Wpis z mikrobloga

@maxomalny: @pavulon78: @Jelen_Szlachetny: nie napisał też, że był bity, oraz że jest sprowadzony z USA. ;)

@trololo55: @Eternit_z_azbestu: w sumie wiadomo, że jak z USA, to na pewno było bite (inaczej sie nie opłaca sprowadzać). Aczkolwiek - odkąd szukam auta, to się wręcz wyspecjalizowałem w wyszukiwaniu takich "cebuladeals" i sprawia mi satysfakcję namierzanie takich gości. ;)

To wszystko nie zmienia faktu, że ręce opadają - człowiek widzi
@aikonek: dla kontrastu, ja samochód, który jeśli chodzi o przeszłość powinien być marzeniem kupującego, sprzedawałem ze 3 tygodnie, w zasadzie nie było zainteresowania :p
@aikonek: ja bym jednak fury za stanów unikał, są tanie to prawda ale jest powód... Nie dość, że bite to często amerykańskie wersje są montowane w innych fabrykach ustępują jakością europejczykom. Gdzieś czytałem, że blacha cieńsza, że często są to wersje na "ciepłe kraje" i brak w nich niektórych osłon czy zabezpieczenie antykorozyjnego. Do tego silniki zestrojone pod inna liczbe okranów...
@aikonek: nie znalazłem zdjęć tego auta w bazach, ale w czasie kolizji miał 38433 mil, a przy sprzedaży ma podobno 38411 km - więc nie dość ze klepany to jeszcze cofany ( ͡º ͜ʖ͡º)
EDIT: silnik był 2.5l, jest 2.0l - stąd ta zmiana przebiegu prawdopodobnie
@aikonek: mimo że wyżej popełniłem wpis muszę zrobić to raz jeszcze - zdjęcie nie dotyczy auta które jest sprzedawane!! zdjęcie które wkleiłeś to inne auto, o innym numerze VIN! samo wklepanie VINu do googlegrafiki nie może mówić o tym, że to ten sam - kliknij w nie, wejdz w stronę na której jest umieszczone i porównaj VINy. Mimo to, było klepane ale nie wiadomo jak, tak samo był wymieniany silnik...
@mikii77: na licytacjach można kupić za cenę złomu, szczególnie tak totalnie skasowane - u nich nadają się tylko na części…

@OddieTG: dokładnie - to są VINy generowane losowo na stronach i często pojawia się zbieżność - nie ma gwarancji o ile nie kupi się indywidualnego raportu