Aktywne Wpisy
Filippa +502
Jestem chyba jakoś zamrożona w czasie.
Mentalnie gdzieś nadal w 2018 roku.
Po prostu nie umiem sobie przetworzyć w głowie, że już tyle czasu minęło i jest już kwiecień 2024, to chyba wina pandemii bo czytałam że wiele osób tak ma.
Okres 2020-24 zlewa się wręcz w całość, bardzo dziwne uczucie, przytłaczające.
Też tak macie?
#depresja #pytanie #zalesie
Mentalnie gdzieś nadal w 2018 roku.
Po prostu nie umiem sobie przetworzyć w głowie, że już tyle czasu minęło i jest już kwiecień 2024, to chyba wina pandemii bo czytałam że wiele osób tak ma.
Okres 2020-24 zlewa się wręcz w całość, bardzo dziwne uczucie, przytłaczające.
Też tak macie?
#depresja #pytanie #zalesie
kupczyk +196
Właśnie jestem po grubej inbie z moim różowym. Do #slub niecały miesiąc i idzie o kwestie finansowe. Ona zaprasza ze swojej strony 65 osób, ja 40. Opłacamy #polskiewesele sami i wg niej wszystkie koszta idą po połowie. "No raczej nie" mówię i po miesiącach batalii uznała, że faktycznie koszta restauracji gości dzielimy wg liczby gości od danej strony. Moim zdaniem, do kosztów "restauracji" wlicza się także m.in. alkohol czy soki (bo kupuję się je per osoba). No i jak o tym wspomniałem, to jakbym otworzył puszkę pandory! Że zarabiam 3 razy więcej, że liczą się dla mnie tylko pieniądze, że po weselu też ją będę rozliczał co do złotówki etc. etc.
Fakt, że po weselu do wspólnej części będę dawał 2 razy więcej niż ona (bo tyle razy więcej od niej zarabiam, a resztę i tak będę odkładał na konto na remonty/wyjazdy/ch*je muje) ma się wg niej nijak do tego, że jak ona generuje teraz X-razy większe koszta, to musi wyłożyć proporcjonalnie więcej. Pierwszy raz od naszego związku ją rozliczyłem wg realnych wydatków. Cały związek się dokładałem znacznie więcej, a to do jedzenia, a to do rachunków, o wyjściach na miasto nie wspominając, a koszta auta i paliwa były tylko moim zmartwieniem. Gdyby sytuacja była odwrotna (różna proporcja liczby gości) nawet brewka by mi nie pykła i sam bym wyszedł z matematycznym podziałem wydatków.
I teraz mamy do czynienia z #logikarozowychpaskow czy #logikaniebieskichpaskow ? Jakie macie doświadczenie w organizacji i finansowaniu swoich wesel?
#zwiazki
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Przy czym mysmy sie tak nie licytowali, bo co to za roznica byla, ile kto zaplaci, skoro sumarycznie po slubie i tak kasa wspolna i ostatecznie zostanie zawsze tyle samo?
Zwlaszcza, jesli finansujecie sami?
Gdyby wchodzila tu kwestia kasy od rodzicow - to wtedy jak dla mne najsprawiedliwszy bylby podzial proporcjonalnie do ilosci gosci z
X - liczba gości
Y - zarobki na miesiac
RX = ratio gośći = ilość twoich gości / ilość gości małżonki
RY = ratio zarobków = twoje zarobki / zarobki żony
T = całkowity koszt
ty płacisz T * RX * RY
ona płaci T / RX / RY
np.
zarabiasz 3000zł, ona 1500zł. 40 gości od ciebie, 60 gości od niej
RX = 40 / 60 = 0.66
RY
Na problem odpowiedziałeś sobie sam.
Nauczyłeś dupę luksusu.
Przykręcasz kran i #!$%@? się wylewa niczym #!$%@?łoby główny zawór wody pitnej.
Powiem Ci szczerze, że wybrałeś sobie roszczeniową materialistkę z syndromem jaśnie pani.
@FLOLPROBA: Masz rację, ale to nie wchodzi w rachubę każdego scenariusza.
Trochę lipny interes kiedy twoja druga połówka naciąga Ciebie na wszystko.
Zauważ, że zaprasza ze swojej strony ponad połowę więcej
@FLOLPROBA wg niej tak właśnie myślę. A mi chodzi po prostu o ten jeden raz - ten jeden sprawiedliwy podział wydatków przed ślubem. Żeby jej