Wpis z mikrobloga

Mam pytanie. Jeżeli biorę antydepresant, to przez czas leczenia należy unikać alkoholu. Jak to wygląda w praktyce? Bierzesz taki lek i przez co najmniej 4-6 miesięcy nie możesz nawet tknąć alkoholu? Nie mówię nawet o piciu by była bania, ale nie można nawet wyskoczyć na 1-2 piwa raz na jakiś czas ze znajomym? Inb4 zawsze możesz kupić sok czy wodę. Niby tak, ale nie jestem abstynentem. Piję raz na jakiś czas, czasami właśnie wyjdę sobie z kumplem raz na 2-3 miesiące i lubimy wypić sobie po te 2-3 piwka w jakimś pubie czy coś. Musiałbym z tego zrezygnować? A co jeśli ktoś bierze to dłużej niż te kilka miesięcy? Niejako z przymusu ma się stać abstynentem?
#depresja
  • 26
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@sil3nt: Zależy jaki antydepresant bierzesz. Najlepiej spytaj się psychiatry, ale jeżeli tak rzadko chlejesz to nie powinno być większych problemów. Dodatkowo na stronie brytyjskiego NHS masz to ładnie opisane. Ja kiedyś brałem SSRIs i z lekiem tego typu picie nie stanowi większego problemu.
  • Odpowiedz
@sil3nt: A co bierzesz? TLPD, chlorpromazyna i kilka innych preparatów dość znacznie wydłużają odstęp QT w zapisie EKG. A-----l nasila ten efekt, więc zażywanie ich jednocześnie może skończyć się arytmią.
A-----l może też nasilać działania drgawkotworcze niektórych leków tymoleptycznych, które bez niego praktycznie nie występują.
No ale to wszystko zależy od konkretnego leku, w Polsce jest zarejestrowane ponad 20 unikalnych leków przeciwdepresyjnych, które znacznie się między sobą różnią.
  • Odpowiedz
@sil3nt: Od łączenia SSRI/SNRI z alkoholem nie powinno nic się stać. Być może trochę łatwiej będzie się upić, ale z drugiej strony niektórzy twierdzą, że dzięki lekom jest dużo mniejszy kac. Piszę to z pozycji biorącego i z opinii kilku leko-znajomych, a nie jakiegoś eksperta medycznego ;).
  • Odpowiedz
@sil3nt: z alkoholem w takich odstepach i takiej ilosci nie powinno byc problemu, ale na poczatku mozesz miec nudnosci ( tak btw poza sprawa alkoholu). najlepiej bedzie jak przy nastepnej okzaji skonsultujesz z lekarzem
  • Odpowiedz
@sil3nt: Fluoksetyna nie ma żadnych poznanych interakcji z alkoholem, ale jako farmaceutka (w żadnym wypadku nie psychiatra) mogę Ci doradzić dwie rzeczy:
-jeśli koniecznie chcesz pić, to ogranicz ilość do towarzyskich dwóch piwek raz na jakiś czas, bo etanol to silny depresant i może zniweczyć całą terapię
-odczekaj przynajmniej dwa tygodnie: Prawdopodobnie poczujesz się gorzej (nie tylko jesli chodzi o nudności, ale takze o czasowe pogorszenie nastroju) i a-----l tylko
  • Odpowiedz
@sil3nt: po pierwsze - seronil to fluoksetyna, a fluoksetyna to prozac, tak więc będziesz jechał na klasyku ziom ;)
po drugie - przygotuj się na ciężki/bardzo ciężki okres od pierwszego dnia kuracji do trzech tygodni wprzód. Będzie c-----o, ale minie, potem będzie spoko, albo zajebiście. Albo bez szału.
po trzecie, w temacie - picie alkoholu podczas przyjmowania leków ssri nie wiąże się z zagrożeniem dla zdrowia lub życia. Nie jest to toksyczny miks - jak a-----l z paracetamolem, który może śmiertelnie uszkodzić wątrobę, ani miks wysokiego ryzyka - jak a-----l z benzodiazepinami, który może sprawić, że urwie Ci się film i będziesz robić baaaardzo głupie rzeczy i nic nie pamiętać.
SSRI z alkoholem łączą się nad wyraz dobrze - z jednej strony wzajemnie nasila się działanie przeciwlękowe i prospołeczne obydwu substancji - mega pewność siebie, dusza towarzystwa itd, z drugiej strony - bardzo ciężko jest upić się w trupa. Zdarzało mi się podczas przyjmowania ssri n-----ć się tak strasznie, że lażałem na podłodze i wiłem się w dźwiękach muzyki, resztki świadomości, zero koodrynacji, ale ciągle przytomny.

Tak więc podczas leczenia się ssri należy unikać alkoholu, ale nie ze względu na zagrożenie dla zdrowia/życia, ale ze względu na to, że na antydepresantach pije się bardzo dobrze, bardzo lekko i bardzo łatwo o zrobienie czegoś, czego później można żałować (ja mam kilka blizn na głowie, romans z mężatką, przypadkowy s--s z przypadkowymi lafiryndami, zniszczoną przyjaźń, rozbicie czyjegoś związku i pogłębienie
  • Odpowiedz
@chromatografia: Zastanawiałam się kiedyś czy to, że ludzie czasami czują się gorzej na początku brania takich leków ma też związek z tym, że za dużo oczekują- tzn oczekują, że 2 tabletki i juz będzie świetnie, w praktyce to tak szybko nie działa, przez co są zawiedzeni i nastrój spada jeszcze bardziej.
  • Odpowiedz
@rozowa_sukienka: nie, to jest czysto fizjologiczne działanie. Po kilku godzinach od pierwszej tabletki chce Ci się rzygać, potem nie chce się nic, a potem chce się rzygać samym sobą, na wylot. Jest to bezpośrednio związane z zaburzeniem gospodarki serotoninowej i nie ma nic wspólnego z oczekiwaniami, po prostu przez pierwsze 2-4 tygodnie w mózgu robi się trudne przemeblowanie.
  • Odpowiedz
@hesuss: tzn źle to ujęłam, bo chodziło mi o to czy to może być dodatkowym czynnikiem skoro wiele osób oczekuje natychmiastowej poprawy

Ja akurat nie miałam mdłości i innych tego typu, raczej takie nic jakbym połknęła tic-taca a nie tabletkę, a potem powoli poprawa. I chęc na a-----l zupełnie mi wtedy zniknęła, wręcz czułam niechęć. Co zostało mi nawet po odstawieniu.
  • Odpowiedz
nie, to jest czysto fizjologiczne działanie.


@hesuss: Nigdy nie lekceważ nastawienia pacjenta i jego podejścia do terapii :) nie raz udowodniono, że jest ono kluczowe i rownie istotne, co farmakoterapia.
Zwłaszcza, ze mowa o psychiatrii.
  • Odpowiedz