Wpis z mikrobloga

mirasky, mieliście może w swoim życiu współlokatorów niechlujów? Mieszkam z ziomeczkami gdzie każdy się zna w sumie od dziecka więc dogadujemy się we wszystkim oprócz sprzątania i utrzymywania jako tako przyzwoitej czystości. Ja tam zawsze się staram jak najszybciej umyć po sobie naczynia, albo wyrzucić po sobie śmieci, ale syf jaki się robi w kuchni (+salon) jest nie do wytrzymania. Ostatnio #!$%@?łem wszystkie naczynia z blatu i zlewu na ziemie bo nie byłem w stanie w normalnych warunkach sobie zrobić obiadu, postały chwile, później ktoś poczuł się do umycia, ale znowu jest syf. Reklamówki ze śmieciami na podłodze, reklamówki ze śmieciami w korytarzu przy drzwiach wejściowych. Jak się wchodzi to uderza w człowieka fala gorącego odoru, gorzej niż przechodząc koło śmietnika, serio. Wiadomo, nic nie jest nikogo, samo się wszystko brudzi i nikt nie poczuwa się do sprzątnięcia po sobie. Macie jakieś rady żeby wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku?( ͡º ͜ʖ͡º)

#problemypierwszegoswiata #studbaza #pytanie
  • 6
@right_action: Mieszkam z kumplem ktorego znam od 6lvl (25lvl here) i w kwestii syfu, obowiązków domowych itd. sprawa jest #!$%@?. Ja staram się zawsze ogarnąć, ale za nim gurwa sprzątaczka by nie nadążyła. Jak wchodzę do jego pokoju to czuję się jak w stajni ( )
@Shivaa: Potwierdzone info, jeśli w domu się nie nauczyli, to niema szans na zmianę nawyków