Wpis z mikrobloga

ja #!$%@?.
Znam jednego ziomka, chodziliśmy razem do równoległych klas w liceum. Bardzo cichy i nieśmiały chłopak, który między zdaniami był obgadywany za swój wygląd i swoje wyobcowanie. Po pierwszym roku to minęło i raczej nikt mu już nie dokuczał i tak sobie żył przez 3 lata, w gronie swojej małej grupki znajomych.
Typ bardzo wierzący, Bóg na pierwszym miejscu, co roku pielgrzymki, obozy z kościoła, na bank z rodziny typowych katoli, chyba już od dzieciaka jako ministrant. Co niedziela w kościele, w szkole pod wodzą katechetki uczęszczał do grupy, która robiła przedstawienia na ważniejsze święta. Czysty jak stópki nowonarodzonego Jezuska.
Dziś rano jakoś przypadkowo wychwyciłem jego post na fejsie, że prosi o modlitwę bo jutro zaczyna chemioterapię.
Jeżeli jest jakiś Bóg, to go #!$%@? szczerze nie rozumiem.
#wiara #mirkomodlitwa dodam, bo wiem że niektórzy pomagają sobie nawzajem, więc może nieznajomemu też ktoś pomoże
  • 126
  • Odpowiedz
@sromer: Po to, by móc je przezwyciężyć, a po śmierci cieszyć się życiem wiecznym.

Relacja z Bogiem to też jest coś... innego. Ja tego opisać nie umiem, bo staram się rozeznać jak to wszystko wygląda i jak to powinno funkcjonować, ale jeśli będę Go kiedyś widział albo głośno słyszał, to pójdę najpierw do psychologa sprawdzić czy wszystko jest u mnie ok ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@magral: no i ja zawsze starałem sie porównać boga do ojca. Przynajmniej z założenia ojciec chce jak najlepiej dla swojego dziecka, stara się wziąć wszystkie złe rzeczy na swoje barki, by jego dziecko wiodło spokojne życie. A tu wychodzi na to, że to jakiś trep, który robi swojemu potomstwu testy sprawnościowe.

I skoro Bog daje mi dar życia, pozwala poczuć piękno tego cudu, to gdzie jest sens w tym, żeby odbierać
  • Odpowiedz
Jesteście słabi


@petrodolan: Bez odwracania kota ogonem prosze, to jest stosunek opa do wiary itd... Napisal to co sadzi/mysli/uwaza/wyniosl z domu. Nie popierdam uzywania takich okreslen i szydzenia w ciezki sposob, ale rozni sa ludzie.
Tylko co to ma do zaistniales sytuacji, slowa ktore kazdy wierzacy zignoruje jesli jest silny w wierze. Za to juz ciezej zignorowac taki pytania (w kontekscie sytuacji) dlaczego, dlaczego ja, czym sobie na to zasluzylem, czemu
  • Odpowiedz
@magral Bóg to wszechświat, wszystko jest zmienne, wszystko płynie... nasze życie to za razem wszystko i nic. Kybalion.
Kościoły to badziewie powodujace jedynie wojny i konflikty a ksieza i reszta to banda nierobow w kieckach. Sa wyjątki ale one tylko potwierdzaja regułę. Mamona mamona się liczy.
  • Odpowiedz
Powiem więcej, jest więcej szans na to, że wierząc w Boga (chrześcijańskiego - katolickiego) będziemy mieć więcej problemów, niż niewierzący.


@magral: Czyli nie wierząc mam mniej problemów, a wierząc mam ich więcej, ale mogę mieć większą szansę na ich pokonanie? Chyba opcja braku wiary bardziej się opłaca. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@goly8622: Jeżeli takie jest twoje podejście, to nic moje komentarze nie zmienią, a co więcej zaczniemy się pewnie niepotrzebnie kłócić i robić flamewary. To jest niepotrzebne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Mam nadzieję, że nie będziesz żałował takiego wyboru i że będzie Ci się wszystko dobrze w życiu układało. Życzę Ci szczęścia i nawet jak nie chcesz to niech ten mój Bóg Cię pilnuje ( ͡
  • Odpowiedz
Jeżeli jest jakiś Bóg, to go #!$%@? szczerze nie rozumiem.


