Wpis z mikrobloga

Wpis lekko mizoginistyczny

Czy są jakieś statystyki dotyczące płci polskich pisarzy? Pytam po przeglądałem właśnie katalog online pobliskiej biblioteki i wśród dostępnych tam polskich powieści wydanych w 2016 roku tylko ~18% zostało napisanych przez mężczyzn(tak, policzyłem to).

No i teraz nie wiem czy:
a) są aż takie duże dysproporcje i kobiety rzeczywiście są aż tak literacko płodne
b) takie książki(tzn. nie sprawdzałem każdej indywidualnie, ale patrząc na tytuły i okładki - inb4 "nie oceniaj książki po okładce" - to większość to takie typowo kobiece romanse/obyczajówki) po prostu mają wzięcie w bibliotece więc takie książki biblioteka zamawia
c) jako, że praktycznie wszyscy pracownicy tej biblioteki to kobiety to zamawiają one "pod siebie" i pod swój gust - czy to bardziej czy mniej świadomie

Nawet za bardzo nie chcę tutaj narzekać, na "jakość" tych książek bo sam czytam praktycznie samą beletrystykę, a w szczególności fantastykę, więc raczej niekoniecznie ambitne tytuły, no ale #!$%@?... Jak szukałem sobie autorów, z którymi chciałem się zapoznać(Huberath, Szostak, Wiśniewski-Snerg) i nie znajduję praktycznie nic, a potem widzę, że do wypożyczenia jest jakieś ~37 książek Katarzyny Michalak to szlag jasny mnie trafia.

#ksiazki i chyba trochę #boldupy

  • 9
@Wiedmolol: U mnie w bibliotece jest podobnie, ponieważ nie pracuje tam żaden mężczyzna i większość odwiedzających tę bibliotekę to kobiety. Głównie są wypożyczane romanse (kiedyś widziałem babeczkę, która przynosiła chyba z całego osiedla górę gównianych powieści dla kobiet i wypożyczała drugie tyle, na swoją kartę i sąsiadek). Chyba pół godziny wtedy czekałem na wypożyczenie, bo bibliotekarka zagadała się i jej doradzała.
Inna sytuacja: Już 4 lata jest przetrzymywany Lód Dukaja. Nikt
@1984: To u mnie może jeszcze nie jest tak źle. Dick tam gdzie ma być. Co najwyżej Lema widziałem w dziecięcym, a konkretnie "Ogon diabła" - no nie powiem, trochę mnie to śmieszy jak sobie pomyślę, że coś z takim tytułem leży obok różnych franklinów, tęczowych misiów czy Angry Birds(yop, przed chwilą się dowiedziałem, że są dostępne opowiadania).

Mam nadzieję, że terminów u mnie pilnują bo się napaliłem na "Złego" Tyrmanda,
@Wiedmolol: polecam czytnik ebooków. U mnie wyglądało to tak, że postanowiłem zacząć czytać książki. Poszedłem do biblioteki z listą tytułów, które chcę przeczytać. Większości nie znalazłem i niedługo później miałem Kindle. U mnie w miasteczku tak samo tylko romansidła dla starych rur a jak trafiło się coś ciekawego to kolejka na kilka miesięcy była.
@rudy2007: Czytnika nie mam, telefon mi do ebooków wystarcza - w tym roku przeczytałem już w taki sposób jakieś 35 tytułów. Może w przyszłości zainwestuję.

No i właśnie dlatego napisałem, że co chcę przeczytać to i tak przeczytam. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Wiedmolol: Zainwestuj. Czytnik, a telefon, to jak niebo i ziemia. Oczy Ci podziękują, kieszeń również, a po jakimś czasie nie będziesz sobie wyobrażał życia bez Kindla - prawdopodobnie w wersji PW.

Też niedługo zaczynam "Złego", ale... Na Kindlu. ;) Do bibliotek chodzę w poszukiwaniu bardziej klasycznych dzieł, wtedy lubię jednak poczuć w łapach starą książkę przygniatającą czasami czytelnika wagą w tym samym stopniu, co treścią. ;)
@Wiedmolol: to kwestia bibliotek. statystyki wydawnicze są raczej odwrotne. oczywiście są wydawnictwa, które się specjalizują w tego typu gównie i mogą dawać je do biblioteki praktycznie za darmo bo i tak nikt inny tego nie kupi a przynajmniej na magazynie nie leży.