Wpis z mikrobloga

#januszeolx #cebuladeals Mirki ale miałem dzisiaj ciekawą sytuację, mianowicie na OLX znalazłem całkiem tanią konsolę PS4 + kilka nowych tytułów w komplecie, cena 700zł bardzo okazjonalna pomimo odległości jaką musiałem pokonać ( 90km w jedną stronę na szczęście w większości ekspresówki, więc czas dojazdu to tylko 1h), szybki telefon i jesteśmy umówieni. O ustalonej godzinie pojawiłem się na miejscu, dom jednorodzinny, żadna patologia :) Na miejscu wpuścił mnie do domu młody chłopak 17l., po drodze spotkałem ojca który kosił trawę, przywitałem się z ojcem na dzień dobry, wszystko wyglądało ok i nic nie wskazywało na inbę jaka miała się za chwilę odstawić :D Na miejscu chłopaczek zaprezentował konsolę, wszystko cacy, pudełko ,dowód zakupu w komplecie. Pytam kolegę czy jest pełnoletni? Niestety 17l., mówię ok, zawołaj w takim razie ojca, będzie potrzeby do spisania umowy K-S i wtem się zaczęło... Wpada stary z ryjem co tu się odstawia?! Jaka konsola na sprzedaż?? Nic nie sprzedajemy, to był prezent! O k---a myśle sobie i odpowiadam w takim razie musi mi Pan zwrócić koszty dojazdu, amortyzacji, paliwa i mojego cennego sobotniego czasu który poświeciłem na dojazd do Państwa łącznie wyceniam to na 100zł.

Gość odpowiada, że nie ma szans on konsoli nie chce sprzedać, on jej nie wystawiał (ogłoszenie zamieścił 17l syn) i mam opuścić posesję bo oskarży mnie o naruszenie miru domowego xD Pytam jakie naruszenie? jak jeszcze się z Panem witałem i nie miałeś nic przeciwko? Kasa należy mi się jak psu buda, przyjechałem na miejsce, wszystko jest jak należy, a ja zostałem wplątany w jakaś dziwną rozgrywkę pomiędzy ojcem, a synem, Pan jako ojciec odpowiada za wszystkie działania synka i w związku z tym żądam od Pana 100zł tytułem zadość uczynienia za stracony czas, odpowiedziałem. Pyskówka jeszcze trwa i gość w między czasie dzwoni na bagiety :D

Po telefonie udałem się w stronę bramy, spotkałem po drodze żonę gościa, żona pyta co to za afera o co chodzi itp, była trochę bardziej kumata i wyciągneła z portfela bez większego gadania 40zł, odparłem że niestety ale 100zł bo, to, bo tamto, a 40zł ledwo pokryje koszty paliwa. Coś tam jeszcze zaczeła skakać, że chyba sobie jaja robie itp, itd. Mówię spoko, nie musisz płacić, przyjedzie policja, spisze wszystkich dookoła, a ja po wszystkim mam prawo do założenia sprawy cywilnej (tak, tak mireczki mam takie prawo), żądając zwrotu kosztów dojazdu, a przy okazji dorzucicie parę groszy na okoliczne ciapkowo tytułem zadośćuczynienia. Pani trochę zmiękła i poszła po 100zł banknot do domu, wręczyła mi go i powiedziała że daje mi go tylko dlatego bo nie chce najeść się wstydu przy sąsiadach i policji.

Mireczki jestem ugodowym gościem, nie jeżdzę po domach by kręcić afery, przypierdzielać się o byle gówna i potem żadać zwrotu kasy za dojazdy, byłem nawet skłonny dorzucić nieco do pierwotnie ustalonej kwoty. Ale jak gość wjechał na mnie z ryjem, że on nic nie sprzedaje, a ja mam się wynosić z jego chaty to niestety ale nie widziałem innej drogi rozwiązania problemu.
Prawda jest taka, że gość powinien przeprosić za to, że nie upilnował synka, zapytać jak możemy rozwiązać kwestię dojazdu, dać 4 pak, a małolatowi wieczorem "sprać" tyłek i nie było by tematu.

BTW. w momencie jak odjeżdżałem to własnie na miejsce podjechały bagiety xD
PanMihau - #januszeolx #cebuladeals Mirki ale miałem dzisiaj ciekawą sytuację, mianow...

źródło: comment_6jbODamuOvPQUZ7PchI3VsyFnrSX2tf9.jpg

Pobierz
  • 163
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kuciaq: Olgierd Rudak to całkiem znany prawnik, jego gównoblog też. No ale masz rację, mogłam sięgnąć do przepisów. Miłej niedzieli.


@katarzynkaN: przepisy przepisami a w przypadku sprawy w sądzie ojciec młodego przedstawia fakturę na siebie za konsolę, mówi że gówniarzowi ją po prostu udostepniał do grania i co zrobisz. nic nie zrobisz. W momencie, w którym ojciec powiedział, że konsola nie jest gówniarza na własność argument dobrej wiary odpada. Zresztą argument dobrej wiary miałby zastosowanie tylko, gdyby do zakupu doszło. A wątpię, by ojciec młodego nie miał nic przeciwko OPowi wynoszącemu z mieszkania konsoli.

jakby gnojek kupił konsolę za własne zarobione pieniądze na siebie, to wtedy OP mógłby spokojnie w sądzie
  • Odpowiedz
@PanMihau: pojechałeś cebulaku 100 km żeby wyrwać po zaniżonej cenie PS4, nie udało się to WYŁUDZIŁEŚ 100 zł od tych biednych ludzi, żałosny jesteś, karma wróci
  • Odpowiedz
No dobra, a co w sytuacji, kiedy dzieciak mówi, że konsolę dostał, a ojciec zapiera, że dzieciak grał po kryjomu, kiedy go nie było i to jest jego konsola, bo ma fakturę zakupu na swoje nazwisko?


@TomdeX: a to już pytanie do wysokiego sądu. Komu uwierzy, że zabawka dla dzieci jest taty, a nie syna.
  • Odpowiedz
Z pewnością sąd uwierzy 17-latkowi...


@TomdeX: nie znam okoliczności, nie wiem co zrobi sąd. Ja bym wezwał świadków, zapytał się kogo ich zdaniem była konsola, włala.

Zresztą, jak pisałem - to jest zasadniczo
  • Odpowiedz
@PanMihau: Zrobiłeś wszystko jak należy. Zostałeś oszukany przez ich bachora, czy starych i miałeś prawo żądać rekompensaty.
Nie wyrwałeś im portfela, matka dobrowolnie dała ci kasę, bo brak kręcenia imby był dla niej więcej wart.
Totalnie nie ogarniam skąd ten wszechobecny hejt w twoją stronę.
W żadnym miejscu, nie zrobiłeś nic złego czy niemoralnego. Brawo OPie!
  • Odpowiedz
@Maciek92: Mnie to zawsze śmieszy jak ktoś zmarnuje godzine swojego czasu i już wylicza ile to ona jest warta, a w rzeczywistosci albo robi za 7zl w maku, albo i tak by siedzial na dupie przed kompem i oglądał śmieszne koty xD
  • Odpowiedz
@PanMihau
Uwazam nze stowa to za duzo, przestraszyles biedna kobiete, narobiles inby i s---------z Zze 100 w kieszeni. Osobiscie wzoalbym max 50 za paliwo i strate czasu.
  • Odpowiedz