Wpis z mikrobloga

Znajoma ma córkę. Dziewczynka 15 l., lekko niepełnosprawna intelektualnie, bardzo nieśmiała, zahukana, ale uczy się w normalnej szkole.
Nie przelewa im się, co często słyszę i co zresztą widać, a że córka ma jutro egzaminy, to zaproponowałam, żeby wpadły, to pogrzebiemy w mojej szafie i dam jej coś swojego - w końcu po co mają kupować nowe ubrania "na raz", w dodatku tuż przed świętami. Mi to na rękę, bo akurat odświeżam garderobę, w dodatku z racji wykonywanego zajęcia ubrań tego typu trochę mam. Wygrzebałam wcale prawie nową i prześliczną bluzeczkę "galową", za którą jakiś czas temu zapłaciłam milion monet. Miałam ją na sobie może dwa razy, a że w najbliższym czasie raczej mi się nie przyda dałam ją młodej do przymiarki. No i leży ślicznie, młodej aż oczy zabłyszczały, rzuca mi najpiękniejszy uśmiech świata, a z fotela, na którym siedzi jej potrzebująca mama pada:



A tego prasowania na trzy machnięcia żelazkiem.



#feels #gorzkiezale #zalesie
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nvmm w ogóle się nie przejmuj ani ta reakcja ani złymi wpisami.
Jakby kiedyś zdarzyło nam się spotkać to masz gwarantowaną flache albo kilka dobrych piw a jeśli not into alko to stawiam wypas pizze lub obiad. Szacun cumpelo
  • Odpowiedz
@Smoku_: Poległam po wywodzie, że Mama nie prasuje nawet swoich ubrań, a co dopiero ubrań córek.

@JamJurcia: Ta bluzka nie miała nikomu przywracać godności, ani zbawiać świata. Podczas pokazywania jej nikomu nie przykładałam pistoletu do głowy, przy zaproszeniu do przejrzenia mojej szafy również. Nie był to też pierwszy raz, kiedy oddaję swoje ubrania, czy kiedy się nimi wymieniam. One brały ode mnie rzeczy już kilkukrotnie.
Teraz planuję przeprowadzę i stąd wietrzenie szaf. Po prostu nie dam rady sprzedać wszystkiego, co bym chciała, a ubrania, które są naprawdę w fajnym stanie wolę podać dalej komuś, kto z nich skorzysta (to naprawdę takie niespotykane?), bo szkoda je niszczyć(czasem z bardziej znoszonych ubrań szyję maskotki).
Jestem w takim momencie życia, że potrzebuję jak najmniejszej ilości rzeczy, a jej akurat była potrzebna taka bluzka, jakich mam dużo (i z których wybrały kilka...takich, których nie trzeba prasować...). Bez
  • Odpowiedz
TO niestety nie dotyczy tylko osób niepełnosprawnych, ale też zwyczajnie chorych na choroby mentalne.
Trudno o większego raka, niż brak wiary we własne dziecko z powodu tego, że jest chore/nie domaga (nie ze swojej winy!). Nie ma innego sposobu, jak tylko to, żeby ta dziewczynka śmignęła z domu, gdy tylko będzie mieć okazje i możliwość. Serio - im dłużej tam siedzi, tym gorzej dla niej.
  • Odpowiedz
@blowtorch: @JamJurcia: Wy to, albo macie problemy z czytaniem, albo macie jakieś smutne doświadczenia z trudnego dzieciństwa.
Tu nie chodzi o utraconą godność, ani o to, że nvmm chce sobie budować lepsze sanopoczucie na biedakach. Ta matka gdyby miała choć trochę rozumu i godności, to właśnie przyjęłaby to co dają dobrzy ludzie, choćby dlatego, żeby dziecku sprawić chwilę przyjemności. A tak to z jednej strony ma pretensje do
  • Odpowiedz
@Fafnucek: Mama wzięła kilka innych rzeczy i naprawdę nie było tam ani litowania się, ani przyjmowania niczego na siłę. No cóż, młodej bluzka się podobała. Została tylko dlatego, że Mamie nie chciałoby się jej wyprasować. Co zrobisz. ;)
  • Odpowiedz
@zawodolony-trol:
Najlepiej na swoje, na studia, na początku chociażby do pracy, coby sobie coś odłożyć i żeby było łatwiej. Raczej w pojedynkę - mnóstwo jest niestety naciągaczy i oszustów, którzy łaszą się na takie okazje, dlatego lepiej będzie jej samej. Może i będzie życiowo nieco gorzej, ale jest w moim odczuciu spora szansa na to, że poprawi jej się stan mentalny, a to chyba najważniejsze, nie?
  • Odpowiedz