Wpis z mikrobloga

Mam wspaniałych kumpli. Przyjaźnimy się od lat i wiedzą o mnie prawie wszystko. Włącznie z tym, że nigdy jeszcze nie spałem z żadną dziewczyną. To właśnie dlatego postanowili wziąć sprawę w swoje ręce (oczywiście nie dosłownie ;))
Umówili mnie na "randkę w ciemno" z koleżanką dziewczyny jednego z nich.

Z Żanetą (imię prawdziwe - a, co!) spotkaliśmy się w chińskiej knajpie. Gdzieś pomiędzy frytkami po wietnamsku a sajgonką rozmowa zaczęła nam się kleić, a dziewczyna wyraźnie dawała mi do zrozumienia, żebyśmy przenieśli nasze spotkanie do mojego domu. To jest ten dzień! - cieszyłem się w myślach.
Po drodze weszliśmy do Żabki po coś do picia i wielką paczkę chrupek serowych "Cheetos". W chacie uwaliliśmy się na kanapie, zapaliłem wcześniej kilka świeczek i kadzidełko sandałowe. Atmosfera jak z Harlequina! Wiedziałem, że dziewczyny lubią komedie romantyczne, więc odpaliłem na DVD "Cztery wesela i pogrzeb" i zacząłem nerwowo zajadać się Cheetosami.

Żaneta przez chwilę oglądała film, ale po kilku minutach zaczęła się do mnie przytulać. Jeszcze bardziej się zestresowałem. Co mam teraz zrobić? - myślałem. Ona tymczasem pomrukiwała i sapała mi do ucha, rozgrzawszy się szybciej niż silnik w Tarpanie. W pewnym momencie, niby od niechcenia, patrząc na ekran chwyciła mnie za rękę i bezceremonialnie wepchnęła ją sobie w majtki. Problem w tym, że była to akurat dłoń, którą sięgałem po serowe chrupki, a najgorszy w tym wszystkim był fakt, że w palcach trzymałem Cheetosa (akcja potoczyła się tak szybko, że nie zdążyłem włożyć go do buzi i chociaż oblizać paluchy!).
Przez parę minut jeździła moją ręką po swoim kroczu, a następnie wymruczała namiętnie:

- Włóż tam palec, mój ty ogierze...

Stresowałem się jak nigdy. Z jednej strony chciałem jej powiedzieć o nieszczęsnych chrupkach, z drugiej zaś bałem się, że to tylko zniszczy atmosferę. Wsunąłem więc w jej szparkę Cheetosa niczym jakieś cholerne dildo. Początkowo była zachwycona, jednak po chwili chyba się zorientowała, że coś jest nie tak, bo gwałtownym ruchem wyszarpała moją rękę ze swoich majtek i ujrzała chyba najgorszy widok, jaki można sobie w takiej sytuacji wyobrazić. Cała bielizna ufajdana była chrupkami serowymi, a z jej waginy sterczał rozmięknięty Cheetos...
Myślałem, że spłonę ze wstydu.
- Twoi kumple mieli rację! - krzyknęła z wściekłością. - Jesteś popieprzony!
- Wybacz. - żałośnie wyjęknąłem. - SERdecznie cię przepraszam...
To chyba najbardziej niefortunne słowa, jakie mogłem wtedy powiedzieć. Dostałem w twarz z liścia. W kilka sekund Żaneta się ubrała, a kiedy była na schodach, krzyknąłem:

- Naprawdę nie chciałem! SERio!

..i ugryzłem się w język. W sumie to powinienem go sobie odgryźć - dla dobra wszystkich.

Kumple oczywiście szybko się dowiedzieli o moim przypale i do dziś mi go wypominają.

#pasta #przegryw #chipsy #cheetos
Pobierz
źródło: comment_bHaHwvEIHPo0KeMIXrE2ZT9ZKKwTlx7h.jpg
  • 3