Wpis z mikrobloga

Co to są nierówności społeczne? Czy tak jak mówi prawica, nierówności są motorem rozwoju?
Jak wpływają na przestępczość, zdrowie mieszkańców, bezpieczeństwo?

Świetny wywiad z prof. Richardem Wilkinsonem, autorem jednej z najważniejszych książek o nierównościach społecznych. Książki tak ważnej, że David Cameron pod jej wpływem uznał zmniejszenie nierówności za najważniejszy cel brytyjskiej polityki.
Fachowe i nowoczesne spojrzenie na poważny problem, bez głupich przykładów, trollnorynkowej retoryki i filmików z Thatcher.

-> http://www.wykop.pl/link/3344639/nierownosc-zabija-czy-na-pewno/

Kilka wybranych cytatów:

Przemoc jest częstsza w społeczeństwach o większych nierównościach, bo w dużym stopniu napędza ją upokorzenie.Jeżeli nie umiem inaczej zrównoważyć wstydu, że jestem biedniejszy, gorzej wykształcony, mniej ważny w strukturach społecznych, zademonstruję przewagę fizyczną. Walnę bogatszego lub ważniejszego w zęby. Im większa, trudniejsza do pokonania jest różnica statusu, tym pokusa przemocy jest większa. By upokorzyć stojącego wyżej albo by przejąć symbole jego statusu. Jak zabiorę mu drogi zegarek, to zmniejszę różnicę statusów. Psychologowie twierdzą, że upokorzenie jest najczęstszą przyczyną przemocy.

Większe nierówności sprawiają, że społeczeństwa stają się bardziej egoistyczne. To są trwałe kulturowe zniszczenia.Nierówność zabija ducha solidarności, rozbija więzi między ludźmi. W mniej równych społeczeństwach ludzie dłużej pracują, więcej pożyczają, przywiązują większą wagę do pieniędzy i do ostentacyjnej konsumpcji, częściej uważają, że nie mają czym się dzielić z innymi. Nie jest przypadkiem, że na pomoc zagraniczną największą część PKB przeznacza Skandynawia.

Thomas Hobbes w XVII w. pisał, że konkurencja wszystkich ze wszystkimi o żywność, pracę, ziemię, partnerów seksualnych może być okiełznana tylko przez silne państwo wymuszające przestrzeganie reguł. I miał wiele racji. Ale nie zauważył, że ludzie mają też potencjał empatii, miłości, wspierania się. Są one dla nas przynajmniej równie ważne, jak walka i konkurowanie. Przekonanie, że inni nas szanują i potrzebują, że mamy w nich oparcie, jest przynajmniej tak ważne dla naszego samopoczucia, jak zwycięstwa. To się przekłada na nasze życie.


#neuropa #ekonomia #gospodarka #polityka
Pobierz
źródło: comment_TzikKl26i8EGIfz8LUAOeC6q4r4wIsHK.jpg
  • 12
@lerner: "Drugą straszliwą pomyłkę stanowi zabobon równości. Już w r. 1447 głoszono w uniwersytecie krakowskim, jakoby wszyscy ludzie równymi byli z urodzenia. Rzeczywiście rodzimy się z ogromnymi nierównościami, których niewolnikami jesteśmy przez całe życie. Umysły, ćwiczone w cywilizacji łacińskiej, doszły następnie do równości wobec prawa i to jest jedyna możliwa równość. (…) Równość zniosłaby wszelkie dążenia do wyższości, tak w duchowym zakresie, jako też w materialnym. Zniknęłaby przedsiębiorczość i odpowiedzialność. Pod
@historiofil:

Pytanie, jak to okazywać. Hobbes ma rację, że ludzie walczą o nagrody. Ale w relacjach między nami równie ważne jak zwycięstwa są dary. Gdy daję komuś prezent, uznaję go i jego potrzeby. Nie zasługi. Bezinteresowne dary budują więzi między ludźmi i tworzą społeczeństwo. Hierarchie są wynikiem oddalających nas podziałów wynikających z walki o dostęp do dóbr. Dzielenie się niweluje skutki tej walki, ogranicza upokorzenie słabszych, mówi im: jesteś ważny, chociaż
@lerner: Masz wiele racji odnośnie obdarowywania innych, ale zauważ, że sam akt obdarowywania jest aktem nieprzymuszonej woli, więc za takowy nie można uznać redystrybucji dóbr, która jest niczym innym jak rabunkiem (do tego nieudolnym, bo mało efektywnym, utrzymującym aparat biurokratyczny). Najskuteczniej sposobem obdarowywania ubogich jest nieprzeszkadzanie bogatym robieniu tego. A to przeszkadzanie dzieje się w państwach, gdzie równość rozumie się jako ekonomiczny egalitaryzm (między innymi poprzez karanie fiskalizmem osoby więcej zarabiające).
Umysły, ćwiczone w cywilizacji łacińskiej, doszły następnie do równości wobec prawa i to jest jedyna możliwa równość. (…) Równość zniosłaby wszelkie dążenia do wyższości, tak w duchowym zakresie, jako też w materialnym. Zniknęłaby przedsiębiorczość i odpowiedzialność. Pod hasłem równości przemyca się jednostajność i często robi się z niej jakąś wielką zasadę." Feliks Koneczny


@lerner: dążenie do tego aby wszyscy byli tacy sami to utopia. Pieniądze rządzą światem i nic tego nie
@historiofil:

Najskuteczniej sposobem obdarowywania ubogich jest nieprzeszkadzanie bogatym robieniu tego.


Brednie. Filantropia jest oczywiście pożyteczna, ale nie jest i nigdy nie była w stanie zastąpić "rabunkowej" redystrybucji. Gdyby była, żadne państwo nie wprowadzałoby szeroko zakrojonych programów socjalnych, które zrodziły się niejako w odpowiedzi na zastaną rzeczywistość. A z tej wynikało, że pojedyncze akty dobroczynności, jakkolwiek chwalebne, nigdy nie zwalczą potężnej biedy i nędzy. "Złodziejska" Europa Zachodnia drugiej połowy XX oraz początku
@lerner:

Zbyt duże nierówności są niekorzystne. Państwo powinno prowadzić politykę 'złotego środka' tzn by najbiedniejsi i najbardziej bierni nie byli wykluczani z życia społeczeństwa a zarazem by ci najbardziej przedsiębiorczy mieli zachętę do podejmowania inicjatywy i aktywności gospodarczej.

Prawo malejącej krańcowej użyteczności dochodów. to coś czego kuce nigdy nie ogarną swoim rozumem :) Jak mam tysiąc złotych dochodu to kolejny tysiąc to dla mnie dużo (więc pobranie od niego np 30%