Wpis z mikrobloga

Wchodzę do apteki i od progu wołam "#!$%@? dawaj antidol"
Juz z daleka widzę strach i zmieszanie w jej oczach. Lata treningu i tysiące pokonanych ćpunów sprawiły że była wystarczająco pewna siebie by wiedzieć ze mało kto moze jej zagrozić. Biały kitel zawirował i w dwóch susach farmaceutka znalazła sie pomiędzy mną a półką z lekami przeciwkaszlowymi.
"Podejdź i weź go sobie sam"
Mrugnięcie pózniej widzę chmarę darmowych długopisów z logiem korporacji farmaceutycznych lecących w moja stronę.
Moja ludzka natura każe mi uciekać ale amfetaminowy instynkt bierze górę i paroma zwinnymi ruchami łapie długopisy.
"Jakim cudem ?!"
Jej szept przeradza się w niemy krzyk gdy słyszy jak moje gardło intonuje ciepłym tonem mityczną pieśń.
"To niemożliwe!" ~ wysapała
Ona już wie co sie wydarzy. Szybkim ruchem wyjmuje flet i zaczynam grać. W smudze światła farmaceutka przyjmuje swoją prawdziwa postać. Widzę przed sobą ok. 2 metrowego eskulapa - węża aptecznego , pustoszyciela wolnej narkomanii. Potężnym dmuchnięciem wydaje przeciągły dźwięk co zmusza bestie do hipnotycznego bujania się i daje mi cenne sekundy pozwalające siegnąć po pare paczek antidolu 15. Potem odwracam się i pędem wybiegam z apteki zostawiajac oszołomioną strażniczkę w miejscu w którym jeszcze przed chwila rytmicznie sie bujała.
Nie myślcie ze to jednorazowy wypad
Nasz czas nadejdzie.

#pasta
#apteka
#narkotykizawszespoko
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach