Wpis z mikrobloga

- Córuchna, w ramach gwiazdkowego prezentu opłaciłem ci mandat.
- A ja kupiłam ci spodnie od piżamy.
- To rozmiar XL... Będą za duże - nieśmiało się wtrącam.
- No to musisz przytyć. Jesteś niedożywiona.
- Właśnie, na pewno masz anemię, jak każda studentka. Kupiłam ci witaminy rozpuszczalne, 120 tabletek.
Jemy. Mama rozpuszcza witaminy.
- Wypij do karpika - zachęca.
Witaminki smakują jak grafit, który w dzieciństwie próbowałam zjeść (i źle to wspominam). Jako że wszyscy chorzy, to narzekamy sobie przy stole, że Bioparox zostawia w ustach posmak grzyba, że No-spa gorzka, a po Sinuprecie mdli.
- Ciekawe, jak smakowałby Zinnat, gdyby go w barszczu rozpuścić. Albo gdyby wmielić w makowca - mama się zastanawia.
- Nie dość, że te leki niedobre, to jeszcze piwa się napić nie mogę. Taka to, #!$%@? jego mać, Wigilia - zasmarkaną głową kiwa ojciec.

A ja myślę o alternatywnej rzeczywistości, gdzie jedzenie jest parszywe, a potrawy wigilijne to już w ogóle ucieleśnienie paskudztwa.
Leki zaś są przepyszne. Pić alkohol można tylko wtedy, gdy jest się chorym, gdyż wówczas neutralizowane jest zabójcze działanie alkoholu etylowego na zdrowy organizm.
W tym świecie wszyscy za wszelką cenę chcą chorować, lecz to praktycznie niemożliwe, bo ludzie posiadają niesłychanie wysoką odporność. Zbliża się Wigilia. Trwają przygotowania w rodzinnym gronie.
- Stałem dwie doby na mrozie, no i dupa, nawet przeziębionka.
- Ciotka Wanda przez miesiąc jadła zepsute mięso, a wujek przebił sobie stopę zardzewiałym gwoździem...
- I co?
- Nic.
- Musimy dalej próbować. Zdrowie nie może popsuć nam Świąt!
W końcu kilku osobom cudem udaje się zaniemóc. Nadchodzi Wigilia.
- Kupiłam ci Febrisan, kochanie.
- Łał, ale super! Uwielbiam Febrisan!
- Wujku, co zrobiłeś, żeby mieć takie fajne zapalonko płuc?
- Paliłem 3 paczki papierosów dziennie przez cały rok, a później ukradłem z laboratorium bakterie Legionella pneumophila. I je zjadłem, he he.
- Humorek dopisuje?
- No pewnie. W chorym ciele, chory duch!
Wszyscy obecni najbardziej zazdroszczą babce, której udało się zarazić HIV.
- Zajebiście masz, babciu.
- Kochani, dwadzieścia lat na to pracowałam.
Już czas na opłatek i składanie sobie życzeń w rodzaju:
- Obyś nigdy nie była zdrowa, mamo.
Albo:
- Bywaj chory, dziadku.
I tak dalej.

#nunkunpisze
  • 19
@nunkun na wykopie wszystko jest możliwe. Wkładaj wszystko do pdf-u i kiedyś jak uznasz że jest tego wystarczająco, zrób wykop że swoją e-bookiem. Na pewno mają tu konta księgarze lub wydawcy, pomogą Ci zrobić wersje papierową, albo mirki zrobią zrzute na wydanie niskonakladowe.
Jest tu kilku pisarzy którzy pisali na mikro a teraz mają już swoje pierwsze książki.
@lukaschels: Ja chcę wydać w dużym wydawnictwie, z dobrą dystrybucją i z recenzentami w mainstreamowych mediach, bo chcę zarobić na książce. Nie chce mi się pierdzielić z wydawaniem w małych wydawnictwach - mam w tym doświadczenie, i w sumie pisanie w necie przynosi lepsze efekty. Przynajmniej widzę, że się podoba, i od razu jest odzew :)