Wpis z mikrobloga

Miało być dzisiaj o czymś innym, ale ciśnienie mi się podniosło.
SZANUJCIE SIĘ! Jak można pracować w firmie, która ma gdzieś pracowników? Któryś już raz czytam, że ktoś nie poszedł na zwolnienie lekarskie bo się bał, że go zwolnią. To nic, że gorączka, że samopoczucie paskudne – idę do pracy bo mój szef to furiat i na pewno mnie zwolni!

Jak można tak się nie szanować? Jak można nie skorzystać ze świętego prawa, jakim jest prawo do chorowania? Jak można pracować w firmie, która grozi pracownikom zwolnieniem za coś takiego? Rozumiałbym jeszcze gdyby chodziło o ludzi po pięćdziesiątce, ale 20, 30-latkowie? To idealny wiek, żeby się rozwijać, szukać nowych możliwości, nowych dróg rozwoju, a nie siedzieć w jednym miejscu przez całe lata i mieć za szefa idiotę lub oszusta.


Mnie dużo nauczył mój pierwszy szef – kierownik działu produkcji. Miał niewyparzony język, czasami wpadał w ciąg alkoholowy i nie było go w pracy parę dni, ale nauczył mnie szacunku do ludzi. Jeżeli trzeba było zostać po godzinach lub przyjść w sobotę to zawsze mnie o to prosił. Normalnie – po prostu pytał czy bym nie mógł mu pomóc. Nawet jak sytuacja była ciężka i bez mojej obecności produkcja by stanęła to nigdy, przenigdy nie KAZAŁ mi przyjść do pracy, abym pracował po godzinach. Jeżeli miałem ciężką noc i zadzwoniłem rano do niego, że źle się czuję to najczęściej słyszałem gromkie: „#!$%@?! No dobra, poradzimy sobie, zostań w domu i odpoczywaj”. I tak to powinno wyglądać. Szacunek do innego człowieka, wyrozumiałość, uczciwość – to się ceni i takiego podejścia mnie nauczył.

A w tym zakładzie pracowało ze mną paru chłopaków niewiele starszych ode mnie. Narzekali strasznie na swoją pracę – ktoś na samej górze (nie ten kierownik) wymyślał cały czas coś ze stawkami, zmieniał godziny pracy, bywały nieoczekiwane zwolnienia, za zwolnienia lekarskie potrafili obcinać pensje i rzeczywiście wyglądało to kiepsko. Co z nimi rozmawiałem to leciały bluzgi w kierunku właścicieli firmy i samej firmy. Zawsze dodawali, że „trzeba stąd #!$%@?ć” i cóż – w ich sytuacji zmiana pracy byłaby najlepszym wyjściem.

Niedawno wpadłem do tej firmy w odwiedziny. Trzech z tych chłopaków dalej tam pracuje. Ja zwolniłem się w 2001 roku, 16 lat temu, a chłopaki mają teraz po 40 lat.

Jeżeli zgadzasz się na to, żeby pracować u kogoś, kto cię nie szanuje, to za jakiś czas nie będziesz szanował samego siebie.

Subskrybuj #kacikpracodawcy

#januszebiznesu #dzialalnoscgospodarcza #praca #pracbaza
  • 10
  • Odpowiedz
@chafer: W Polskich zakładach jest tak, że większość nie lubi swojej pracy, ale nic z tym nie zrobi. Szef wykorzystuje ich jak niewolników i po cichu życzą mu najgorszego a jak już znajdzie się odważny, który na szefa doniesie to reszta łapie #!$%@? "hurr durr nam się oberwie". Często spotykam osoby z myśleniem, że kiedy pluje się nam w twarz lepiej to wytrzeć i powiedzieć, że pada deszcz. Mamy mentalność
  • Odpowiedz
@DannyMurillo: Jeżeli rzeczywiście na rynku pracy jest posucha i wieje %3ujem to po co się zwalniać. No tak jak się mieszka w Warszafce albo Krakowie co można pracę zmieniać jak rękawiczki ale w małych miastach to nie jest takie proste jak mogło by się wydawać. Tylko, że na moim zadupiu są same takie januszpole i januszexy i w sumie wszędzie jest tak samo. To po co szukać nowego janusza jak
  • Odpowiedz
Tylko, że na moim zadupiu są same takie januszpole i januszexy i w sumie wszędzie jest tak samo. To po co szukać nowego janusza jak ma się już swojego.


@Rudyzzadupia: Właśnie pisałem z perspektywy takiego miasteczka. Inną sprawą jest to, że Ci ludzie boją się zmian i nie chcą wyjeżdżać. Gdyby faktycznie było im źle to przyciśnięci do ściany zdecydowaliby się na kolejny krok.
  • Odpowiedz
@DannyMurillo: Wiem, znam to dobrze bo mam swojego janusza już wychowanego, wiem czego się można spodziewać. Jestem młody to niby mógłbym wyjeżdżać ale po co. Ile ja zarobię w takim większym mieście ?? Tutaj dokładam się Mamie do czynszu i do rachunków, czasami wyjdę z piwnicy na jakieś piwo, i jeszcze trochę zaoszczędzę. Z jednej strony dobrze mi w tej "kopule" a z drugiej czuje jak mi życie #!$%@?.
  • Odpowiedz
@chafer: ja właśnie dowiedziałem się, że moja pensja jest jednak naliczana inaczej niż mi to przedstawiano na rozmowie, a właściwie wychodzi na to, że oczywiście nie zrozumiałem co się do mnie mówi. Sprawa wygląda tak, że miałem mieć podstawę i prowizję od sprzedaży oraz prowizję od nieudzielonego rabatu. Czyli trzy składowe na jedną pensję, choć umowa na najniższą. Jestem świeży w branży więc przystałem na to, bo według tego co
  • Odpowiedz
@chafer: jeżeli pracodawca w istocie zwalnia pracownika, bo ten był na lekarskim albo nie wziął lnadgodzin, to jest to pół biedy - przynajmniej wiesz, że zostałeś wyruchany i idziesz dalej. Gorzej gdy pracodawca dobrze wie jakie masz prawa i je (z bólem serca) akceptuje, ale tworzy taką atmosferę, że ty "nie wiesz że on wie", niby spoko ale niee, nie zapytasz o podwyżkę, nie pójdziesz na urlop... Bo nie jest
  • Odpowiedz