ona z pełną premedytacją zaryzykowała całym jego życiem,
@AnonimoweMirkoWyznania: A wyobraź sobie, że znam taką samą akcje. Tyle, że akt ślubu wzięto, bo młoda w ciąży. Dziecko się urodziło i wyszło szydło z worka. On chory z bogatą historią choroby psychicznej. Po 2 latach Ona nie wytrzymała i rozwód. Nie dziwie się, przemoc w związku.

Nie męcz się, bierz rozwód!