Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że nie mamy wielkich oczekiwań względem polskich rodów arystokratycznych, których członkowie w większości opuścili Polskę w okolicach II wojny światowej, zrywając wszelkie swoje więzi z krajem, którego elitę stanowili. Tym większym zaskoczeniem jest dla mnie biografia austriackiego arcyksięcia Karola Olbrachta Habsburga-Lotaryńskiego, który udowodnił, że bardziej zasługuje na miano Polaka, niż niejeden mieszkaniec naszego kraju.

Trzeba powiedzieć, że ojcem Karola Olbrachta był Karol Stefan Habsburg z żywieckiej linii arcyksiążąt. Karol Stefan uchodził za osobę bardzo postępową w poglądach i mimo swojej ugruntowanej pozycji w monarchii austro-węgierskiej widział w ramach niej miejsce dla państw narodowych takich jak Polska. Dlatego jeszcze w czasie I wojny światowej oraz w dwudziestoleciu międzywojennym widziano w nim kandydata na tron polski. Sam zresztą, jako pierwszy Habsburg, nauczył się języka polskiego, a osobiście kochał naszą narodową muzykę, szczególnie Chopina.

Jego synem był właśnie Karol Olbracht, który ponoć sam o sobie mówił:

Moje pochodzenie jest niemieckie, moim macierzystym językiem jest język niemiecki, ale jestem obywatelem polskim i uważam się za Polaka.


Moim zdaniem miał ku powyższemu pełne prawo. W 1918 r., czując się Polakiem, zgłosił się ochotniczo do Wojska Polskiego, w ramach którego walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. W międzywojniu administrował swoim majątkiem, ale wciąż utrzymywał swój oficerski przydział mobilizacyjny do wojska. Gdy wybuchła II wojna światowa ponownie zgłosił się do polskiego wojska, jednak nie został przyjęty. W listopadzie 1939 r. został aresztowany przez Niemców i więziony prawie do końca wojny. Poddawany był przez nich torturom, w wyniku czego został w połowie sparaliżowany i stracił widzenie w jednym oku. Stanowczo jednak odmówił podpisania niemieckiej listy narodowościowej. W wyniku oporu jego majątek został przejęty przez III Rzeszę, a jego żona (która utrzymywała kontakty z AK, za co została odznaczona) internowana.

Mimo szykan Karol Olbracht pozostał po wojnie w Krakowie i dopiero w wyniku choroby zmuszony został wyjechać na leczenie do Szwecji, skąd pochodziła jego małżonka, gdzie zmarł.

Nasz bohater miał córkę Marię Krystynę Altenburg, która razem z najbliższą rodziną została zmuszona przez władze komunistyczne do wyjazdu z Polski po II wojnie światowej. Nigdy jednak nie przyjęła obcego obywatelstwa, by w 1993 r. wrócić do Polski, do swojej ojczyzny, i odzyskać polskie obywatelstwo. W grudniu 2011 została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Ciekawostką jest fakt, że Maria Krystyna była ujmowana w liście sukcesji do tronu brytyjskiego, którego jednak nie mogłaby objąc ze względu na jej katolickie wyznanie.

#historia #ciekawostkihistoryczne #zywiec #gruparatowaniapoziomu

polecam artykuł: http://dzieje.pl/aktualnosci/habsburgowie-z-zywca-i-ich-zwiazki-z-polska oraz stronę na wiki https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Olbracht_Austriacki
Dziadekmietek - Wydaje mi się, że nie mamy wielkich oczekiwań względem polskich rodów...

źródło: comment_yWFek3iXwzUczK8QHomBSpjyhrCkIbPl.jpg

Pobierz
  • 6
We wrześniu 2001 roku do Nowego Zamku w Żywcu powróciła córka arcyksięcia Karola Olbrachta, księżna Maria Krystyna Altenburg, dla której urządzono mieszkanie w jednym ze skrzydeł dawnej rezydencji (w miejscu, gdzie w przeszłości znajdowała się kręgielnia). Księżna mieszkała tam do swojej śmierci w 2012 roku.
Dziadekmietek - We wrześniu 2001 roku do Nowego Zamku w Żywcu powróciła córka arcyksi...

źródło: comment_6soUQ6KPtBtbcfdcoxmSCEgClLmxjhnZ.jpg

Pobierz
@chomikgumiok: niestety nie znam szczegółów. Czytałem tylko artykuły, ze Habsburgowie zrzekli sie roszczeń względem Starego Zamku i Parku, ale jeszcze rok temu w sądzie była sprawa dot. Nowego Zamku. Nie znam dalszego ciągu sprawy