Wpis z mikrobloga

Jadę sobie spokojnie na śniadanko do rodziny i w pewnym momencie widzę na przystanku nerwowo machającego rękami starszego pana. Próbował chyba zatrzymać auto. Stoję na światłach i widzę, że jedzie pięć aut i żadne sie nie zatrzymało. Gdy światła się zmieniły podjechałem do niego. Okazało się, że uciekł mu autobus, a musi na dworzec szybko się dostać bo następny bus za 3h, a jedzie do rodziny na święta. Bez zastanawiania zawiozłem go na dworzec. Chciał dać mi na piwko, ale jego podziękowania w zupełności mi wystarczyły. Czuję sie dobrze ;). Wesołych świąt wszystkim. #truestory
  • 21