Wpis z mikrobloga

Mam wadę wzroku, bez okularów bym nie prowadził. Niby wada niewielka, po ok -0.7 w każdym oku. Jakiś czas temu zmieniałem okulary. Okazało się że prócz tych minusów to mi się plusy zrobiły. Myślałem że tak się nie da - posiadać 2 w 1. Te plusy to na cylindrach - tak okuliści mówili. Ja się na tym nie znam, nawet nie potrzebuję. Wystarczy że widzę. Do tego powyżej to astygmatyzm. Ktoś powiedział że skoro mam + i - to powinienem mieć 2 pary okularów. Jednak może też się nie znał, jak ja. W każdym razie. Lepiej daleko i blisko widzę korzystając z jednej pary. Bez okularów to widzę jakbym był mocno narąbany. To ten astygmatyzm - tak mi się wydaje, bo coś tam poczytałem. Po prostu bez nich ostrości złapać nie da rady. To tak jakby oko nie miało kontroli nad ostrością. Człowiek chce spojrzeć w konkretne miejsce, przyjmijmy statek na horyzoncie (stojąc na plaży - bo z Gdańska jestem). Wzrok przez sekundę ostrzy na piasek, chwilę potem wodę, potem statek i piasek, woda, piasek... to bardzo męczy. No i tak wygląda świat po alkoholu.
Teraz piję trzecie piwko, 12 godzin byłem w pracy, do samochodu bym już nie wsiadł, nawet w okularach, gdyż dosłownie widzę te pierwsze skutki działania alkoholu. Niestety, jednoczenie nie czuje upojenia... eh. Żałuję trochę swojej mocnej głowy, bo tanio nie wychodzi (nawet w warunkach domowych).
Tak sobie trochę chciałem ponarzekać na bezsenność, tylko wstęp wyszedł dość długi. No mam dość mocną głowę i pomimo że samochodem bym nie jeździł po 3 ciemnych, to jednak spać nadal się nie chce. I tak, czuję się zmęczony, głównie fizycznie. Zmęczenie typu "poszedłbym spać lub się chociaż zdrzemnął", to jak zwykle przeszło po około 21:40 po powrocie do domu. Jutro mam dzień wolny od pracy, to się wyśpię, choćby w dzień...
Ci co już czytali moje narzekanie w #bezssennosc wiedzą że w końcu chciałem za namową pójść po pigułki nasenne do lekarza (choć naczytałem się o skutkach ubocznych). Nie było czasu. Serio... to jest dramat znaleźć choćby chwilę na tak ważna sprawę. Ważną?! - spytacie. Tak... wiele lat już nie sypiam jak człowiek. Zwykle sen przychodzi najwcześniej około 2 a najpóźniej o 5. Czasem wstaje się o 6:30 i jestem 12 godzin w pracy (nie licząc dojazdów), 4 dni pod rząd, z dniem przerwy i powtórka z rozrywki. Tak, płacą mi za nadgodziny. Jednakże więcej wolnych dni, niż gdy pracuje się normalnie, nie rekompensuje braku życia towarzyskiego itp. W tym "wolnym czasie", który jest poza pracą to albo śpię, albo jakoś ogarniam zwykłe życie - coby w lodówce pusto nie było, albo też aby zrobić pranie. Kolorowo nie jest mirki. #foreveralone mocno, bo nie ma czasu się #!$%@?ć w jakieś głupie gierki, a trzeba żyć. Owszem, nie jest źle gdy się tak pracuję, jak na "polskie" (w cudzysłowie, bo nie chce uogólniać) warunki. Powoli jednak czuję się stary. Rodzice też nie najmłodsi, wnuków by chieli. Nie mam jednak czasu na szukanie jakiś relacji... to jest cholernie w tej chwili zajmujące. Pomijam już kwestie finansowe (mając zasadę że to facet stawia). Powoli mi się nie chce. Mam czego chce, co mi osobiście do życia potrzebne i na co są chęci... a związek, heh. No byłem już w niejednym, myśląc że będzie fajnie, dobrze itd. Nie wystarczy #!$%@?ć, posiadać pieniądze, majątek, bezpieczną przyszłość w dłużej perspektywie. Jasne, żaden ze mnie Rockefeller, czy TRUMP, ale jest dobrze. Sądzę jednak że sukces w relacji to chyba kwestia przypadku. A myślę tak dlatego bo starania niewiele dają - nie mówię o sponsorowaniu wszystkiego, a raczej byciu fair (szczerość, ogarnięcie życiowe itd). A tak mnie wzięło. Chyba po prostu już nie mam co robić spać nie mogąc, to piszę.
  • 10
@zbiAnger_Hundredlegs: Ja nad operacją nie myślałem, nawet nie czytałem - co robię długo przed poważniejszą decyzją i wydatkami. Nie wiem nawet czy w moim wypadku się da... no ale poczytam. Jednakże na razie jeszcze nie jest to dla mnie na tyle uciążliwe, jak pewnie dla Ciebie. Na razie bryle noszę około 3-4 lat.
@goromadska: Bezsenność to straszna rzecz. Dobrze zrobiłeś, podejmując próbę leczenia - mam nadzieję, że pomaga, chociaż doraźnie. Na pocieszenie dodam, że mnie też często dręczy brak snu, z tą różnicą, że mam tak na własne życzenie. Prowadzę nieuregulowany tryb życia i coraz bardziej to odbija się na moim zdrowiu i kondycji. Co do operacji... gdybym miała poważne problemy ze wzrokiem, operowałabym bez zastanowienia. Nigdy w życiu nie nosiłam okularów i boję
Prowadzę nieuregulowany tryb życia


@Hipoalkoholemia: Trudno mój nazwać regularnym. Na pewno wolne to mam tylko w święta ustawowe. Inni weekendy przynajmniej mają stale wolne. A tak to praca, sen, sklep - aby było co jeść (jajka - jajecznica, kiełbasa), na gotowanie brak chęci lub czasu, choć lubię gotować i jakoś wychodzi. Staram się zdrowo jeść - brak słodyczy, fast food-ów, racjonalnie patrząc w przyszłość, a myśląc o zdrowiu. No ale, regularnie
@Hipoalkoholemia: pisałem ostatnio pod tagiem #bezsennosc ale wiem ze te #tagi są #!$%@? wiele lat.
Także:
1) melisa i zioła - te gotowe na sen i te z działki
2) niejedzenie przez 12 godzin przed snem i do pory wstania
3) brak alkoholu
4) brak nikotyny
5) brak kofeiny
6) wysiłek fizyczny do wycieńczenia organizmu
7) brak ekranów itp
Było tego więcej, ale w tej chwili jestem dość zmęczony i mogę
@goromadska: Pewnie kozłek lekarski już przerabiałeś... Co z melatoniną? Ona jest pomocna w rozregulowaniu rytmu okołodobowego i bardzo bezpieczna. Pomaga też aromatyzowanie powietrza olejkiem eterycznym lawendowym. W sumie może rodzinny lekarz mógłby wypisać Ci receptę na tabletki z hydroksyzyną. Terapie relaksacyjne? Jakoś średnio wierzę w ich skuteczność. Skoro nic Ci nie pomaga, to jedynym ratunkiem jest psychiatra lub neurolog. Ja wiem, że piguły nasenne to potworność nad potworności, ale jak lekarz