Wpis z mikrobloga

#truestory #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #coolstory

Czuję się zawstydzony przyznając się do tego, że dziś w pewnym sensie zdradziłem żonę. Zaraz to wytłumaczę. Byłem w supermarkecie, szukałem kilku drobiazgów. Kiedy już stałem w kolejce do kasy, pewna kobieta zwróciła moją uwagę. Pomyślałem: Wow, ciekawe, kto jest tym szczęściarzem, z którym ona jest. Po kilku sekundach zorientowałem się, że to moja własna żona!

Spotkać żonę w sklepowej kolejce do kasy, bez świadomości, że oboje znajdujemy się w tym samym miejscu – to ciekawe doświadczenie. Pomiędzy nami ktoś stał, więc spokojnie przyglądałem się ukochanej. Wysłałem jej nawet dwa smsy. Co u ciebie słychać, kotku? Co kupujesz, moja śliczna? Chciałem zwrócić na siebie jej uwagę, ale była zajęta przetrząsaniem torby w nadziei na odnalezienie kuponu rabatowego. Poddałem się. Choć bez problemu mogłem do niej podejść i zaskoczyć ją, zostałem na miejscu, rozmyślając nad uczuciami, jakie do niej żywię.

Po raz kolejny zaskoczyła mnie jej uroda. Niby zawsze ją doceniam, ale dzisiaj, nie mając świadomości, że to ona, patrzyłem na nią innymi oczyma. Nie mogłem uwierzyć, że to ja jestem jej mężem. Aż się zarumieniłem! Szczęśliwie, dzięki zarostowi, nikt tego nie zauważył.

Byłem zdziwiony, że mnie nie zauważyła. Ma to dobrą i złą stronę. Dobra jest taka, że nie rozgląda się za innymi, więc nie zauważyła śledzącego ją brodacza. Zła, że tym szaleńcem mógłby być ktoś inny. Muszę koniecznie kupić jej gaz pieprzowy. Na wszelki wypadek.

Poczułem się kiepsko. Zrozumiałem, jak niewiele brakowało, abym nigdy nie zdobył jej miłości. Przypomniałem sobie, ile wysiłku kosztowało mnie zwrócenie jej uwagi i zaproszenie na spotkanie. Na chwilę powrócił ból zawodu, jakiego doznałem, gdy ujrzałem ją pierwszy raz i powiedziałem sobie, że to niemożliwe. A jednak zdobyłem ją! Wbrew mojej niepewności i niedoskonałościom.

W końcu poczułem się szczęśliwy widząc ją taką niezależną, samodzielną, wdzięczną, słodką i cudowną. Wtedy zabrała swoje zakupy i wyszła. Nie zawołałem jej. Patrzyłem, jak odchodzi, zachwycony faktem, że to moja żona i kocham w niej wszystko.

Moja żona rzadko zagląda na Mirko. Raczej nie znajdzie tego wpisu i nie dowie się, że w pewnym sensie dziś ją zdradziłem. Chciałem jednak podzielić się tym doświadczeniem z wami wszystkimi. Doświadczeniem świeżości spojrzenia.

Jaki jest morał tej historii? Warto spojrzeć na osoby, które kochamy, tak jakbyśmy widzieli je po raz pierwszy w życiu. Dzięki temu przypominamy sobie, ile szczęścia nas spotkało. Takie spojrzenie może odmienić każdą relację. Jestem przekonany, że jeśli poćwiczymy „inne patrzenie”, będziemy mieć wiele pięknych historii do opowiedzenia”.
  • 93
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@silvergtr: Gdybyś serio miał żonę i stosował wobec niej takie podejście jak we wpisie, czyli samoponiżającego się #!$%@?, któremu okazała wielką łaskę samym byciem z tobą, to za długo by nie była twoją żoną.

Takich pajacyków, co aż tak wywyższają partnera, lubią tylko ludzie #!$%@? emocjonalnie, bo chcą mieć władzę nad cudzym życiem.

To tak samo jak ze stulejarzami, co oczekują od dziewczyny PEŁNEJ uległości i posłuszeństwa, bo mają kompleksy na punkcie własnej wartości, a taka popychadło-niewolnica skutecznie im ego
  • Odpowiedz
Poczekaj z 10 lat i zobaczymy czy patrzenie jakbyś pierwszy raz ją widział, będzie takie fantastyczne, czy może pomyślisz "Boże, jakie rozstępy, 40 kg nadwagi, ale jej mąż musi mieć p***srane."

@CzaryMarek: Jeżeli rzeczywiście ją kocha to i za 90 lat, o ile dożyją, będzie dla niego najpiękniejszą kobietą na świecie. Zawsze bowiem będzie ją widział taką, w jakiej się zakochał, choćby dla postronnych była najbrzydszą kobieta na świecie. Takich
  • Odpowiedz
@surlin: Fenyloetyloamina (hormon miłości) działa na mózg przez około 3-7 lat potem mózg się uodparnia na jej działanie i po wielkiej miłości :)

@CzaryMarek: Tak tłumaczą sobie Ci, którzy jej nie zaznali. Inni tłumaczą, nie mogąc zrozumieć fenomenu - interwencją Boską, bowiem nie mieści im się w głowie, że człowiek jest zdolny do tak silnego uczucia.
Miłość NIGDY nie przemija, bez względu na wszystko - stąd może i
  • Odpowiedz
@silvergtr: Nie dość, że kradzione to jeszcze rak jak #!$%@?.. idź pan w #!$%@?.

Raczej nie znajdzie tego wpisu i nie dowie się, że w pewnym sensie dziś ją zdradziłem. Chciałem jednak podzielić się tym doświadczeniem z wami wszystkimi. Doświadczeniem świeżości spojrzenia.


Doświadczenie świeżości spojrzenia, nie no jebłem na plecy XDD
  • Odpowiedz
@kicioch:

czemu on dla Ciebie jest pantoflem? Serio, nie jestem w stanie zrozumieć jak tą historyjkę połączyłeś z byciem pantoflem.


No, jakby moja dziewczyna powiedziała, że niewiadomo jakim szczęściem jest dla niej samo to, że zgodziłem się z nią być, to zastanowiłbym się, co jest nie tak z jej poczuciem własnej wartości, skoro myśli, że jest ze mną za te starania, a nie za to jaką jest osobą.
  • Odpowiedz
@surlin: Mówisz jak chłop ze wsi wypowiadający się o teorii geocentrycznej i heliocentrycznej, argumentujący że ksiądz w kościele coś tam innego powiedział.
Fakty są takie że miłość przeradza się w przyzwyczajenie, przywiązanie.
  • Odpowiedz
@kicioch: Jak się już będzie z kobietą 10 lat albo i więcej i już się dzieci odchowa, to wtedy wszystkie wady tak naprawdę znikają. Człowiek zdaje sobie wtedy sprawę z tego, że pokochał to jaka jest, a nie jak wygląda. Mimo wszystko jednak przy pierwszym spotkaniu i pierwszych latach związku, wygląd jest nie najważniejszy, ale bardzo ważny.
  • Odpowiedz
okazała wielką łaskę samym byciem z tobą

będzie wolał być z kimś równie wartościowym jak on czy ona.


@Tical25: Podzielam zdanie mireczku. Facet musi znać swoją wartość.
  • Odpowiedz