Aktywne Wpisy
pieknylowca +666
W Polsce to super bulwersujące zachowanie oczekiwać od kogoś żeby mówił po polsku ew angielsku. W Polsce przybysze powinni moc porozumiewać się w swoich ojczystych językach a głupie polaczki powinny skakać wokół nich i się uczyć bo im więcej języków znasz tym bardziej jesteś europejski. Tymczasem we Francji są ci w stanie wprost powiedzieć że jesteś we Francji i masz mówić po francusku i nikt nie będzie się nawet starał rozmawiać z
![pieknylowca - W Polsce to super bulwersujące zachowanie oczekiwać od kogoś żeby mówił...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/ccd53805d753c8e4f6bd2f57aa6bd31bb12bc0a4a340bc682db605090e99c9c8,w150.jpg)
źródło: IMG_20240706_093823
PobierzJestem tak zwanym gniazdownikiem. Tzn. mieszkam z rodzicami i odkładam sobie pieniądze i inwestuję. Już 3 lata temu miałem tyle uzbierane środków, że mogłem kupić mieszkanie za gotówkę, ale zawsze jak docierało do mnie, że muszę wydać taką ogromną sumę pieniędzy, na którą tak ciężko tyrałem na coś tak żałosnego, skrajnie przewartościowanego jak jakaś klitka z betonu to ogarniało mnie uczucie bezsilności, rozpaczy i beznadziejności.
Tyle lat pracy, odmawiania sobie wszystkich przyjemności, nauki, starania się ma pójść na kupienie takiego g....
To jest chore, a jeszcze bezczelnie ludzie od narracji wzrostowej mówią, że to jest zdrowe, konieczne i normalne. Kawał jepanego betonu, a właściwie to w tym deweloperskim budownictwie już kartonu za tyle lat cierpienia i wytrwałości.
My
Tyle lat pracy, odmawiania sobie wszystkich przyjemności, nauki, starania się ma pójść na kupienie takiego g....
To jest chore, a jeszcze bezczelnie ludzie od narracji wzrostowej mówią, że to jest zdrowe, konieczne i normalne. Kawał jepanego betonu, a właściwie to w tym deweloperskim budownictwie już kartonu za tyle lat cierpienia i wytrwałości.
My
Jak było? Ciężko.
Nie wiem, czy pamiętacie, ale przy ostatnim pokaż formę leżałam w szpitalu i faktycznie po sporej ilości różnych badań okazało się, że mam tarczycę do dupy ciężka niedoczynność, która sprawia, że w momencie, kiedy zaczynam brać leki chudnę, natomiast gdy przestaje zmieniam się w ##!$%@? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Jak to wpływało na moje treningi? Eh, różnie. Hormony brałam regularnie, niestety moja tarczyca dostawała #!$%@? i w przeciągu roku miałam całkiem sporo zmian dawek, które skutkowały tym, że w przeciągu dwóch tygodni zachowując identyczną dietę i regularność treningów potrafiłam dowalić +5kg na wadze, co w przypadku wzrostu 1.62 niestety widać jak cholera.
No i cała otoczka niedoczynności - jesteś śpiący, rozdrażniony, płaczliwy, a depresja wali drzwiami i oknami - to nigdy nie są dobre warunki do treningu.
A i hiperglikemia, która często się przyczepia do problemów z tarczycą. Wysoki cukier bardzo łatwo wypłukuje z organizmu witaminę C - żyły są słabsze, więc po każdym bardziej hardkorowym treningu siłowym wyglądałam jak konkubina po maratonie alkoholowym - siniaki były wszędzie. Poważnie, aż zaczęłam się bać, że to białaczka.
Dlatego postuluję, mirki, zwłaszcza z #depresja idźcie zbadać sobie poziom hormonów, może faktycznie to tylko 25mg jakiegoś gówna za mało, czy za dużo, a tu człowiekowi się wydaje, że jest przegrywem.
Przepraszam, że takie offtopy, już przechodzę do rzeczy.
W przeciągu tego roku sporo się nauczyłam jeśli chodzi o dietę (którą niestety, bądź stety zaczęłam stosować - przynajmniej od czasu do czasu, bo szkoda było mi moich progresów ze względu na głupie wahania hormonów) i treningi. Wcześniej unikałam cardio jak ognia, teraz... Też to robię. Cardio rezerwowałam sobie na największe skoki wagi w górę.
Jeśli chodzi o rutynę treningową starałam się ćwiczyć codziennie - do kwietnia nie miałam z tym żadnych problemów. Potem było troszkę przerwy. Teraz.. Przynajmniej 3-5 razy w tygodniu. Raczej intensywnie, minimum 1.5h. Skupiałam się bardzo na ćwiczeniu mięśni głębokich. Jeśli komuś zależy na moim planie treningowym, mogę go opisać.
Dieta? W sumie taki standard - dużo gotowanego kurczaka, mnóstwo warzyw i owoców, sałaty, pomidory, jogurty naturalne, jogurty greckie, pieczywo zastąpione sucharami, domowej roboty izotoniki (nie jestem fanatykiem picia czystej wody), cukier zastąpiony miodem, unikanie fasfoodów(nie wychodzi), unikanie słodyczy(raczej wychodzi).
Ergo, zapraszam do dyskusji #mikrokoksy
Jak zwykle, rady, zwłaszcza jeśli ktoś również zmaga się z tego typu problemami przyjmę z chęcią - zwłaszcza dotyczące suplementacji, bo nadal tego nie robię i ciekawych programów treningowych - progres jest - wolny, bo rok był ciężki, ale najważniejsze, że jest.
Zdjęcia (drugie w komentarzu z boku) robione ziemniakiem, wybaczcie.
Przepraszam, że nie daję zdjęć całej sylwetki, ale nie chcę. Brzuch to najcięższa partia do wyćwiczenia (przynajmniej dla mnie), na której zmiany i wszelkie zaniechania treningowe widać najszybciej. Oczywiście pozostałych partii nie zaniedbywałam, ale tutaj musicie mi uwierzyć na słowo.
Co jeszcze.. Chyba wszystko, jeśli ktoś (pewnie mirabelki) chciałyby jakieś dodatkowe informacje, czy przepisy na papu i dobre izotoniki, zapraszam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ah, i z takich tam w sumie dodatkowych informacji:
Waga 53.5kg
BF 19%
źródło: comment_aQ3dSs6jG060ZfwpK2sxQYrfvlPM4WPd.jpg
PobierzKasztańskie przeznaczenie...
@MoniqueU: wtedy to mi dopiero wyjdzie #depresja jak się okaże, że to przez mg jakiegoś gówna.
Proponowalbym dorzucic jakies cwiczenia zlozone (siady/wykroki/bulgarskie/martwe/dziendibry zalezy czy trenujesz silka/dom).
Szanuje za walke i #pokazforme.
Z sumplementacji to chyba jedynie jakis tran i kompleks witamin/mineralow ma sens. Reszta to niepotrzebne dodatki.
Pozdro i powodzenia
Ja jestem trzeci tydzień po operacji kręgosłupa, trzy tyg praktycznie leżenia i pierwsze spacery od niedawna. Forma i ciało do tej pory bez zarzutu (sporty całe zycie) poleciała razem z fatem i miesniami. Od niedawna zacząłem nieśmiało niektóre ćwiczenia izolowane i ciężki powrót na szczyt. Tobie gratuluję, wyglądasz bardzo apetycznie: to jest twoja nagroda za pracowitość ( ͡° ͜ʖ ͡°)