Wpis z mikrobloga

Mirki, dodajcie otuchy. Jutro rano jadę uśpić mojego drogiego brata, bo tak nazywalem od małego mojego majutkiego psiaka, przeżył ze mna 18 lat, a dostałem go na 8 urodziny. Uczylem go wszystkiego, robienia siku na gazetę, potem w ogrodzie, chodzenia na smyczy, siadania, dawania lapy, warowania, aportowania itd. Jutro przyjdzie mi sie pożegnać z przyjacielem, juz od paru tygodni jest z nim gorzej jednak ostatnie 4-5 dni malo co je, prawie wcale, nie wstaje, trzeba go wynosić na pole i wnosić po schodach, ledwo co podnosi pupe o własnych siłach, nie słyszy, podejrzewam ze tez nie widzi. Brzuszek mu rośnie caly czas jak balon, a wczorajszej nocy caly czas wymiotowal. Przez chwile chcialem jeszcze walczyć o jego życie i go leczyć jednak ma juz swoje lata.. Nie chce go męczyć, pewnie cierpi. Jak na małego psa rasy candelberry i tak mial piękne, długie życie. To ile dobrych rzeczy pojadl, jak byl kochany i zadbany zawsze, na ilu kajakach i innych wczasach byl to juz jego i moje. Mam nadzieje, ze on juz jest pogodzony ze swoim życiem, ja ciagle sie staram chociaz przygotowywałem się na to dłuższy juz czas to nie przypuszczałem, ze będzie aż tak trudno mi przez to przejść.

Teraz siedze sam w mieszkaniu i placze, wypalilem paczke fajek, wypilem dwa piwa, próbowałem sie odciąć od rzeczywistości żeby nie myslec, ale nie potrafię. Ogladam zdjęcia i dopiero teraz zdaje sobie sprawę, ze ten czworonożny przyjaciel towarzyszyl mi cale życie. Zdjęcia z wyjazdów, wakacji, urodzin, świat i innych imprez rodzinnych, on zawsze tam jest. Przewija sie u kogos pod nogami badz na rękach, czy to okres podstawówki, gimbazy czy ogólniaka, przeżył ze mna i przy mnie wszystkie najważniejsze chwile, a kiedy nie mialem sie komu zwierzać to wlasnie on mnie sluchal. Zawsze słuchal, zawsze byl przy mnie. Teraz widzę ile czasu minęło ile mam juz lat i on przez 18 lat byl ze mna, czekal w domu obszczekujac przechodniów, machal ogonem kiedy wracalem i budzil mnie lizaniem po twarzy bladym świtem. Naprawde kocham tego psa, nawet teraz, pisząc to z trudem placze. Jeszcze nigdy w życiu nie żegnałem kogos tak mi bliskiego, on jest dla mnie u rodziców jak członek rodziny. Jutro ostatni raz go przytule, pogłaskam i ucaluje w czarny nosek. On byl ze mna cale życie i ja go do konca nie opuszczę.

Bede tęsknil Sparki, przyjacielu.

#wyznanie #psy
niepoprawny_marzyciel - Mirki, dodajcie otuchy. Jutro rano jadę uśpić mojego drogiego...

źródło: comment_CXSHLkuVtdBug1RjQNhMuWm8F5K4Co6K.jpg

Pobierz
  • 47
@niepoprawny_marzyciel: Pięknie to napisałeś (,) Wspaniałe z Twojej strony, że przez tyle lat dałeś Sparkiemu kochający dom. Wielu ludzi nie docenia zwierzęcych przyjaciół. Macie szczęście, że trafiliście na siebie. Pamiętaj: co się stało, to się nie odstanie. I nie mam namyśli negatywnego wydźwięku tych słów. Wszystko co przeżyliście razem, nie zniknie po tym jak jego już fizycznie nie będzie. To zostanie na zawsze. Trzymajcie się
@hdh3he3: @ouiWack: @imperator_tufutufu: @grabek992: @Kain_to_Charlie_a_Delta_to_Kain: @Brobot: @Paj0nk: @Hair: @Naciass: @dzejzon: @krozabalka: @szaremyszki: @Hubby:
Zanim zaczniecie mu współczuć, chciałbym tylko, żebyście wiedzieli, że temu kolesiowi już na wykopie umarła żona i został sam z córką, innym razem był po rozwodzie, raz miał tylko dziewczynę, raz miał z nią dwójkę dzieci, raz w ogóle nie miał żadnych, bo nigdy nie wyszedł
@niepoprawny_marzyciel: Nie #!$%@? atencjuszu, wszystkie te historie próbowałeś sprzedawać jako autentyki, a do kłamstw się przyznawałeś dopiero wtedy, jak ci się zalinkowało wpis, w którym pisałeś coś zupełnie innego, po czym się tłumaczyłeś, że "przecież dla czytającego nie ma znaczenia czy to prawda".

Normalnie o takich rzeczach zapominam w tydzień, ale ty jesteś po prostu tak obrzydliwym, grającym na ludzkich emocjach rodzajem atencjusza, że za każdym razem jak widzę twój nick