Wpis z mikrobloga

przeglądnąłem sobie katalog studiów na dużej polskiej uczelni i #wtf?
często mówi się o "gównokierunkach", które nie dają pracy, a dyplomem można sobie przetrzeć miejsce ciała, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
dla mnie jest to półprawda, bo wymienia się np. socjologię, politologię, europeistykę, a te studia skończone z dobrymi wynikami mającymi przełożenie na wiedzę, zrobione w trybie stacjonarnym na dobrej uczelni dają papier zdecydowanie grubszy od toaletowego.
co innego skończone dla samego tytułu jakieś zaoczne w Wyższej Szkole Nadążania i Ekologii w #!$%@? Wyższym, ale nawet coś takiego może być przydatne, jeśli ma się znajomego polityka w rządzącej partii i w jakimś konkursie na dyrektora jedynym formalnym wymogiem będzie wykształcenie wyższe, a np. znajomość języków obcych już tylko "dodatkowym atutem".
jak niektórzy zorientowani wiedzą, można zostać dyrektorem dużej firmy hodowlanej mając w ręku jedynie "papierek" szkoły wyższej i doświadczenie w postaci "wychowania się na wsi i dojenia krów na praktykach".
za to inne kireunki, zaczynając od filozofii, idąc przez wiedzę o teatrze, a na migracjach międzynarodowych (jest taki kierunek, serio!) kończąc: czy ktoś byłby w stanie mi powiedzieć – po co?
po filozofii można zostać jej nauczycielem, może nawet uczyć wiedzy o społeczeństwie w liceum, ale coś więcej (nie mając "znajomości"?). lecimy dalej, "wiedza o teatrze" – brzmi jak coś, co może być "dodatkowym atutem", specjalizacją, a nie podstawą. no i "migracje międzynarodowe" – na tle tego, co się dzieje na linii Kraje Innego Świata–Europa, brzmi sensownie, ale znowu: jako specjalizacja w stosunkach międzynarodowych, ale nie samodzielny kierunek.

#edukacja #studia #studbaza #takasytuacja

i na marginesie: czasem zazdroszczę spawaczom z porobionymi certyfikatami na rury typu ziemia-kosmos, bo praca dobrze płatna i nie przysparzająca chyba zbędnego natłoku myśli co wieczór, ale ja od dawna wiem, że lepiej robić za mały hajs to co się robić po prostu lubi niż zostać np. dentystą lub chirurgiem plastycznym i codziennie mieć do czynienia z uzębieniem obcych ludzi czy obwisłą dupą starej panny.

tl;dr: nie warto, #!$%@?, nic.
  • 8
@RuchadloLesne: Jestem na studiach inżynierskich, sesja się zbliża, więc jak co roku zaczynam brać się za projekty i sprawozdania. I tak samo jak co roku zastanawiam się czemu nie zostałem spawaczem i nie nauczyłem się np. norweskiego. Dobra zawda, kunszt w ręku, papier, język, wyjechać, dorobić się i wrócić. Zamiast tego po 5 latach ciężkiej pracy ( tak pracy bo to nie socjologia) i użerania się z prowadzącymi którzy mogliby pracować
Dobra zawda, kunszt w ręku, papier, język, wyjechać, dorobić się i wrócić.


@SaiGasai: ale to znasz tylko z opowieści? w rzeczywistości nie wygląda to tak kolorowo.
gdybym znał norweski i faktycznie się dorobił, to nie wiem czy bym myślał o powrocie do Polski.
jak już emigrować, to sfajczyć za sobą wszystkie mosty i zacząć wszystko od nowa. może na emeryturę, gdybym jej dożył.
a prawda o tej mitycznej Norwegii jest taka,
RuchadloLesne - > Dobra zawda, kunszt w ręku, papier, język, wyjechać, dorobić się i ...
Filozofia to akurat ciekawy kierunek, ale tego uczysz się głównie dla siebie, a nie żeby pracować.


@4554: nie. interesowałem się filozofią, aż nie wyrobiłem sobie własnej i te rozkminy najsłynniejszych filozofów, których każą się uczyć, zaczęły mnie nudzić jak polityka niższego i średniego szczebla, którą też się mocno interesowałem.
@RuchadloLesne: teoretycznie studia to nie wyższa szkoła zawodowa ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale #!$%@? "migracje miedzynarodowe" xD wstydzilbym sie odpowiedziec jakby ktos mnie spytał co studiuje.

@SaiGasai: co ty w ogole piszesz człowieku. Przeciez nie jest za późno, naprawde tak ciezko coś zmienic? Albo rzuć studia, zostań spawaczem, naucz sie norweskiego (zakladam, że nawet mniej wysilku bedzie cie to kosztować niz skonczenie studiów) i przestań narzekać,
@RuchadloLesne: To jeszcze zależy od tego czy faktycznie chcemy traktować wyższe wykształcenie jako przygotowanie pod rynek pracy i produkcję przyszłych "wykonawców" czy będziemy rozumować szerzej.

Plus szkoda, że filozofia kojarzy nam się z siedzeniem na kamieniu i myśleniem o życiu :)
dla mnie jest to półprawda, bo wymienia się np. socjologię, politologię, europeistykę, a te studia skończone z dobrymi wynikami mającymi przełożenie na wiedzę, zrobione w trybie stacjonarnym na dobrej uczelni dają papier zdecydowanie grubszy od toaletowego.


@RuchadloLesne: Dają zdecydowanie dobry papier i (przy spełnieniu tych wszystkich warunków powyżej, do których dodałabym też doświadczenie zawodowe) ich absolwenci na ogół bardzo dobrze radzą sobie na rynku pracy, wbrew różnym powszechnym mitom.