Wpis z mikrobloga

Mieliscie tak kiedys za dzieciaka, ze umieliscie spojrzec na siebie, przykladowo swoja reke i po chwili skupienia i zadaniu sobie pytania kim jestescie osiagaliscie stan jakby wyjscia swoim umyslem z ciala i spojrzenia na siebie jak na obca osobe? Nie wiem czy da sie to zrozumiec, ale moze ktos tak mial albo wciaz umie?
  • 76
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@aptudeskaj: tak to miałem już później.


Za dzieciaka zaś, dość często mi się zdarzało, że gdy o niczym nie myślałem, za zamkniętymi oczami albo patrząc w bliżej nieokreśloną dal, przed oczami pojawiała mi się wirująca galaktyki. Tak to przynajmniej wyglądało. Ciekaw jestem czy ktoś też tak miał i o co w ogóle chodzi(ło).
  • Odpowiedz
@bpp9: czyli czułeś, że gdzieś jest coś większego i znacznie bardziej istotnego, coś, czego nie jesteś w stanie objąć rozumem, ale w pewnym momencie przestałeś wierzyć w Boga i powiedziałeś "gówno prawda, nic poza zasięgiem mojego wzroku nie jest istotne, a ja nic nie czułem"? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
ja miałem za dziecka takie ataki co parę godzin w najgorszym okresie. Z tego co sam zdołałem po latach dowiedzieć to że może to być atak tak zwanej depersonalizacjii. Nadal tak czasami mam najczęściej jak zasypiam ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@aptudeskaj: ja tak chyba raz miałem jak rozkminialem kosmos i wszechświat, że tak naprawdę w tej skali jesteśmy nikim, jakimś ziarenkiem piasku na plaży, jak się w to wkmini mocno to można się dziwnie poczuć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@aptudeskaj: ja kiedys mialem tak, ze potrafilem przyspieszac czas. siedzialem przed zegarkiem 3 godziny i co sekundę zmianialy się minuty na kolejne i 3 godziny mijaly jak 3 minuty, takie mialem przynajmniej wrazenie. Mysle, ze to byla jakas forma medytacji dziecka. Nie moglem wtedy o niczym myslec i mialem w glowie pustkę, coś jak czarną plamę, a oczami spoglądałem tylko na ten zegarek.
  • Odpowiedz