Mirki, chyba każdy miał za czasów szkolnych, jednego czy dwóch kolegów świrów, którzy odwalali żałosne a śmieszne historie i nieraz zagrażające życiu. U mnie był taki jeden D. któremu pewnego razu przyszło do głowy nastraszyć katechetkę w sposób taki że wsadzi sobie cyrkiel w pępek ( na niby, ścisnął brzuch i cyrkiel się trzymał ), zrobił to ale katechetka tylko nazwała go debilem. Za to inny kolega podbiegł i uderzył go w ten cyrkiel dla jaj. Ten wbił się w pępek i skończyło się na wizycie u lekarza i krzyku. I całym dniu śmiechu reszty klasy.
@wujeklistonosza: tak szczególnie w gimnazjum wiele było nie normalnych osób. U mnie był w sali pod sufitem taki wiatrak jak nie raz nauczyciel wyszedł zaczynała się zabawa. Uruchamilali wiatrak na maxa i kilku nie normalnych rzucało w tamtą stronę różne przedmioty. Jeden raz rzucił coś ciężkiego, po odbiciu ten przedmiot przyłozył w szybę która się stłukła ale była wtedy afera. Plusem było to że na następnej lekcji miał być sprawdzian,
@wujeklistonosza: uważam że dla mnie czasy gimnazjum był to najgorszy okres mego życia. Szkoła była całkiem fajna ale miałem strasznie zarozumiałą klasę większość osób była takich których nie znoszę czyli takich przy których trzeba uważać co się powie bo nie rozumieją ironii
#szkola #coolstory #gimbaza #heheszki #gownowpis