Wpis z mikrobloga

Byłem dzisiaj na różańcu ( wczoraj zmarła moja babcia ). Miała ona siostrę, która to ok 20 lat temu zerwała kontakt z moją częścią rodziny, a konkretnie z siostrą ( moją babcią ) - już nie pamiętam o co poszło - wiem tylko że zachowała się wobec babci okropnie i strzeliła "focha" gdy nikt z rodzeństwa za nią nie obstał, ale nie o to chodzi. Zero zainteresowania naszą częscią rodziny, zero kontaktu, nigdy nie dzwoniła - od 40 lat nie widziała babci. Nie mamy do niej kontaktu, nie wie nawet że jej rodzona siostra nie żyje, choć i tak byłaby to dla niej wiadomość typu - jutro będzie padać. Bez żadnego wrażenia.

Wróćmy do różańca. Był już około trzeci dziesiątek kiedy do domu przyszedł Piotrek - lokalny żulik, alkoholik ubrany w swój najlepszy jedyny garnitur, koszulę i eleganckie buty - wiadomo, nie był najczystszy, nie był wyprasowany, było czuć alkohol ale modlił się jak umiał, śpiewał jak umiał - był. Wiecie dlaczego? Zawsze kiedy nie miał pieniędzy zbierał grzyby i chodził do od domu do domu sprzedając je. Jego stałymi klientkami były moja mama i moja babcia - deal był obu stronny - babcia miała dobrą grzybową a Piotrek szedł po Harnasia. Był, czuł potrzebę pożegnania się - właśnie dlatego.

Życie jest przewrotne - najbliżsi stają się najdalszymi i odwrotnie.

#truestory #sadstory #feels
  • 13
@yshm: były próby, które kończyły się tym że słuchawka była odkladana, koniec końców nadszedł moment kiedy nie było nawet sygnału. Żeby zrozumieć to wszystko musiałbyś znać cały problem od A do Z a tutaj o nim pisać nie będę bo to jednak jest już zbyt prywatna sprawa. Przez 40 lat żadnego kontaktu z jej strony i myślisz że teraz byłoby inaczej? Nadzieję można mieć ale często bywa zgubna.