Wpis z mikrobloga

@Fenol: wstaje rano piwko - w Czechach normalna sprawa piwo przed śniadaniem, w Polsce wykopki nazwą cię patologią, a nie wiedzą co mówią bo patologia to, tak w skrócie nauka o chorobach, nawet jest zawód patolog. #!$%@? z nimi, Bóg z nami. Na zdrowie.
@Fenol Większość przewoźników w Polsce jeśli chodzi o pociągi ma w regulaminie, że nie można pić alkoholu. Pewnie dlatego że to przeszkadza innym. Więc łamiesz regulamin. Jazda bez biletu też jest "tylko" łamaniem regulaminu. Zajmowanie miejsc innym też jest "tylko" łamaniem regulaminu. Trzeba było nie wsiadac do pociągu, jeśli miałeś zamiar nie dotrzymać umowy z przewoźnikiem
@MaxiimumR: w barze.
@SpeedTree: w fastfoodzie.
Rozumiecie różnice miedzy miejscem gdzie sie je/pije a pociągiem? Czy za trudne?
@nightrain:
A wiecie, co jest normalne w Indiach? No wlasnie... Albo normalne w takim Iraku? No wlasnie... Za to piwko pewnie by was zbiczowali.
To ze ktoś gdzie costam, to nic nie znaczy.
@Fenol: niezła tu gównoburza, wystarczy przejechać naszą zachodnią granicę i jakoś nikt nie ma problemu gdzie, o której i z kim ktoś pije piwo, no ale zajmowanie się cudzym życiem, burczenie, komentowanie i ocenianie każdego ruchu innych ludzi to sport narodowy części nieudaczników naszego społeczeństwa.
@M4ks Nieno, okej, jeśli chodzi o pociąg to ja rozumiem, bo gdyby było przyzwolenie na picie w pociagu, to równie dobrze w pociągu mogły by sie pojawić pijane Seby. Ktos by wtedy mogl powiedzieć

NO TO NAJLEPIEJ USTAWIĆ LIMIT ILE MOZNA PIC W POCIAGU, np jedno piwo!

Ale znowu na to inna osoba, np kobieta ze słabą glową, by odpowiedziała

A niby na jakiej podstawie? Ja np sie upijam jednym piwem, więc
@M4ks proszę Cię, nie porównuj dwóch innych rzeczy. Tam sranie na ulicach to mentalność, a nie kultura zachowania, a i zapewne nikomu prócz przyjezdnym to nie przeszkadza, bo to ich kraj i ich "normalne" zachowania. I jest to cały kraj, a ja się odniosłam do pojedynczego miasta. Tam (w Poznaniu) większości tez to nie przeszkadza, bo są przyzwyczajeni, że jedno piwo w tramwaju nie robi patologii. Może w innych miastach robi :D
Ja #!$%@?ę, nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie są tak jebnięci, że wpadają ze skrajności w skrajność. Nie wiedza nic o opie, ale już wnioskują, że jest #!$%@? patolem i alkoholikiem, tylko dlatego, że otworzył piwo w pociągu. Wy to chyba wolelibyście, żeby wszędzie stali strażnicy z karabinami dbający o to by nie odwalać czegoś takiego jak, o zgrozo, picie piwa.
@M4ks proszę Cię, nie porównuj dwóch innych rzeczy. Tam sranie na ulicach to mentalność, a nie kultura zachowania, a i zapewne nikomu prócz przyjezdnym to nie przeszkadza, bo to ich kraj i ich "normalne" zachowania. I jest to cały kraj, a ja się odniosłam do pojedynczego miasta. Tam (w Poznaniu) większości tez to nie przeszkadza, bo są przyzwyczajeni, że jedno piwo w tramwaju nie robi patologii. Może w innych miastach robi :D