Wpis z mikrobloga

Cóż za potworny i żałosny upadek człowieka. Atakować jakąś osobę, po czym kierować swoje myśli na zmyślony byt wierząc, że ten nieistniejący byt sprawi, że ta osoba również moralnie upadnie.
Oto wielka tajemnica wiary.
Zastanawiam się czemu w społeczeństwie jest tyle tolerancji dla religii?
Religia konstytuuje krzywdzenie ludzi (jak w przykładzie powyżej), daje wierzącym poczucie, że ich obrzydliwość jest cnotą, a co w zasadzie najważniejsze - jest kompletną bzdurą. Śmieszną i poniżającą dla osoby wierzącej sama przez się.

Tu jest też absurd kulturowych zaszłości. Gdyby nie one osobę, która wymyśliłaby przynajmniej ten konstrukt jaki ma w głowie wierzący kiedy mówi o świecie nadprzyrodzonym (nie mówię o całej skomplikowanej mitologii) - można by nazwać zwyczajnym debilem.

No cześć. Ja to wierzę, że jest wszechmogący byt, który stworzył nas podobnymi do siebie, czyta nam w myślach, a po śmierci nas ukarze albo nagrodzi, ale my będziemy żyli po tej śmierci w innym wymiarze. On w ogóle robi strasznie dużo różnych rzeczy, ale tego nie można zaobaczyć, bo on się chowa, żeby zobaczyć czy będziemy w niego wierzyć jak jest schowany.

Nie nazwie debilem takiej osoby tylko ktoś wybitnie wrażliwy, kto nie nazwie takiej osoby wcale, żeby jej nie obrażać.
No chyba, że tradycja i kultura to mogą tak myśleć nawet inteligentne osoby, bo zawsze tak było, więc nie jątrz lewaku. Moim zdaniem powinno się to zmieniać, a religia na serio powinna być już powodem do wstydu. To nie jest coś nie do nadrobienia, ale jest to rzecz zwyczajnie poniżająca.
Jak śmierdzące skarpety. Różni ludzie potrafią je mieć z jakiegoś powodu. Zazwyczaj kretyni i niechluje, ale trafią się też jednostki ciekawe czy nawet wybitne ze śmierdzącymi syroma. Jedni każą im #!$%@?ć umyć nogi, inni będą im delikatnie sugerować zmianę obuwia lub jakieś środki, a jeszcze inni - nieśmiali - nic im nie powiedzą. Jednak każdy będzie czuł dobitnie, że coś jest nie tak i fajnie byłoby coś z tym jednak zrobić.
Mniejszy oczywiście problem gdy ktoś trzyma je zamknięte w bucie, ale i tak marne pocieszenie. Śmierdziela sprawa - coś jednak jest nie tak.
Religia to właśnie takie śmierdzące skarpety.

#ateizm #neuropa #religia
Aż musiałem zrobić wpis, bo bóldupłem.
Pobierz
źródło: comment_1AaInLXwQQSbmTw7TxORSyuZhwYGOHTP.jpg
  • 63
@LisChytrus: Jeśli pytanie byłoby: „Czy zjadłeś dzisiaj pączka i uważasz, że Kartagina powinna być zniszczona?” to byłaby to dobra odpowiedź. Wszystko zależy od kontekstu. Na bezsens Twoich pytań moja odpowiedź również była adekwatna.
@LisChytrus: Dziękuję za docenienie. Ustosunkować nie mogę się do Twojego komentarza, bo wg mnie jest nonsensowny. To Ty właśnie nie odnosisz się do tekstu, więc nie mogę odpisać poważnie. Dla mnie tu bełkot. Wyszedłeś to z niczym więcej jak z: „hurr durr jak pan śmie jak pan śmie”. Olewam to.
@BarekMelka: tak dorzucę, że większość ludzi wykształconych nie wierzy w Boga nie ze względu na brak dowodów na jego istnienie, tylko ze względu na bardzo wysokie mniemanie o swojej osobie. Każdy z nas widzi siebie, jako lepszego niż innych - prosta ankieta na wykopie, czy skomplikowane badanie przeprowadzone przez psychologów to potwierdzają. Ludzie tacy jak Einstein mają do tego argument, Nobla, poważanie w cenionych towarzystwach czy po prostu posłuch ludzi.

To
@neib1: Ja uważam, że to co jest napisane w biblii jest warte tyle samo co światy w książkach fantastycznych, ale jest jedna zasadnicza różnica między biblią a fantastyką. Czytelnicy biblii próbują przekonać innych, że wydarzenia w ich książce rzeczywiście miały miejsce i oni żyją święcie przekonani, że tak było.
Trochę wstyd.
To znaczy, ja lubię sobie pomarzyć, poczytać książki, ale za nic w świecie bym nie przekonywał innych, że wydarzenia w