Aktywne Wpisy
Nobody32 +60
Essapierds2007 +28
Ostatnio chodzę na siłownię o 10:00, robię dwugodzinny trening i powiem Wam, że to najlepsza pora na ćwiczenia. Nie wiem dlaczego ludzie się katują chodzeniem wieczorami czy o świcie. O 10:00 praktycznie nie ma ludzi, polecam wszystkim tę godzinę. Nie będziecie żałowali, podziękujecie później. Akurat 2h po śniadaniu i 2h przed obiadem. #mikrokoksy
Ciąg dalszy mojego poprzedniego wyznania:
http://www.wykop.pl/wpis/17346499/anonimowemirkowyznania-czolem-mirki-przyszedlem-si/
Niestety, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Dostałem jeszcze trudniejsze zadanie, które jeszcze bardziej mnie sfrustrowało i zestresowało.
Ze stresu serce napierdzielało mi cały dzień tak, jakbym wypił 3 mocne kawy.
Żołądek ściśnięty, cały dzień nic nie jadłem.
Wróciłem do domu totalnie przybity, położyłem się na łóżko, po czym zacząłem beczeć jak bóbr. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłem taki roztrzęsiony i załamany.
Myśli depresyjne, przepotężna chęć rzucenia wszystkiego w p---u i ucieczki :(
Na samą myśl, że następnego dnia muszę iść do pracy, chce mi się skoczyć z mostu.
Nie wiem tylko jak się wymiksować z tego wszystkiego. Cholernie głupio mi będzie przyznać się przed zespołem, że odchodzę - po 3 tygodniach. To naprawdę świetni ludzie (łącznie z kierownikiem).
Praca jest tak naprawdę bardzo fajna i wielu by o takiej marzyło. Duże możliwości rozwoju, fajna atmosfera itd.
Ale ja jestem więźniem samego siebie, nie radzę sobie sam ze sobą.
Nawet nie wiem do kogo mam się wyżalić, dlatego piszę tutaj.
Mirki, co robić, jak żyć?
Rzucić to wszystko w p---u, czy może jednak zawalczyć i męczyć się dalej?
Ale z drugiej strony to wiem, że taka historia już parę razy w życiu mnie spotkała.
Po co ja się pchałem do tego zawodu? Chyba tylko dlatego, że studia mnie oszukały - bo skoro studia jakoś tam zdawałem z semestru na semestr, to wydawało mi się, że mogę być dobry w tym fachu. Trochę też się tematem interesuję, nie ukrywam - ale bardziej na zasadzie, że wolę czytać o technologiach, aniżeli cokolwiek w nich konkretnego robić. Ale niestety, w zderzeniu z prawdziwymi trudnościami, to wymiękam totalnie.
#feels #przegryw #depresja #nerwica #psychologia
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://p4nic.usermd.net ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Chyba mój podstawowy błąd był taki, że nie byłem sobą. Nie słuchałem siebie, własnych potrzeb i pragnień. Nie brałem pod uwagę własnych predyspozycji, możliwości, uwarunkowań. Poddałem się społecznej presji, dałem się omamić "ideologii" nieustannego rozwoju, dążenia do osiągnięcia ambitnych celów i pokonywania samego siebie na każdym kroku.
Może po prostu niektórzy ludzie nie są stworzeni do tego?
Rozwój