Wpis z mikrobloga

Jak jechałem do pracy to widzialem rozjechanego kota.
No niby nic ale #!$%@?, ktoś mu rozjechał łeb ( ͡° ʖ̯ ͡°) i widac bylo jego splaszczony mózg, całe mięso z środka i to wszystko okraszone porządną ilością krwi.
Smutno mi z powodu kotełka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 2
  • Odpowiedz
@TymRazemNieBedeBordo: za dzieciaka pamiętam ja na poboczu znalazłem rozjechanego kota. Normalnie placek w całości oprócz jednego oka które wyskoczyło z oczodolu i było całe. Śmieszny widok, płaski kot i obok okrąglutkie oko trzymające się głowy na jakichś nerwach.
  • Odpowiedz