Wpis z mikrobloga

#przegryw #feels #zwiazki #rozowepaski #tfwnogf #walentynki

Jako, że za tydzień walentynki i już się o tym wszędzie trąbi przypomina mi się mały epizod z czasów szkolnych. Przez cały okres szkoły nigdy nie dostałem walentynki. Zawsze patrzyłem jak inni dostają, nie przywiązywałem do tego jakiejś specjalnej uwagi, ale zawsze gdzieś tam smutno mi się robiło. Pewnego dnia w liceum poczta walentynkowa przyniosła mi kartkę- jedną jedyną jaką kiedykolwiek dostałem na walentynki. W środku wiadomo- jakaś romantyczna sentencja, a pod nią ślady szminki ślad kobiecych ust w pięknym różowym kolorze z brokatem. Dodatkowo ta szminka miała wspaniały przyjemny słodki zapach. Nie ukrywam, że byłem bardzo zaintrygowany i zmieszany. Od dawna podejrzewałem, że co niektórym konkretnym dziewczynom mogę się podobać, więc i rozglądałem się, obserwowałem podejrzane różowe paski. Co dzień zachwycałem się wspaniałym zapachem kartki ze szminką. Ciepło mi się robiło na myśl, że mogę mieć cichą wielbicielkę. Gotów byłem od razu przystąpić do działania gdy tylko dowiem się, kim ona jest. Mijały dni, a ja niczym detektyw prowadziłem własne śledztwo, zbierałem informacje obserwowałem i tak dalej. Odpowiedź sama do mnie przyszła.
Co się okazało?
Kilka dziewuch z klasy robiło sobie ze mnie jaja. To był tylko żart, którego autorkami były głupie pipy, którymi zawsze wewnątrz pogardzałem. Jedna napisała sentencję, inna zostawiła ślad swojej szminki, inna udekorowała i kartkę dała do poczty walentynkowej. To był tylko żart. Śmiały się one, śmiali się koledzy, śmieli się inni, ja się nie śmiałem. Uczucie pogardy wzrosło jeszcze bardziej. Przebojowy chłopak mógłby się śmiać, ale nie ja. Ja byłem przegrywem marzącym o fajnej dziewczynie, wzdychającym do kilku różowych, które nie były dla mnie dostępne, więc brałem na poważnie "znaki", jeśli takowe się pojawiły, bo moje życie pywatne było jałowe. Głupie pipy sobie ze mnie zadrwiły, mimo, że mnie znały. Gardzę #!$%@? tymi ludźmi. Nie zapomnę, bo mnie to zabolało. Może i powiecie, że przesadzam, ale kto zna uczucie samotności ten zrozumie. To był wielki zawód.
Od tamtej pory #!$%@? mam na walentynki.
Pobierz
źródło: comment_k749A3CjJa2WzpVlVc8xYMDLlBvBfigt.jpg
  • 12
@Wykopus_Mirkus_Rex: może źle na to patrzysz? Kiedyś z koleżankami zrobilysmy zrzutke i kupilysmy kartki dla wszystkich chłopaków w klasy, tak o z sympatii. Naszym zamiarem było pokazać im, że są przez nas lubiani. Żaden żart. Byłoby mi przykro, gdybym się dowiedziała, że ktoś to odebrał w taki sposób jak to tu przedstawiasz ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Wykopus_Mirkus_Rex: co za #!$%@?, całe to jęczenie z cyklu #tfwnogf jest przesadzone w społeczeństwie; ale taka chamsko zabita nadzieja u nastolatka mocno może zryć banię. współczuję, nie wolno grać na czyichś uczuciach; jak takie z nich wredne pustaczki, to pewnie się niczego wielce wartościowego nie dorobiły ; )
ja też nigdy nie dostałam walentynki od chłopaka, tylko od koleżanek xD