Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć mirki, mam problem.

2 miesiące temu na tinderze napisała do mnie fajna blondynka, popisaliśmy trochę i nagle przyznała się, że ma chłopaka, na pytanie czemu ma tinder i ze mną pisze odpowiedziała, że się z nim pokłóciła i stąd by odreagować napisała do mnie.
Tego samego dnia dodała mnie do obserwowanych na instagramie, na drugi dzień zaprosiła na FB i zaczęła ze mną ochoczo pisać, coraz śmielej, zapraszając bym wpadł do jej pracy, a może by wyskoczyć gdzieś po pracy, ciągle mnie komplementowała, że jestem przystojny a wszystko to mając dalej tego chłopaka.
O chłopaku pisała sporo, krytykując, że jest synusiem mamusi itd

W końcu po 2 tygodniach pisania postanowiłem się z nią spotkać (z ogromnym dystansem, bo byłem kiedyś sporo lat z dziewczyną która też była ze mną a spotykała się za plecami z innym) Na spotkaniu byłem u niej w pracy, widać było, że specjalnie ustaliła to miejsce spotkania i później pójścia na lody by najpierw pochwalić sie mną dziewczynom w pracy.
Z początku była nieśmiała ale później podczas rozmowy widać było, że się jej bardzo spodobałem, ciągłe zabawa włosami, uśmiech, śmianie się z moich tekstów itd Odwiozłem ją do domu po czym po 2-3 godzinach napisała mi na FB, że było bardzo miło i chce sie spotkac jeszcze raz.
Pisaliśmy kolejne 2 tygodnie, ona zaczęła rzucać tekstami, żebyśmy sie spotkali na winko ale mamy być bardzo grzeczni, i tego typu aluzje, zaproponowałem u mnie na co się zgodziła, ale dalej była ze swoim facetem. Ogólnie wszystko szło w kierunku przebolcowania jej ale nie potrafiłem tego zrobić ze swiadomością, że jest w związku, kazałem jej albo zerwać albo dać mi spokój bo to chora sytuacja przypominająca moją byłą, ale teraz jestem po drugiej stronie.
2 dni milczała, po czym dostałem wiadomośc, że jest wolna :)
Na drugim spotkaniu byłem u niej w mieście, po czym widziałem jak jest nakręcona i zaprosiłem do siebie, tam się całowaliśmy i mocno przytulaliśmy, 3 spotkanie to już był dłuuugi seks i zaczęliśmy coś czuć do siebie, ona coraz bardziej zakochana, we mnie się coś rodziło mimo ogromnego dystansu do niej, że przeskoczyła z bolca na bolec, gardziłem nią wręcz podświadomie bo moja była przez coś takiego zepsuła mi 6 lat życia, choć z drugiej strony ten chłopak ponoć też kogoś miał na boku, więc obaj siebie warci.

Spotykaliśmy sie jeszcze kilka razy, sporo seksu, przytulanek itd ale postanowiłem robić jej testy na kłamstwo, skoro kłamała chłopaka to może i kłamać tez mnie.
Pierwszy test to było zapytanie czy jak pisała ze mną na FB to czemu usuwała wiadomości (bo wcześniej o tym mówiła) Czy może temu żeby jej chłopak nie czytał co piszemy? Zaprzeczyła kilka razy, że usuwała bo po prostu tak robi. Pare dni później przyznała się, że usuwała by jednak jej chłopak tego nie czytał, czyli mnie okłamała...
Powiedział mi nieprawdę a zapewniała 2 albo i 3 razy, że mówi prawdę. Zrobiłem jej ogromną awanturę mówiąc, że nie toleruję kłamstwa i zrywam z nią, płacz, łzy itd
Ale prosiła o wybaczenie więc jej wybaczyłem, powiedziałem, że ostatni raz. Czasem jej nawet przypominałem o tym, że niech się nie dziwi, że jak kiedyś mnie okłamie to zostawię ją z miejsca i odejdę bo dla mnie szczerość do podstawa a nie chcę znowu stracić 6 lat życia przez zakłamaną dziewczynę.

Pare dni po ostatniej rozmowie na ten temat zapytałem jej czy mówiła o mnie cokolwiek koleżankom z pracy, zaprzeczyła.... a oczywiście mówiła bo wiedziałem o tym, przyznała się, że faktycznie tak zrobiła, nie chciała mi powiedzieć prawdy bo bała się, że będę na nią zły, a kiedyś powiedziałem, że cenię swoją prywatność, więc mnie zwyczajnie okłamała, powiedziałem jej wtedy, że 2-3 dni wcześniej gadaliśmy o tym, że kolejne kłamstwo to koniec związku i definitywnie się z nią pożegnałem.
Płacz, lament, po czym pisze mi, że idzie na spacer, wracając ze spaceru dzwoni 20 razy, odbieram i gadamy, gadany z 30 minut po czym nawiązałem coś do jej byłego i ona nagle mówi, że się z nim dziś widziała, akurat przejeżdżał obok jej domu jak ona wychodziła na spacer (!) nie wie czemu wsiadła do jego auta i pojechali chwile pogadać.
Co najlepsze gość mieszka daleko od niej, ona mieszka na tyłach miasta i droga którą jechał to droga zamknięta, jest tam tylko jej osiedle domków a on nikogo innego tam nie zna, wiec jej nie wierze do teraz, że PRZYPADKIEM tam jechał.
(Domniemam, że pewnie zadzwoniła do niego by się wygadać bo jak sama mi przyznała nie ma nikogo, koleżanek, przyjaciółek itd, analogiczna sytuacje miałem rok temu jak zerwała ze mną dziewczyna i nie wyszło jej z nowym chłopakiem, zadzwoniła do mnie by się wyżalić po czym zrobiła mi loda w aucie a na drugi dzień w domu ostro ją zapinałem, na drugi dzień wróciła do swojego alvaro) Także nie wierze jej mimo, że się zarzeka, że naprawdę przejeżdżał przypadkiem I NIE WIE czemu wsiadła do auta :)

