Wpis z mikrobloga

Mam wrażenie, że w Polsce stygmatyzuje się ciągle znalezienie pracy dzięki kontaktom. Zdaniu "Marek dostał pracę w firma1, ale kierownikiem tam jest jego kumpel z podwórka" zwykle towarzyszą porozumiewawcze spojrzenia i charakterystyczny pobłażliwy uśmieszek. Za to "Zbyszek dostał pracę w firma2 i to bez znajomości!" brzmi jak najwyższa forma pochwały.

Kończę teraz studia w Danii i mieliśmy kilka spotkań na temat budowania kariery itp. i tak naprawdę 80% czasu we wszystkich prezentacjach poświęcone jest budowaniu swojej sieci znajomości i ogólnie NETWORKING 4LIFE. Wszechobecne wykresiki pokazujące, że więcej osób znajduje pracę dzięki znajomościom, niż z ogłoszeń i traktowanie budowania swojej sieci jako naturalnej i podstawowej czynności w szukaniu pracy. Nigdy nie słyszałem żadnego pejoratywnego stwierdzenia o tym zjawisku - jedynie superlatywy, jak bardzo to obniża koszty, o ile bardziej wiarygodne jest polecenie znajomego i rodziny, niż CV i list motywacyjny...

To jak to jest w końcu z tymi znajomościami - #januszebiznesu czy rekiny przedsiębiorczości?
#dania #pracbaza

Czy znalazłeś pracę po znajomości?

  • Tak, bo osoba polecająca znała moją wartość dla pracodawcy 31.1% (141)
  • Tak, mimo że nic nie umiałem, trza se radzić xD 15.2% (69)
  • Nie, bo to oszustwo 7.5% (34)
  • Nie, bo w piwnicy mieszkam sam 25.6% (116)
  • Sprawdzam 20.5% (93)

Oddanych głosów: 453

  • 13
  • Odpowiedz
@smyl: A właśnie u mnie jest na odwrót. Wszyscy dostają pracę po znajomości i wręcz otwarcie dają do zrozumienia, że inaczej się nie da. Wszystkie różowe dostały pracę u tatusiów swoich niebieskich. Co rusz słyszę, że bez znajomości ani rusz. Dzięki bogu to nieprawda, bo inaczej byłabym skazana na życie z rodzicami do śmierci. Może wyjątek potwierdza regułę, ale ja znalazłam naprawdę super posadę na pieprzonym gumtree.

Reakcja moich znajomych to
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@vaxpnk no właśnie według tych prezentacji wcale nie. Na diagramach Twojej NETWORK znajomi biznesowi byli obok rodziny, znajomych z jakichś klubów sportowych, akademika, podwórka, bez rozróżnień.
  • Odpowiedz
@shelob: no właśnie dokładnie o to mi chodzi - Ty o tym piszesz, jako o zjawisku negatywnym, a pan Duńczyk pracujący w Job center na mojej uczelni, który wczoraj prowadził prezentację na ten temat, pokiwałby z uznaniem głową dla netłorkingowych umiejętności tych różowych. Znajdowanie pracy po znajomości jako porządana cecha rynku pracy, zwiększająca jego efektywność.
  • Odpowiedz
@smyl: ale networking to jest polecanie osoby ktora sie NADAJE na to stanowisko. Ma odpowiednie umiejetnosci. w MAN Diesel tutaj czy w Novo czy innych wiekszych firmach dostajesz hajs jezeli osoba ktora poleciles przepracuje w firmie przynajmniej rok. Wtedy rynek jest bardziej efektywny bo znasz dana osobe i wiesz czy sobie poradzi. Moja obecna i poprzednia praca byly z polecenia a teraz moj kolega ze studiow dostanie prace u mnie tez
  • Odpowiedz
@smyl: Bez znajomości to albo gównorobota (dobra robota jest dla znajomych lub specjalistów - też znajomych często) albo mało szekli się dostaje (,) jak będę miał inne doświadczenia to zaktualizuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@smyl: Problem jest taki że często ta praca po znajomości dotyczy stanowiska urzędniczego, gdzie chcielibyśmy żeby pracę dostał ktoś z kompetencjami a nie kuzynka kierowniczki. W prywatnych firmach jak najbardziej. Nic mi od tego jak właściciel wyszukuje pracowników.
  • Odpowiedz
@smyl: No to nie wiem jak można to pochwalać i jaki to ma sens. Znajomości w sensie kiedyś z kimś pracowałem, ewentualnie studiowałem i mniej więcej znam jego możliwości nijak nie udaje mi się porównać do 'umiejętności networkingowych' karyny która obrobiła gałę typowi którego tatuś ma firmę.
  • Odpowiedz
@smyl: ok ja akurat w części uważam to za zjawisko negatywne , choć bardziej neutralne - tak po prostu jest. Ale chodziło mi o moje środowisko, w którym jednak panuje przewaga patrzenia na to pod pozytywnym kątem.
  • Odpowiedz
@smyl: Wydaje mi się, że ludzie najczęściej kojarzą zdobycie pracy po znajomości, jako to, że znasz powiedzmy jakiegoś kierownika, nie masz kompetencji, a on Cie zatrudnia. Tego raczej nie popieram, bo psuje atmosferę w zespole i raczej działa na niekorzyść firmy.
Ale fakt, że ktoś Cie zna, poleci, przyjdziesz na rozmowę i wszystko jest ok - no to jak najbardziej trzeba popierać. Sam w sumie tak znajduję pracę - pytam kogoś
  • Odpowiedz
@Flisak: nie mam znajomości, finansowo studiowanie w Danii przy niewielkim wysiłku może być znacznie korzystniejsze, niż studiowanie w Polsce
  • Odpowiedz