Wpis z mikrobloga

@kendi: Tragedii wielkiej nie było, przed samym końcem (4 rano), każdy siedział już gdzie chciał i wyszło tak, że przyjaciółka z którą poszedłem z nią rozmawiała.
Naprawdę długo się nad tym nie zastanawiałem i wypaliłem do niej: 'Chodź do nas zamiast siedzieć z tą dziwką'.
Trochę ferment poszedł, ale na sali ludzie już zmęczeni i właściwie to te nasze parę osób kończyło imprezę. Nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić,
  • Odpowiedz