Jak to usłyszałem powiedziałem, że już mnie nigdy nie zobaczy i to koniec, zablokowałem ja na wszelkie sposoby, to zaczeła dzwonic z telefonu taty, potem pisac mi maile na konto firmowe, potem pisac z FB taty, ogolnie zaczela wręcz wariowac, pisać, że sobie coś zrobi, że nie nadaje sie do niczego, że wszystko zniszczyła, że się jej życie zawaliło, że mnie bardzo kocha i bedzie walczyć jak to tylko możliwe, codzienny spam, po 20 połączeń.
Utrzymuję póki co "dobry" kontakt bo laska chciała żeby tata ją przywiózł do mnie do domu (mieszkamy 60km od siebie) a mieszkam w miejscu gdzie nie dojeżdżają autobusy, więc postanowiłem nie blokować jej całkowicie żeby mi sie z rodzicami pod dom nie zwaliła. Ogólnie laska ma na moim punkcie bzika, chce być ze mną za wszelką cenę.
Najgorsze jest to, że to naprawdę dobra i miła dziewczyna, miałem dopiero 5 kobiet, ale ona wydaje się w porządku, bardzo odpowiada mi swoim charakterem, nie jest imprezowa itd, ale z drugiej strony kłamstwa to dla mnie dyskwalifikacja takiej osoby, powiedziałem jej to na samym początku znajomości.

Wiem, że to idiotyczne sytuacje, ale jeśli w takich sprawach kłamie i to na początku związku to straciłem do niej kompletnie zaufanie, nie wiem co dalej... wstępnie we wtorek mamy się spotkać i pogadać, ale czarno to widzę...
ja lvl 26, ona 21

Co o tym myślicie, warto w to brnąć jesli było mi z nią dobrze i dać jej tą ostatnią szanse? Zarzeka się, że już nie zrobi tego błędu, błaga mnie o przebaczenie itd
Z drugiej strony 6 lat temu przechodziłem przez to samo, dałem szansę i dzewczyna mnie po 6 latach zdradziła z kolesiem z tindera, zniszczyło mnie to totalnie, nie chcę tego drugi raz przeżywać.
Dzięki za pomoc.

#zwiazki #rozowypasek #logikarozowychpaskow #tinder #logikaniebieskichpaskow #dziewczyny

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: XYZ
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 19
@cichy1405: @cichy1405: Dokładnie. Dziewczyna ma w tej chwili dwie opcje. Ciebie i byłego i emocjonalnie między wami lawiruje. Raz myśli o Tobie, raz o byłym. W każdym razie wybierze Ciebie, jego albo co najbardziej prawdopodobne, oleje was obu i pozna kogoś nowego.

Widzę cumplu, że strasznie się męczysz - odpuść ją na jakiś czas i samo się wyklaruje.
no tak, jak zwykle te prymitywne teksty typu "poruchaj sobie i zostaw". #!$%@? tam, ze laska moze rzeczywiście cos do niego czuje, kto by sie tam przejmował czyimis uczuciami : @AnonimoweMirkoWyznania: po prostu olej ją jeśli Ci nie odpowiada lub jej nie ufasz i nie marnuj czasu ani swojego ani jej, tylko ogarnij sobie laskę ktora bedzie Ci pasowała.
Anon: Jak miałam 20 lat miałam podobne głupstwo - skończyłam prawie związek, pojawił się inny chłop, ale pierwszy mnie nastręczał że się zabije itd, więc nie wiedząc co robić brnęłam pięknie w gówno. Nowy związek nie wyszedł - rozpacz i tęsknota szła dobre 2 lata, tyle że próby wiecznego dodzwaniania się i dobijania przeszły po tygodniu ( starałam się być "dorosła" ). Zastanów się czy na pewno patrzysz na to obiektywnie
OP: @patrykgit: Lawiruje między nami? Wątpię, ten jej były sam jej kazał "#!$%@?ć" i rzekomo ma już inną, do tego ona ciągle mi powtarzała, że do tej samej rzeki się nie wchodzi.
Zresztą jestem od kolesia dużo lepszą partią na związek, mam własną firmę/umysłową pracę, będę niedługo kupował mieszkanie w jej mieście, jestem stabilniejszy od niego (po tym co mi o nim mówiła). Więc ze mnie raczej nie zrezygnuje, ona