Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu u mnie w bloku była taka sytuacja. Moja sąsiadka z dołu ma kota, taki typowy gułaj, co szcza po klatce. Na tym samym piętrze mieszka też taka rodzinka, która również ma koty, z tym że one są normalne i kulturalne, zawsze dzień dobry itp. Nie za bardzo się lubią z tamtym jednym, po nocach słychać jak drą japy. Ten kot gułaj już został nieraz przyłapany na sraniu na wycieraczkę czy inne takie. No ale ostatnio trochę #!$%@?ł mojego sąsiada, bo zesrał mu się perfidnie przed piwnicą, więc tamten poszedł do właścicielki z pretensjami (słusznie zresztą), no i wtedy zaczęła się inba xD

Tamta w krzyk, coś w stylu HURR DURR TO NIE MÓJ KACPEREK TYLKO TE TWOJE ZAWSZONE SIERŚCIUCHY I PROSZĘ SIĘ TU MOJEGO WSPANIAŁEGO KACPERKA NIE CZEPIAĆ A PAN TO W OGÓLE JESTEŚ CHAM PROSTAK I ŻYD DO TEGO

W sumie to już od jakiegoś czasu trwa batalia o te koty, ale wtedy to był chyba punkt kulminacyjny. No i tak kłócą się i kłócą, aż tu nagle właścicielka gułaja Kacperka zadzwoniła po policję xD już samo to to przesada, ale #!$%@? to co ona im tam nagadała to przechodzi ludzkie pojęcie...



#truestory #koty #sasiedzi #logikarozowychpaskow no i trochę #patologiazmiasta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 4