Wpis z mikrobloga

#uk #lewackalogika #strzelectwo #bron #prawo
Im dłużej żyję poza granicami naszego pięknego kraju, tym bardziej przekonuję się, że Polska jest ostatnim bastionem wolności w Europie, która odfrunęła w kosmos na lewackim haju. Do rzeczy. Jakiś czas temu odezwał się we mnie zew pierwotnego łowcy i odczułem ciągoty do strzelania. W tym celu zacząłem intensywnie poszukiwać miejsca w okolicy, gdzie mógłbym to uskutecznić. Z biegiem przyswajania informacji, absurd zaczął poganiać absurd. Okazuje się, że w Anglii nie ma strzelnic w tradycyjnym rozumieniu, na które może wejść sobie zwykły śmiertelnik z ulicy, wziąć w łapę kałacha albo glocka, zapłacić za amunicję i zwyczajnie postrzelać. Są za to kluby strzeleckie, gdzie za opłatą członkowską £160 można sobie postrzelać z... wiatrówek. I to nie tak od razu, bo najpierw trzeba odsłużyć okres próbny trwający 3 miesiące, w czasie którego należy odwiedzić klub co najmniej 14 razy, zanim nabędzie się prawa, za przeproszeniem, członka. Klub czynny trzy razy w tygodniu po dwie godziny... Pomyślałem, że wobec tego sam sobie kupię wiatrówkę i z braku laku postrzelam sobie gdzieś na łonie natury do tarcz, może to chociaż będzie jakaś namiastka i substytut broni ostrej. Taki c--j! Dostałem w twarz ustawą z 2007 roku, która zabrania sprzedaży wiatrówek przez Internet, ponieważ wiatrówki wraz z tą ustawą zostały potraktowane jako b--ń ostra i muszą być sprzedawane 'face-to-face'. Możesz kupić online ale odbiór wyłącznie u autoryzowanego dealera. No dobra, niech będzie, znalazłem takiego. Ale czytam dalej i dowiaduję się, że przy odbiorze wymagane są dwa dokumenty ze zdjęciem i z bieżącym adresem, czego nie posiadam... Rozumiecie? Do zakupu wiatrówki... I znowu c--j bombki strzelił. Chyba nie muszę wspominać, że w Anglii nielegalne jest posiadanie czegokolwiek do samoobrony oprócz bananów i garści malin, bo o tym raczej wszyscy wiedzą. Ale czy wiedzieliście, że Anglii po jakiejś masakrze w szkole w 1996 roku zbanowano pistolety? Nie można ich w ogóle kupić, nawet mając pozwolenie. A właśnie - pozwolenia... Są osobne na każdy rodzaj broni, dodatkowo ubiegając się o nie, trzeba w podaniu zawrzeć konkretny model broni, który zamierzasz kupić po otrzymaniu pozwolenia... Mógłbym mnożyć przykłady, bo im dalej w las tym więcej drzew. Już wiem, że nie spędzę tu całego życia. Tymczasem idę sobie porzucać kamieniami w butelki, bo tyle mi chyba jeszcze wolno...
w.....r - #uk #lewackalogika #strzelectwo #bron #prawo
Im dłużej żyję poza granicami...

źródło: comment_a20B0fWUOnh7utysyIyzRT7S3AtqUX7C.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DAMlAN: musisz miec pozwolenie na strzelbe gladkolufowa, ale nie jest trudno je dostac. Wystarczy zaplacic £85 i miec w domu metalowa zamykana szafke gdzie bedziesz ja trzymac. Policjant przyjdzie sprawdzi i wystawia Ci pozwolenie na strzelbe.
I dodatkowo nikt Ci nie bedzie robil smrodu jak jej uzyjesz do obrony domu.
@wulgarator:
  • Odpowiedz
Im dłużej żyję poza granicami naszego pięknego kraju, tym bardziej przekonuję się, że Polska jest ostatnim bastionem wolności w Europie, która odfrunęła w kosmos na lewackim haju.


@wulgarator: Zapraszam do Szwajcarii, gdzie nawet będąc obcokrajowcem (z legalnym pobytem) możesz sobie kupić pistolet.
  • Odpowiedz