Wpis z mikrobloga

80444 - 255 - 222 (188 + 34) - 202 = 79765

Cóż to był za weekend! Ale po kolei.

Piątek:

Korzystając z okazji, że trafił mi się wolny piątek, postanowiłem odwiedzić Salmopol i sprawdzić nowy asfalt na zjeździe do Wisły. Ale żeby nie było zbyt krótko i płasko, zacząłem standardowo od Przegibka na rozgrzewkę. Potem fotki na zaporze i jadę w stronę Szczyrku. Podjazd pod Salmopol trochę mnie zmęczył, bo non stop pod wiatr, więc coffee break się należał.
Zjazd do Wisły nowym asfaltem bajka. Z Kubalonki zjechałem obok zameczku prezydenckiego nad jezioro Czerniańskie bo zapora i z powrotem do góry. Przez Istebną do Jaworzynki i dalej doliną Krężelki. Już tamtędy kiedyś jechałem z @byczys'em i postanowiłem sobie powtórzyć.
Drogi od Sól-Kiczory, przez Rycerkę aż do Rajczy serdecznie nie polecam. Dziurawa i połatana. Tragedia.
W Żywcu standardowy postój w McD i zgodnie z rozkładam jazdy można atakować Kocierz i przeł. Targanicką. W Porąbce spotkałem @Kuchasz'a, który załapał się na zdjęcie z zaporą.
Wróciłem do domu jakieś 1,5 godz. później niż planowałem, bo połowa trasy pod mocny wiatr. Łatwo nie było, a tu mi jeszcze @bynon dzwoni, czy w sobotę jedziemy do Czech. Jasne, że tak! :D

Sobota:

Tak jak się umówiliśmy, @bynon zgarnął mnie do auta z samego rana, jadąc z Krk do Ustronia. Kilka razy już przekładaliśmy wypad na Lysą Horę, ale w końcu się udało.
Pierwszy drożdżówkarski postój zarządzamy sobie kawałek za granicą, bo śniadanie przestaje mi działać. Przejeżdżając przez hutę w Trzyńcu czujemy się jak w jakiejś postapokaliptycznej zonie.
W miasteczku Prażmo robimy reorganizację garderoby, żeby już niepotrzebnie nie zatrzymywać się przed Lysą Horą. Podjazd na główną atrakcję tego dnia wchodzi nam bardzo ładnie. Nachylenie trzyma mocno, nie odpuszcza nawet na nawrotach. Trzeba się nieźle przykładać, ale warto przemęczyć, bo widoki z góry świetne.
Na szczycie jemy obiad (Česneková polévka - pycha!) w towarzystwie przelatujących nad samą głową szybowców. Zjazd jest szybki i wyboisty, bo asfalt w górnej połowie pozostawia wiele do życzenia. Dalej kierujemy się nad jezioro Sance, które bardzo klimatycznymi dróżkami okrążamy od wschodniej strony.
Chwilę później jesteśmy już na Słowacji. Tutaj jest w zasadzie płasko. Robimy postój w pierwszym otwartym sklepie, który zauważamy. A łącznie przez Słowację było ich może ze trzy...
Ponownie wjeżdżamy do Czech. Kawałek pomiędzy granicą i wsią Herczawa to jest po prostu mistrzostwo świata. Całość przez las, po drodze kilka podjazdów, a serpentyny tak szerokie, że można zjeżdżać na pełnej prędkości. Brakuje słów, żeby opisać jak bardzo mi się tam podobało.
Będąc z powrotem w Polsce, kierujemy się przez Jaworzynkę i Istebną do Wisły i dalej do Ustronia, gdzie na parking przy Tesco czeka na nas auto. Adam podwiózł mnie do Bielska, skąd dokręciłem do domu. Nie opłacało mi się wracać pociągiem, bo byłbym o tej samej godzinie.

Niedziela:

Prawie 500 km i ponad 7 tys. metrów przewyższeń w 2 dni. Co by tu więc robić w niedzielę? Oczywiście jedziemy na IC!
Wyjazd z Katowic o 10.00, kierunek Pilica. W sumie było ponad 30 osób, więc bardzo dużo jak na tę porę roku i niedzielną trasę. Mirko godnie reprezentowali @byczys, @Marcin_od_Tribana i @makyo. Tempo miało być raczej wycieczkowe, ale trafiło się kilku środowych wymiataczy i wyszło jak zwykle ;)
W samej Pilicy główną atrakcją była wizyta w Żabce na rynku, gdzie bardzo skutecznie uszczupliliśmy zapasy picia i słodyczy.
Wracając do domu nadłożyłem kawałek, żeby zamknąć mój długi weekend kolejną dwusetką.

Podsumowując - 680 km i prawie 8600 metrów w górę. Było zajebiście! :D

#rowerowyrownik #szosa #rower #rowerowykrakow (z bynonem, więc mogę) #wykoptribanclub #przegibekzawszespoko #100km (nr 76, 77 i 78) #200km (nr 18, 19 i 20)
Mortal84 - 80444 - 255 - 222 (188 + 34) - 202 = 79765

Cóż to był za weekend! Ale p...

źródło: comment_IOEOFbTBBMjJJQU7kJi3DDdRvzSPg6M2.jpg

Pobierz
  • 16
Że niby powinni jechać gęsiego?


@rdza: @merti: Chyba bardziej, że w grupie powyżej 15 osób. Ale przejechaliśmy tak przez całe Katowice, które z racji jakiegoś maratonu, były dziś obstawione policją na każdym skrzyżowaniu i nikomu to nie przeszkadzało.

to ostatni taki weekend w tym roku.


@metaxy: ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Mortal84: Ja rozumiem że tego Żaru tydzień temu Ci nie zaliczyło i na ostatnią minutę robiłeś "Climbing Challenge" ale spokojnie, Październik ma jeszcze 4 wekkendy nie musisz w jeden wekkend go zaliczyć ;D Gratki dystansu w poziomie i pionie c:
@Mortal84: Oczywiście zapomniałem o moim tradycyjnym podsumowaniu na koniec miesiąca. Dodam go tutaj, bo nie wiem kiedy będzie następna okazja, żeby w ogóle wsiąść na rower...

We wrześniu:

- dystans: 2195 km
- przewyższenia: 15 693 m

Od początku roku:

- dystans: 18 384 km
- przewyższenia: 134 959 m