Wpis z mikrobloga

@wladek-wlodyszkiewicz: mi sie tam tarczowe podobaja ale co z tego skoro te tanie nie hamują?
zalezy do czego ci potrzebne, jak masz zamiar sie rozpedzac to raczej klocki z gumy pomimo ze brudza obrecze. no chyba ze wydajesz powaznie pieniadze i kupisz takie tarczowe ktore rzeczywiscie hamuja.
weź v-brake, serio, mniej #!$%@?, nie musisz odpowietrzać, ustawienie i regulacja v-ek to 3 minuty roboty


@damian_co_dalej: yyyyy... Nigdy tego guana nie potrafiłem dobrze wyregulować, zawsze gdzieś łapało ćwierć sekundy szybciej... Na tarczach można to było ustawić znacznie dokładniej regulacją zacisków. Z tym, że ja to z tych co ich fizycznie w mózgu boli jak coś nie jest ustawione w rowerze jakbym chciał i wtedy wolę pół dnia przy rowerze siedzieć
@wladek-wlodyszkiewicz: Jeżeli chcesz hamulce bierz tarcze, jeżeli chcesz spowalniacze które działają tylko jak jest sucho i ciepło to bierż V-ki.

Tarczowe hydrauliki w rowerze to najlepsza rzecz jaką poczyniono w ich rozwoju.. To jest taki ogromny luksus, że jest warte wydania każdych pieniędzy.
Nie słuchaj bredni od osób które na temat hydraulików mają najwięcej do powiedzenia wcale ich nie mając. Mam rower na tarcz hydraulicznych, zaraz będzie 6 lat. Przebieg około
@wladek-wlodyszkiewicz:
Poza hamowaniem w każdych warunkach, odpada Ci pieprzenie się z częstą wymianą linek, klocków.. Ja jak miałem vki, to jesienią, zimą, miesięcznie potrafiłem 3 razy klocki zmieniać, bo w złych warunkach się po prostu ścierały do metalu. W lecie starczały na znacznie dłużej, ale spadł deszcz i hamowanie nogą albo taka jazda aby nie musieć hamować bo nie ma czym.

Odpada Ci problem z błotem które blokuje się na vkach
@POSTER: Przy mojej wadze i tendencji do gięcia obręczy, tarczowe hydrauliki okazały się wybawieniem. Pomijając już kwestie pieprzenia się z wyciągającymi linkami itp ;)