@sromer: Miałem podobne rozkminy po śmierci Gnidy. Oczywiście trzymałem język za zębami wtedy.

Gnida był nieco młodszy ode mnie. Tymczasem ja palę, piję (w weekendy), nie mam żony ani dzieci. O wiele lepiej by było, żebym ja dostał raka, a on wychowywał dalej swoje dziecko. Pomijając już kwestię lokalnych żuli alkoholików, zapitych w trzy dupy starych dziadów, których nic się nie
  • Odpowiedz
@Wiesmin: Szczerze? Nie wiem, możliwe że niewierząc masz mniej problemów. Jednocześnie możesz sobie z nimi gorzej radzić, niż wierzący który ma ich więcej. Nad tym się nie rozwodzę, bo przypadków do wymyślenia mamy więcej niż ludzi na świecie.

Dla ludzi opierających się na logice jest czyjeśtam porównanie w którym są 4 scenariusze:
1) Jeśli nie ma Boga i nie wierzę to nic nie tracę (bo po śmierci nie ma nic).
2)
  • Odpowiedz
@magral: gdybym był bogiem i spotkał kogoś kto swoją wiarę/niewiarę opiera właśnie na tych scenariuszach, tzn. lepiej wierzyć niż nie wierzyć, bo jeśli po śmierci nic nie będzie to nic nie traci, a jak będzie to będzie zbawiony, to...#!$%@?łbym takiego typa do śmietnika. no kurde, serio, robisz coś, byleby osiągnąć cel i to będzie git?
  • Odpowiedz
@sromer: To tylko takie śmieszne porównanie, że lepiej wierzyć, niż nie wierzyć, a jak kto sobie to zinterpretuje, to jego sprawa ( ͡° ͜ʖ ͡°)- Ogólnie ten nasz Bóg to po prostu bardzo kocha każdego z nas, więc jak to każdy kto bardzo kocha... no jakośtam zawsze będzie starał się być nam na rękę. To tylko moje zdanie, a nie jakieś potwierdzenia
  • Odpowiedz
@sromer: nie wiem co o twoim wpisie myśleć. Jak ktoś wierzy w Boga to uspokaja swój umysł, jest szczęśliwszy i może nawet dzięki temu zdrowszy. Napewno nie będzie zawsze zdrowy i odporny na raka bo Bóg go kocha za to, że w Niego wierzy a niewierni niech chorują.
Wydaje mi się, że Bóg to wiara, a nie osoba która nad nami czuwa.
  • Odpowiedz
W jaki sposob rzeczony wczesniej bog realizuje swoj plac, swoje zamysly, poprzez dotykanie losowych ludzi taka tragedia? Czy ktokolwiek potrafi to wyjasnic, bez uciekania sie do gornolotnych stwierdzen, o bogu maluczkich itd?


@PurpleHaze: chociażby tym, że świat w którym teraz żyjemy nie jest tym ostatnim - i że cierpienia tutaj zostaną jemu/nam wynagrodzone później (to jest jedno z wyjaśnień, jest ich oczywiście więcej i oczywiśćie możesz każde odrzucić jako naiwne, ale
  • Odpowiedz
@sromer Generalnie podstawowym błędem w postrzeganiu Boga jest to, że wielu ludzi traktuje go jako swojego służącego. Gorliwa modtlitwa czy po prostu bycie dewotą nie gwarantuje ci dobrobytu w rozumieniu ludzkim. Bóg stwórca nie jest jakąś osobistą wróżką do której ślesz swoje życzenia.
  • Odpowiedz