Wpis z mikrobloga

Jestem po pierwszej wygranej. Odpaliłem wszystko randomowo. Wylosowałem Scytie. Wygrałem w roku 1940 w sumie nie wiedząc o tym. Po prostu szedłem w zwycięstwo naukowe a wyskoczyło mi nagle zwycięstwo kulturowe. Właściwie kulturą się w ogóle nie interesowałem, coś tam sobie opracowywali, ja pozostałem przez całą grę na republice kupieckiej.

Miałem 8 miast własnych i jakieś zdobyte (nie toczyłem w ogóle wojen, parę razy mi japonia, rzym, anglia i brazylia wypowiedziała więc zabrałem im z dwa miasta i zawarłem pokój. Nie gnębiłem nikogo za bardzo, na poziomie 5 po średniowieczu nie było już w ogóle trudno. AI zostało w tyle na poziomie średniowiecza lub nawet starożytności gdy ja latałem śmigłowcami.

Wystarczyło rozbudowywać kupców i kupować budowniczych za kasę zamiast ich produkować a skupiać produkcję na rozwoju miast. W ogóle nie rozumiem jak działa mechanizm turystów. Gra się na początku fajnie, ale po rozwoju przeklikiwanie tur jest zwyczajnie nudne jak nie prowadzisz wojen bez przerwy. Sojusze z AI nie mają sensu, japonia z którą byłem przyjacielem, miałem ambasadę i sojusz militarny, zaatakowała mnie ot tak bo narobiła wojska i chyba nie miała co z nim zrobić.

Grafika 9/10
Muzyka 7/10 (moim ideałem jest muzyka z pierwszego Rome: Total War
Gameplay (początki cywilizacji są super przygodą, później sprowadza się albo do wojen albo się nudzisz czekając na satelitę) 5/10
AI 2/10

Chętnie poczytam waszę opinię, może moje zadowolenie wynika z nieumiejętności grania w cywilizacje, bo jest to moja pierwsza z serii.

#civilization6 #civ6 #civilization
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach