Poranny pociąg do Andrychowa, stamtąd start na Kocierz (na szczycie pierogi i kawa, dość nietypowo, ale śniadanie mnie ominęło), później zjazd do Żywca, Międzybrodzie i już walka z górą Żar. Trochę się Żar na szczycie okazał pechowy, bo zaliczyłam opad łańcucha + typową glebę SPD (pierwsze rysy na butach bolą bardziej niż te na ciele (╯︵╰,) ). Ale zjechałam szczęśliwie, a zaraz za zaporą spotkałam @Mortal84 (bardzo dziękuję za towarzystwo:D!) i pojechaliśmy na Przegibek. Prawie pod szczytem spotkaliśmy w dość pechowych okolicznościach @bynon (hej, mam nadzieję, że dotarliście cało do domu, a straty nie są duże...) - jak nie w Krakowie to na Przegibku;) A to nie koniec... Zjechaliśmy i czekała nas Wielka Puszcza, z morderczą końcówką i wyboistym zjazdem. Szybkie poszukiwanie sklepu z żelkami i jedziemy na... Kocierz:D @Mortal84 poleciał swoim tempem, a ja się turlałam (w końcu już tu raz dziś podjeżdżałam) gdzieś do 2/3 podjazdu. Zjazd do Andrychowa, odprowadzenie Tomka do Wieprza i na pociąg. Pogoda dopisała jak na trasę w górach, bo nie za gorąco i nie za zimno, choć wiadomo, że full lampa to inna bajka. Będę wracać!
Udany dzień w Beskidach, których nie znałam!
Poranny pociąg do Andrychowa, stamtąd start na Kocierz (na szczycie pierogi i kawa, dość nietypowo, ale śniadanie mnie ominęło), później zjazd do Żywca, Międzybrodzie i już walka z górą Żar. Trochę się Żar na szczycie okazał pechowy, bo zaliczyłam opad łańcucha + typową glebę SPD (pierwsze rysy na butach bolą bardziej niż te na ciele (╯︵╰,) ). Ale zjechałam szczęśliwie, a zaraz za zaporą spotkałam @Mortal84 (bardzo dziękuję za towarzystwo:D!) i pojechaliśmy na Przegibek. Prawie pod szczytem spotkaliśmy w dość pechowych okolicznościach @bynon (hej, mam nadzieję, że dotarliście cało do domu, a straty nie są duże...) - jak nie w Krakowie to na Przegibku;)
A to nie koniec... Zjechaliśmy i czekała nas Wielka Puszcza, z morderczą końcówką i wyboistym zjazdem. Szybkie poszukiwanie sklepu z żelkami i jedziemy na... Kocierz:D @Mortal84 poleciał swoim tempem, a ja się turlałam (w końcu już tu raz dziś podjeżdżałam) gdzieś do 2/3 podjazdu. Zjazd do Andrychowa, odprowadzenie Tomka do Wieprza i na pociąg.
Pogoda dopisała jak na trasę w górach, bo nie za gorąco i nie za zimno, choć wiadomo, że full lampa to inna bajka. Będę wracać!
#rowerowyrownik #beskidy #wspodnicynaszosie #100km
Komentarz usunięty przez autora Wpisu
@wspodnicynamtb: Cyganeria Cię nie zjadła? ;>
Trzeba było wpaść do Kremówkowic na kremówkę!
Nie po drodze za bardzo, inną razą się pojedzie tylko na kremówkę.
@bynon: No to szczęście, że nauczka kosztuje go naprawę roweru, a nie dłuższy rozbrat z jazdą. Tanio w sumie.