Wpis z mikrobloga

Mirki, naszły mnie takie przemyślenia odnośnie ostatnich gównoburzy w temacie wesel.

Jestem różowym paskiem, ale raczej odpowiednikiem stulei. Atencji unikam jak mogę, nie mam wielu znajomych ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Nigdy nie chciałam mieć wesela. Ani ślubu kościelnego. Jednak rodzice i mój mąż bardzo marzyli o tym. Nie uważam, że przez poświęcenie jednego dnia spadnie mi korona z głowy.

Szybko się okazało, że przygotowanie takiej imprezy wymaga znacznie więcej czasu, jednak nie przeszkadzało mi to, klejenie winietek i wybieranie kwiatków wydawało się tą lepszą stroną wesela.

Zaproszonych było ok. 140 osób, potwierdziło przybycie 90. Nikt nikomu głowy nie urwał za brak chęci udziału, aczkolwiek gdyby mój własny brat nie chciał przyjść, to byłoby mi co najmniej przykro #pdk

Po wielu przygotowaniach, walce ze świrniętą kwiaciarką, zażenowaniu zabawami oczepinowymi z internetu, burzliwych dyskusjach o kolorze serwetek i tłumaczeniu teściowej, dlaczego nie chcę welonu, w końcu nadchodzi TEN dzień.


I wiecie co? To była najlepsza impreza w moim życiu, między innymi dlatego, że znałam wszystkich i nie czułam się skrępowana przez obcych ludzi. Powymieniałam minimum uprzejmości i resztę nocy spędziłam na tańcach i jedzeniu. Nikt nie skończył nieprzytomny ani w toalecie. Zabawy na oczepinach oraz muzykę wybieraliśmy wspólnie z mężem. Nie było nic, co urągałoby godności oraz rozumowi człowieka. Powtórzyłabym, gdybym mogła :)

  • 82
@Czytelnik30: My nawet nie liczyliśmy, że się zwróci, szacowaliśmy przy ogólnie przyjętej stawce, że koperty pokryją niewiele ponad połowę. Naszą główną motywacją była chęć zebrania rodziny w jednym miejscu, zwłaszcza, że ciężko zorganizować takie spotkanie, gdy duża część mieszka za granicą. Ku naszemu zdziwieniu, wesele się zwróciło ( ͜͡ʖ ͡€)
@Czytelnik30: No to bardzo dziwne. My w sumie nawet na spory plus wyszlismy. Tak czy inaczej, jednak jakis wiekszy procent wam sie zwrocil, nadal jest to lepsza opcja niz jakas wycieczka, ktora mozesz sobie zrobic kiedy chcesz.
@InsaneMaiden: to juz nie to samo, po 30 mało kto ma czas na takie zabawy. Znajomi mieli późno wesele i imprezacsie średnio udała, bo większość znajomych musiała w miarę wcześniej wyjsć, my sami do 21 tylko wytrzymaliśmy.
2. Zaproszonych 140 osób (!!!!)


@pkrr:

Zauważ, że nawet "cicha myszka" może mieć około 5 koleżanek, które chce zaprosić. To już masz 10 osób.

Pan młody z 10-15 kolegów i koleżanek? Dochodzi 20-30 osób.

Zaproszenie 50 osób z rodziny (bo setka na pół) to jeszcze mniejszy problem. Rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, rodzeństwo rodziców oraz ich dzieci + parę ciotek, z którymi się ma lepszy kontakt. Pięć dyszek nie jest żadnym wyzwaniem. Oczywiście