Wpis z mikrobloga

Mężczyzna nie powinien wracać na tarczy żywy. Mój niebieski wrócił przez głupią kontuzję. Żołnierz na misji rozwalił sobie achillesa na zajęciach sportowych.... Nie pytajcie co się w domu #!$%@?. Straciłam chwilowo prawo do rozmów telefonicznych (bo mu to przeszkadza w jego prywatności), w złym garnuszku (inny kolor) zaparzam herbatę, co skutkuje wylaniem herbaty i robieniem samemu z syczeniem i jękami że cierpi przez głupią babę, na złość jemu upewniam się czy mówiąc "szara taśma" miał na myśli "silver tape", za to też miałam awanturę, niewłaściwie proszę o możliwość przygotowania mu ubrań i nie domyślam się z góry co chciałby założyć. Mirki ratujta pomysłami jak żyć....Ewentualnie kto chciałby przygarnąć dużą i małą kobitę (bez kontekstów), bo ja już hosteli szukam w desperacji, chociaż mnie nie stać bo kartę oczywiście po powrocie zabrał, a z racji jego niebycia w domu i obowiązków, ostatnio nie pracowałam. Nie to że rozwód, ale nie da się żyć bez szkody psychicznej dla dziecka. Może chwilowe rozstanie pomoże. A skoro umie biegać po piwo jak nas nie ma, to też i sobie z innymi rzeczami poradzi.
#wojsko #zycie #pomocy #psychologia
  • 29
. Straciłam chwilowo prawo do rozmów telefonicznych (bo mu to przeszkadza w jego prywatności), w złym garnuszku (inny kolor) zaparzam herbatę, co skutkuje wylaniem herbaty i robieniem samemu z syczeniem i jękami że cierpi przez głupią babę, na złość jemu upewniam się czy mówiąc "szara taśma" miał na myśli "silver tape", za to też miałam awanturę, niewłaściwie proszę o możliwość przygotowania mu ubrań i nie domyślam się z góry co chciałby założyć.
@TenebrosuS: ja nie wnikam. Stwierdzam fakt że w domu się nie da aktualnie wytrzymać. Wczoraj było awanti że go unikamy specjalnie. Fakty były takie że jak wróciłyśmy z dużo wcześniej zaplanowanego wyjścia do kina ze scholą, to był po 7 piwach i zasnął, więc poszłyśmy do pokoju małej bo stary tak się rozwalił że zajmował całe łóżko w dużym pokoju. Jak się obudził to akurat szłyśmy spać więc to było oczywiście
@Karol_Bednarczyk: marna to jest psyche wojaków, tak stwierdzam. Niby zuch chłopaki a byle kontuzja powoduje rozpierdółkę mózgu. Pogadałam trochę na osiedlu (wojskowym) z koleżankami i te co miały chłopów po kontuzji mówią to samo. Uziemione wojaki zachowują się gorzej niż zbuntowane dwulatki.Szkoda że na to nie ma obowiązkowego psychologa.
@roladki_z_ciasta: w sumie tracisz teraz życie, bo jesteś taką grażyną która daje sobie dmuchać w trąbe przez jakiegoś gościa, który ma #!$%@? receptory mózgowe odpowiadające za wrażliwość. Siedzisz z chorym psychicznie gościem. Zapewne łączy was coś więcej niż wspólne mieszkanie, nie wiem co ci poradzić. Jedynie powinnaś się otrząsnąć, pooglądać zdjęcia zanim go poznałaś i przemyśleć kim ty jesteś i dlaczego robisz z siebie #!$%@? domową
@Karol_Bednarczyk: w sumie to go jakoś tam kocham, może nie znasz takiego pojęcia. I nie robię z siebie niczego, próbuję go walnąć w głowę bez fizycznej przemocy, może chwilowa wyprowadzka z dzieckiem pomoże. Mam opcje od zaraz ale to daleko od szkoły. Przeglądałam wykop dużo wcześniej zanim założyłam konto i wiem że tutaj naprawdę ludzie potrafią pomóc. A może mi się tylko zdawało i jedyne na co mogę liczyć to hejt
@roladki_z_ciasta: to nie był hejt, w żadnym kontekście nie chciałem cię obrazić. Tylko tak sobie wyobraziłem to co napisałaś w pierwszej wypowiedzi. Przepraszam jeżeli jest inaczej, lecz to jest zwykłe nieporozumienie przez korespondencję na odległość i nie ma się czego wstydzić.
Moim skromnym zdaniem, fajnie by było aby zatęsknił za tobą. Nie chodzi tu o przeprowadzkę, tylko zmiana osobowości na pewnien moment eksperymentalny. Przypomnij sobie książkę i wciel się w swoją
@Karol_Bednarczyk: pytanie czy faktycznie chory psychicznie człowiek jest w ogóle odróżnić zachowanie swojej "starej baby" od czegoś nowego, czy nie uzna to za nową fanaberię do zwalczenia....starymi metodami. Wiesz, my nie od wczoraj jestesmy razem i to nie pierwsze problemy, myślałam do niedawna że te sprawy za nami ale się bardzo myliłam.
Nie boję się i nie raz go ignorowałam, ostatnie kilka dni też. Nie martwią mnie jego reakcje, a raczej jak to zrobić żeby się na stałe naprawiło? Kiedyś było super, potem przyszło wojsko...w końcu się wypracowało coś prawie jak "super", a wystarczyła kontuzja żeby złe wróciło.Umiem reagować, dwa razy się wyprowadzałam, papiery były nawet w sądzie złożone, nie jestem ofiarą losu. Po prostu JA nie zapominam o tym co nas kiedyś łączyło.