Wpis z mikrobloga

Mireczki, ale dzisiaj dostałem blasta na dziąsło.

Pracuję w dziale HR dużego IT korpo we Wrocławiu. Jakiś czas temu przeprowadzaliśmy poważną rekrutację na stanowisko seniorskie. Uwierzcie mi, to żmudna i dosyć męcząca sprawa. Setki aplikacji, kilka etapów (w tym trzy rozmowy), testy umiejętności, negocjacje pensji.

Koniec końców wczoraj wybraliśmy naszego idealnego kandydata, programistę obecnie pracującego w londyńskim city i to właśnie mi przypadł obowiązek poinformowania go o naszej decyzji.

Dzisiaj, po porannej kawie i kupie, wziąłem do ręki telefon i wstukałem jego numer. Po kilku sygnałach odebrał.

On: Yes?
Ja: Hi, to znaczy dzień dobry. Z tej strony X z firmy Y. Jest mi niezmiernie miło poinformować pana, że pańska kandydatura na stanowisko Z została zaakceptowana przez zarząd. Czy jest Pan nadal zainteresowany pracą u nas?
On: Oh, przykro mi, ale nie...
Ja: Jak to?
On: Wie pan, po prostu szkoda mi zachodu, rozumie pan? Zachodu!

Po tym pytaniu gość zaczął się histerycznie śmiać i oznajmił, że oczywiście bardzo się cieszy, że żartuje i w umówionym terminie zgłosi się podpisać umowę.

Sam nie wiem, czy jak przyjedzie, to mam wysłać go do księgowości czy raczej do psychiatryka...

#wroclaw #pracbaza #praca #korposwiat #humor #heheszki #coolstory #truestory
  • 82