Wpis z mikrobloga

@nevill: Dokładnie nie pamiętam, ale ogólnie samogłoska to mniej więcej dźwięk, który tak jakby ,,nie musi być zakończony", bo np dźwięki plozyjne mają w sobie fazę zatrzymania powietrza, po czym się je wypuszcza (release phase) i dźwięk się kończy. W angielski są tzw semi-vowels jak 'j' czy 'w' (czyt nasze polskie ł), ale zauważ ze zawsze musisz je skończyć, bo bez zrobienia końcowego 'y' po 'ł' dźwięk tak jakby ,,nie jest
@nevill: W języku polskim wygląda to analogicznie. Np. y - "igrek", b - "be". To, jak dana litera się nazywa, w obu językach różni się od sposobu, w jaki jest wymawiana i polskie dzieci też muszą zrozumieć tę różnicę, gdy uczą się alfabetu.

Odmienne m.in. jest to, że w angielskim istnieją tzw. semivowels, czyli coś w rodzaju "półsamogłosek", o których wyżej pisano. Ale nie jest problemem wytłumaczenie, że jest to
@nevill: właśnie, właśnie, kompletnie o tym zapomniałem (,) rzecz się przecież rozchodzi o całą fonetykę samą w sobie, anglicy mówią, że 'a' to 'ej', ale tak naprawdę to co wtedy wymawiają to dyftong /eɪ/, a nie samogłoska /ʌ/ (czyli takie 'a', jak my mówimy)
@Engma: W Anglii faktycznie uczą dzieci czytania za pomocą fonetyki a dokładnie nazywają te zajęcia "phonics". Nie uczą ich na początku jak się wymawia litery alfabetu tylko uczą jak się wymawia dźwięki/sounds więc np. słowa "cat" nie zaczną od literowania "si, ej, ti" tylko nauczyciel uczy ich najpierw osobno, że jest to /k/, /æ/, /t/ by dzieci potem te 3 dźwięki mogły złączyć (blend) w całe słowo. "Dog" też nie będzie
anoption - @Engma: W Anglii faktycznie uczą dzieci czytania za pomocą fonetyki a dokł...