Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mireczki. Mam problem, który wydawać się może śmieszny, ale może dzięki temu uświadomię kilku osobom, że ich życie nie jest tak bardzo pojechane jak moje. Z tym problemem byłem nawet u psychologa, ale takie teksty to mogę usłyszeć od każdego, tym bardziej, że pani psycholog robiła się na wielkie guru - zero konkretów, same oczywistości.

Mam stres przed spotkaniem się z nową poznaną osobą płci przeciwnej w celach matrymonialnych. Ale nie jakiś taki normalny stres - ten stres jest tak duży, że jednego razu serce waliło mi jak oszalałe aż do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać czy czekając na nią nie zejdę z tego świata. Sama myśl o tym, że znajdzie mnie leżącego jeszcze bardziej mnie stresowała. Na dodatek wybrałem wieczorową porę z nadzieją, że jeśli nie będzie mnie widzieć wyraźnie, to może będę mniej się stresował tym, że na mnie spojrzy, a ja w tym czasie obleję się rumieńcem lub co gorsza moja mina wskaże jej, że jestem przerażony i przestanę w jej oczach uchodzić za mężczyznę alpha.

Inna sytuacja - poznałem dziewczynę, rozmawialiśmy w necie i zupełnie przypadkowo spotkaliśmy się w sklepie oczekując do różnych kas, uśmiechnęła się, bo mnie rozpoznała, ja również, ale w głębi duszy modliłem się, aby czyjaś kolejka skończyła się wcześniej i nawet próbowałem udawać zamyśloną twarz przygotowując plan, aby odejść z kolejki i wrócić do sklepu po coś o czym zapomniałem. Na szczęście tłum był tak duży, że udało mi się zbiec ze sklepu nie napotykając jej ponownie.

Boję się, że mój problem staje się coraz bardziej poważny - ostatnio byłem tak sparaliżowany ze strachu, że nie byłem w stanie szybko się oddalić, a niedawno doszło do tego, że jedna mnie wystalkowała po znajomych znajomych i teraz się boję, że mnie znajdzie i nie będę mógł znaleźć żadnego sposobu, aby uniknąć tej konfrontacji.

Już pogodziłem się z tym, że jestem jaki jestem i podziwiam osoby, które dążą do jak najszybszego spotkania w realu. Mnie to napawa przerażeniem, ale może tym wpisem zmotywuję kogoś do osiągnięcia własnych celów.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: Może być gorzej, ja mam tak samo ale u mnie taki stres dotyczy WSZYSTKICH spotkań, pójścia do szkoły, sklepu itd. No i zdarzały mi się halucynacje gdy stres był tak mocny, że praktycznie odpłynąłem.
Potwierdzam, że leki pomagają, idź do psychiatry ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania: psycholog Ci nie pomoże. Może nie w takich sprawach, ale w innych byłam u psychologa i niestety... Jak nie jesteś konkretnym typem człowieka, na którego działa samo wyżalenie się i proste porady to od psychologa wiele nie uzyskasz. Może spróbuj psychiatrę? Wiem, że nie każdy chce się faszerować lekami, ale może jak weźmiesz coś na uspokojenie i zobaczysz, że sytuacje nie są tak straszne jak się wydają i się z
@AnonimoweMirkoWyznania A jak sobie radzisz w rozmowie z kobietami które Ci się nie podobają? Może zapisz się na psychoterapię do jakiejś zajebistej, młodej laski? Da ci to trochę obycia. Fakt, że są to symulowane warunki, ale przez godzinę będziesz tam siedział, gadał i zdobędziesz minimum doświadczenia.
OP: @Filem00n: czuję, że to wychodzi mi nieźle jeśli jest to jedynie jakaś bardzo krótka rozmowa.

farmakologię

@b69: nie wiem jak tego szukać. Stosuję Odaban na pot i pomaga dobrze, eliminuje jedno ze źródeł stresu.
Anon: nie czuję się dobrze w samotności, cieszy mnie to, że mogę z kimś porozmawiać, trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że miałbym z tego zrezygnować i udawać, że nie pociągają mnie kobiety/dziewczyny.
@MrSknerus:
@AnonimoweMirkoWyznania:

Jestem wychowany w rodzinie, gdzie psycholog czy psychiatra to szkarłatny i gusła

Też byłam tak wychowywana. Skończyło się na tym, że chyba każdy członek mojej rodziny już zasięgnął pomocy psychologa czy psychiatry. To głupie podejście z którego na szczęście już wyrosłam i polecam Tobie zrobić to samo. Niektóre schorzenia psychiczne są spowodowane zdegradowanymi połączeniami neuronowym, które można niejednokrotnie odbudować tylko farmakologicznie (tak bywa z ciężką depresją). Więc to nie zawsze
@AnonimoweMirkoWyznania: Pot to efekt a nie skutek. Idź do psychiatry - opisz problem. Dostaniesz pewnie coś na wyrównanie. Pewnie po około miesiącu, do 1,5 zaczniesz obserwować skutki - i w zależności od tego co się w głowie poukłada - powolutku zacznij wychodzić do ludzi. Nie traktuj tego zadaniowo. Jeśli nerwica jest tak głęboka jak to opisujesz to chwilę na pewno potrwa zanim poukładasz.

Co do psychologów - mam ambiwalentne uczucia. Psychiatra