Wpis z mikrobloga

@Ryshe: Nie wiem, co by ponoglo. Wiem natomiast co bylo jego problemem, mianowicie to, ze nie mowil tego nikomu. Poza psychologiem, do ktorego malo, bo malo, ale kilka razy chodzil. To, ze dopiero powiedzial mi o swoim problemie,kiedy ja mu powiedzialem o swoim, bo sam z siebie chyba by sie odwazyl. To, ze wg niego ludzie bardzo bagatelizuja takie sprawy. Czyli to #!$%@? spoleczenstwo.
Myslalem ze juz z tego wyszedl, bo
Nie był w takim razie Twoim przyjacielem skoro odszedł.


@innigri: #rakcontent #gimbazacontent

@kujaw: to co piszesz doskonale uderza w sedno problemu. Ludzie mysla, ze depresja to jakies uzalanie sie nad soba z wyboru, ze to krzyki o atencje i mowia zebys w koncu wzial sie w garsc, bo inni maja gorzej? Jesli maja gorzej, a ja nie potrafie sobie poradzic skoro tyle mam to wyjscie jest jedno...
@exdami: Samobojstwo jest takim troche "krzykiem o atencje", takim ostatecznym, kiedy nic juz innego nie mozesz zrobic. Tak jakbys dobitnie chcial przekazac debilom zeby wreszcie zauwazyli ze to jest powazna choroba, ze nie jestes leniem tylko #!$%@? cierpisz. Tylko ze potem jest juz za pozno.
Anyway, trzeba wracac do zycia. Dla mnie jego odejscie to najwieksza strata, bo mialem nadziejeze jakos razem bedziemy sie trzymac i wspierac. No ale nic, takie