Wpis z mikrobloga

@CiociaKlocia: to by chyba były najdroższe rezerwy świata. W krajach zagrożonych konfliktem jest obowiązkowa służba wojskowa, która trwa np. 1 rok, ew. gwardia narodowa albo takie NSR, a nie armia emerytów-30latków kosztujących do końca swojego życia budżet państwa kilka tys./miesięcznie.

Jakoś w armii USA można iść na emeryturę dopiero po 20 latach, a i to uważają za problem.

http://warontherocks.com/2015/03/military-retirement-too-sweet-a-deal/
  • Odpowiedz
@CiociaKlocia: jakie umiejętności z punktu widzenia rynku cywilnego ma gość, który spędził 12 lat w woju? benefity to jest praktycznie jedyne co ciągnie potencjalnych szeregowych (czyli ludzi, którzy nie mają ambicji/zdolności na oficera) do wojska. Znaczna większość to ludzie z biednych rejonów dla których jest to jakiś sposób, żeby zarobić na życie, a takich z prawdziwym powołaniem na najniższe stopnie zbyt wielu się nie znajdzie
  • Odpowiedz
jakie umiejętności z punktu widzenia rynku cywilnego ma gość, który spędził 12 lat w woju?


@Dziadekmietek: Może zostać prywatnym kontraktorem, jeżeli zajmował się ciekawymi i przydatnymi rzeczami (obsługa radiostacji, prawo jazdy wielu kategorii, znajomość taktyki - zwiad, kawaleria powietrzna, kierowca Rośka, działonowy czołgu, snajper). Tylko jeszcze język i może przebierać jak w ulęgałkach.
  • Odpowiedz
@dendrofag: To jest prawda, ale z Antoniego też dumny nie jestem, niezrównoważony psychicznie człowiek, z podejrzeniem pracy na rzecz rosyjskich służb to niezbyt mądry wybór na takie stanowisko - chyba, że wizualnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Qrka: Przecież to oczywiste, że na portalach tego typu nie znajdziesz takich ogłoszeń. Pracy w sektorze ochrony np. statków pływających do rejonów zagrożonych jest naprawdę sporo. Inną sprawą jest, ze taki szeregowy po 12 latach prawdopodobnie ma już żonę i dziecko i to jest główny powód który takiego żołnierza zastopuje. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz